Paris Special: 2018 Christmas Decorations



Hej hej! Pora na tradycyjny post z dekoracjami świątecznymi z paryskich sklepów Galeries Lafayette i Le Printemps :-) A jeśli chcielibyście zobaczyć, jak wyglądały witryny w poprzednich latach, zapraszam Was tutaj: 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2012. Buziaki! :-)
Hello hello! It's time for a traditional blog post with Christmas decorations from Parisian stores Galeries Lafayette and Le Printemps :-) And if you'd like to see the decorations from previous years, you can check them out here: 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2012. Hugs! :-)
Salut salut ! Comme d'habitude, il est temps de vous montrer les décorations de Noël des deux magasins parisiens: Les Galeries Lafayette et Le Printemps :-) Et si vous souhaitez voir les décorations des années précédentes, vous pouvez les voir ici: 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2012. Bises ! :-)



Fashion Wednesday on Sunday: Pink winter



Hej hej! Dziś trochę różu i pasków oraz naprawdę sporo kotów - czego chcieć więcej? ;-)


Parkę z różowym futrzakiem wymarzyłam sobie kilka lat temu, ale dopiero w zeszłym roku udało mi się ją dorwać… Nie ponosiłam jej jednak zbyt długo, bo szybko zrobiło się na nią za ciepło. Za to z radością wyciągnęłam ją z szafy w tym roku! I chyba jestem nagle na topie obecnej mody, bo na ulicach jest wysyp różowofutrzastych kurtek… z tą różnicą, że nie widziałam, żeby nosiły je dziewczyny mające więcej niż dwanaście-trzynaście lat ;-) Od razu czuję się młodziej :D


Zimowe buziaki! :-)
Hello hello! Today I've got for you some pink and some stripes and a nice, big dose of cats - sounds cool, doesn't it? ;-)


I dreamed to find the perfect jacket with pink faux fur lining for a very long time and finally I bought this one a bit more than a year ago… I didn't have many occasions to wear it, because the weather got warmer and I had to wait for next winter season. I was really impatient to take this jacket out of my closet this year! And I think it must be a current trend, because I've seen a lot of girls with same kind of jackets on the streets recently… the only difference being the fact that they were all in their early teens ;-) Well, it makes me feel a bit younger :D


Winter hugs! :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, j'ai pour vous un peu de rose et un peu de rayures et également une belle, grosse dose de chats. Trop cool, n'est-ce pas ? ;-)


J'ai rêvé de trouver une parka avec une doublure en fausse fourrure rose depuis super longtemps et finalement, il y a un peu plus d'un an, je l'ai acheté… Je n'ai pas eu beaucoup d'occasions de la porter, car très vite le temps est devenu trop chaud et je l'ai mise de côté pour l'hiver prochain. J'étais vraiment impatiente de sortir cette veste de mon placard quand le temps a commencé à se refroidir ! Et je pense que je dois être super à la mode avec cette parka, car je n'arrête pas de voir des filles qui portent quasiment les mêmes vestes que la mienne, également avec une belle fourrure rose… la seule différence étant le fait qu'elles sont toutes âgées de douze ans grand max ;-) Et bien, cela me donne tout de suite un petit coup de jeune :D


Bises ! :-)



Paris Special: Souvenirs de l'Arc



W piątek przeglądałam i obrabiałam zdjęcia zrobione na początku jesieni w Paryżu. Nie miałam pojęcia, że następnego dnia Łuk Tryumfalny będzie w tak opłakanym stanie…


Dzielę się więc z Wami migawkami z czasów, gdy nad Paryżem rozciągało się piękne, niebieskie niebo. Niby sto lat temu, a przecież praktycznie przedwczoraj.
I spent Friday afternoon reworking photos I took in Paris at the beginning of autumn this year. I had no idea that the very next day the Arc de Triomphe will be so badly damaged…


So, I share with you today some snapshots from the time when sky was so heavenly blue above Paris. It feels like hundred years ago.
J'ai passé vendredi après-midi à retravailler les photos que j'ai prises à Paris au début de l'automne. Je ne savais pas que dès le lendemain, l'Arc de Triomphe serait si brutalement endommagé…


Je partage donc avec vous aujourd'hui quelques photos prises à l'époque où le ciel était si divinement bleu et calme au-dessus de Paris. J'ai l'impression que cent ans se sont écoulés depuis.



Montmartre: Street Art 2018 vol. II



Hej hej! Zapraszam Was na drugą część naszego street artowego spaceru po paryskim Montmartre :-)
Hello hello! Today I'd like to invite you to the second part of our street art walk around the Parisian Montmartre :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, je voudrais vous inviter à la deuxième partie de notre balade street art dans les rues de Montmartre :-)



Fashion Wednesday: Double Illusion



Hej hej! Uwaga na wrażliwe oczy, dziś może się w nich nieco mienić! A wszystko za sprawą mojej psychodelicznej koszulki oraz znanego już Wam tęczowego sweterka :-)


Dzisiejszy zostaw jest praktycznie całkowicie lumpeksowy. Tylko buty nie są z drugiej ręki, ale za to z wyprzedaży ;-) To w zasadzie taka zbieranina moich ulubieńców :D Mam jeszcze dwie inne pary Levisów 501 (czarne i zielone), ale w niebieskich chodzę najczęściej. Pasują do wszystkiego!


Ślę moc buziaków! :-)
Hello hello! Be careful if you have sensitive eyes, because my psychedelic t-shirt and rainbow cardigan can hurt them :-)


Today's outfit is almost completely second-hand. Only my shoes don't come from the thrift shop, but I got them on sale so they were fairly cheap as well :-) This OOTD is a mix of my favourite autumn pieces! And I love this pair of Levi's 501. I've two other pairs of 501 (black one and green one), but the blue one is my favourite. These jeans go well with every outfit!


I send you loads of hugs! :-)
Salut salut ! Attention les yeux, car mon t-shirt psychédélique et mon petit cardigan arc-en-ciel peuvent leur faire du mal :-)


Presque tous les éléments de ce look viennent de friperies polonaises, sauf mes chaussures, achetées en soldes. Et c'est un mélange de mes pièces automnales préférées :-)  J'adore cette paire de Levi's 501 et même si j'ai deux autres paires du même modèle (en noir et en vert), ce jean bleu se marie le mieux avec mes tenues :-)


Je vous envoie des bises ! :-)



Montmartre: Street Art 2018



Hej hej! Dziś zabieram Was na spacer uliczkami paryskiego Montmartre. A dokładniej: na przegląd tutejszego street artu!


Cztery lata temu na blogu pojawił się już podobny wpis. Wydaje mi się jednak, że z roku na rok ilość graffiti i plakatów bardzo szybko wzrasta. Co chwila pojawiają się nowe, wystarczy się tylko rozejrzeć :-) Czasem kryją się na znakach ulicznych, czasem zdobią zupełnie niepozorny, schowany kawałek ściany. Uwielbiam na nie polować!


Mam nadzieję, że nasz dzisiejszy wspólny spacer się Wam spodoba :-) Buziaki!
Hello hello! Today I would like to take you with me for a little walk through the streets of Parisian Montmartre. And to show you the local street art!


Four years ago I've already published a similar post on Modenfer, HERE. It seems to me that the number of artworks visible on the little streets of Montmartre is growing rapidly every year. Every now and then new ones appear :-) Sometimes they are hidden behind street signs, sometimes they wait patiently on a barely visible piece of wall. I love to hunt them with my camera!


I hope that our little art walk will please you :-) Hugs!
Salut salut ! Aujourd'hui, j'aimerais vous emmener avec moi pour une petite balade dans les rues de Montmartre à Paris. Et, plus précisément, vous montrer une bonne dose de street art !


Il y a quatre ans, j'ai déjà publié un article similaire sur Modenfer, ICI. J'ai l'impression que le nombre d'œuvres d'art visibles dans les petites rues de Montmartre augmente rapidement chaque année. Régulièrement de nouvelles pépites apparaissent :-) Parfois, elles sont cachées derrière des panneaux de signalisation, parfois elles nous attendent patiemment sur un morceau de mur à peine visible. Avec Olivier nous adorons les chasser !


J'espère que notre petite balade artistique vous plaira :-) Bises !



Fashion Wednesday: Moutarde



Hej hej! Mamy jesień, więc tradycyjnie przyszedł czas na mój musztardowy płaszcz :-)


Listopad jest w tym roku bardzo łagodny i nawet nieco słoneczny, więc płaszczowej musztardzie towarzyszy fiolet nowej bluzki. Wyszukała ją dla mnie moja Mama i - jak zwykle - trafiła w dziesiątkę! Bluzka jest leciuteńka, idealna na lato, ale z dodatkową podkoszulką sprawdza się również w nieco chłodniejsze dni. I ma bardzo luźny krój, pozwalający na zjedzenie dowolnej ilości placków ziemniaczanych! :D


Ściskam Was jesiennie! Buziaki :-)
Hello hello! Since it's autumn, it's time for my mustard coat! :-)


This year, the month of November is really nice and quite sunny, so this pretty mustard coat, paired with my new, purple blouse, is just fantastic. I got this blouse from my Mom. It's very lightweight, perfect for the summer, but with a little tank top underneath it can be worn in autumn as well. And it has a very loose cut, allowing you to eat any amount of super tasty food! :D


Have a great evening! Hugs :-)
Salut salut ! Vu qu'on est en automne, c'est le moment idéal pour vous montrer mon manteau moutarde ! :-)


Cette année, le mois de novembre est vraiment agréable et assez ensoleillé, alors l'association de ce manteau couleur moutarde et de ma nouvelle blouse violette est parfaite. Ce haut, c'est le cadeau de ma Maman. C'est une blouse toute légère, parfaite pour l'été, et avec un petit débardeur elle peut être portée également en automne. Sa coupe assez oversize permet de manger tranquillement les galettes des class="lang:francais" pomme de terre sans crainte, que cela va se voir ! :D


Bonne soirée ! Bisous :-)



Auvers-sur-Oise: Visiting Vincent



Hej hej! Przygotujcie ciasteczka i coś dobrego do picia, bo zabieram Was na wycieczkę do Auvers-sur-Oise :-)


Auvers to przeurocze, malownicze miasteczko położone niedaleko Paryża, w którym pod koniec życia mieszkał i tworzył Vincent van Gogh. Jesienna wizyta, poza turystycznym sezonem, pozwoliła nam na spokojne zanurzenie się w atmosferze miejsca, które zainspirowało Vincenta do stworzenia ponad siedemdziesięciu obrazów.
Hello hello! Please grab some cookies and a cup of tea, because I'd like to invite you on a little photo-travel to Auvers-sur-Oise :-)


Auvers is a charming little town near Paris. It's here where, at the end of his life, Vincent van Gogh lived and painted. We had a chance to visit Auvers after the summer season, and to enjoy its calm, inspiring atmosphere.
Salut salut ! Préparez-vous une tasse de thé (et quelques biscuits, si possible), car j'aimerais vous inviter à une petite promenade à Auvers-sur-Oise :-)


Auvers est une charmante petite ville près de Paris. C'est ici que Vincent van Gogh a vécu et peint à la fin de sa vie. Nous avons eu la chance de visiter Auvers en automne, après la saison touristique, et de profiter de son atmosphère bien calme et incroyablement inspirante.



Fashion Wednesday: Shiny autumn



Nowe martensy, nowa ramoneska (numer tysiąc pięćset chyba… serio, pogubiłam się już!) i jestem gotowa na jesień :-)
I bought a new pair of Dr. Martens shoes, a new biker jacket (I have absolutely no idea how many biker jackets I already own!), and I'm ready for autumn :-)
J'ai une nouvelle paire de Dr. Martens, un nouveau perfecto (et j'ai déjà perdu le compte, cela doit être au moins le sixième dans ma garde-robe…) et je suis prête pour l'automne :-)



Souvenirs d'été



Hej hej! Choć październik jest w tym roku bardzo ciepły i słoneczny, myślę, że przyszedł już czas na pożegnanie się z latem. W związku z tym, mam dla Was sporą garść zdjęć z dwóch naszych wakacyjnych wyjazdów :-)
Hello hello! Although October is very sunny and warm this year, I think that its about time to say goodbye to summer 2018. Therefore, I would like to share you a bunch of nice pics from two of our holiday trips :-)
Salut salut ! Bien qu'octobre soit bien ensoleillé cette année, je pense qu'il est temps de dire adieu à l'été 2018. Alors, j'aimerais partager avec vous quelques photos de nos deux petits voyages :-)



Fashion Wednesday: City Pink



Hej hej! Podczas szykowania zeszłotygodniowego wpisu z La Défense zorientowałam się, że Olivier również zrobił mi w tym dniu kilka zdjęć :D 


Nie jest to jakaś specjalnie wyszukana stylówka i raczej nie powinna pojawić się na blogu, ale korzystam z okazji, żeby pokazać Wam moje letnie portki, bo pewnie następnym razem wyciągnę je z szafy za kilka dobrych miesięcy ;-) To wiskozowe spodnie z H&M, bardzo dobre na upalne dni. Ich największą zaletą są kieszenie :-) Niestety musiałam uszyć i doszyć do nich szlufki, bo nie da się ich nosić bez paska, ale było warto. 

Natomiast główną wymówką do wrzucenia tych kilku zdjęć jest chęć pochwalenia się moim ukochanym plecakiem! To najbardziej różowy pod słońcem Kipling :-) Straciłam na jego punkcie głowę, wybaczcie więc, jeśli będzie się tu często pojawiał ;-) Mam go na razie od dwóch miesięcy i spisuje się świetnie, czekam jednak na nasze pół roku razem by napisać Wam jego porządną recenzję. Powiedzcie, czyż nie jest przeuroczy? :D


Ślę Wam moc uścisków! :-)
Hello hello! While preparing last week's blog post about La Défense, I realized that Olivier snapped some pics of me on this precise day :D


Well, it's not a fancy outfit, but it surely is my last opportunity this year to show you my new summer trousers. They are made of viscose and I bought them at H&M. They're perfect for hot weather! I love the fact that they have pockets :-) Unfortunately, I had to add some belt loops to them, because it was impossible for me to wear them without a belt. And now they're perfect ;-)

However, the main excuse to post these few photos today is to show you my beloved backpack! It's an ultra pink Kipling backpack! I absolutely adore it and I wear it all the time. I bought it a little more than two months ago and it's just pure perfection, but I will wait till I've used it for at least six months before to write a decent review of it. Say, isn't it beautiful? :D


Have a wonderful day! :-)
Salut salut ! En préparant l'article de la semaine dernière avec les photos de La Défense, je me suis rendue compte qu'Olivier a également pris quelques photos de moi ce jour là :D


Oui, ce n'est pas un look très recherché, mais c'est sûrement ma dernière occasion cette année de vous montrer mon nouveau pantalon d'été. Il est en viscose, de chez H&M. J'adore le fait qu'il a des poches :-) Malheureusement, j'ai dû y coudre moi-même quelques passants pour la ceinture, car il n'était pas portable sans. Mais maintenant il est parfait :-)

Cependant, ma principale excuse pour publier ces quelques photos est de vous montrer mon sac à dos ! C'est un sac Kipling le plus rose du monde ! Je l'adore et je le porte tout le temps. Je l'ai depuis un peu plus de deux mois et j'en suis trop contente, mais j'attendrai encore quelques temps avant de vous faire un review complet à son sujet. Mais dites, n'est-il pas beau ? :D


Je vous souhaite une très belle journée ! :-)



Paris Special: La Défense 2018



Hej hej! Dziś zabieram Was na spacer po La Défense :-)


Nie mam pojęcia, ile już razy La Défense przewijało się przez mojego bloga. Nic na to nie poradzę, że uwielbiam tamtędy spacerować :-) Paradoksalnie ogromne przestrzenie i wysokie budynki zamiast mnie przytłaczać, uspokajają. Uwielbiam błądzić pomiędzy wieżowcami, szukając dzieł sztuki, ponieważ La Défense to również ogromne muzeum na wolnym powietrzu. I zawsze odkryję coś nowego!


Zostawiam Was ze zdjęciami i ślę moc uścisków! :-)
Hello hello! Today I am taking you for a walk around La Défense :-)


I have no idea how many times I've already shared posts about La Défense with you. I just cannot help it, I love this place so much :-) The huge open spaces and very tall buildings have a nice calming effect on me. I don't find them overwhelming. I love to wander between these skyscrapers, looking for hidden works of art, because La Défense is also a huge open-air museum. And I always discover something new!


I leave you with photos and I send you all loads of hugs! :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, je vous emmène à La Défense :-)


Je ne sais plus combien de fois j'ai déjà montré les photos de La Défense sur mon blog. Mais je ne peux m'en empêcher, car j'adore cet endroit :-) J'ai tendance à me sentir calme et tout simplement heureuse quand je suis entourée par ces immenses espaces et les gigantesques bâtiments. J'adore me balader entre ces gratte-ciels, à la recherche d'œuvres d'art, car La Défense est aussi un immense musée à ciel ouvert. Et à chaque fois je découvre quelques nouveautés ! 


Je vous laisse avec des photos et je vous souhaite une très belle soirée ! :-)



Fashion Wednesday: Sunny Lime



Dziś bez zbędnego gadania, spora dawka słonecznej limonki i jeden z moich zakupowych hitów: korekcyjne okulary przeciwsłoneczne! :-) 
Today I won't be too chatty, since I just wanted to show you my favourite lime green linen shirt and my lovely pair of prescription sunglasses! :-)
Aujourd'hui, je ne serai pas trop bavarde, car je voudrais juste vous montrer ma chemise en lin vert citron et l'un de mes meilleurs achats de ces derniers mois: les lunettes de soleil de vue ! :-)



Who's Next 2018: Mr. Gugu & Miss Go



Hej hej! Ponownie miałam okazję sprawdzić się w roli tłumacza na targach Who's Next, dla polskiej marki Mr. Gugu & Miss Go! Chodźcie, trochę opowiem Wam o ciuchach, które najbardziej mi się spodobały :-)


Jak wiecie moja przyjaźń z Gugu trwa już dobre pięć lat, podczas których miałam okazję solidnie przetestować większość ich asortymentu, a także poznać część ekipy podczas trzech edycji paryskich targów mody. Bardzo cenię to, że produkują wszystko w Polsce, w dodatku w Bielsko-Białej, czyli rzut beretem od mojego rodzinnego Sosnowca :-) Mam też słabość do wszystkiego, co zwariowane i tęczowe, więc estetyka gugu-ciuchów przyprawia mnie o szybsze bicie serca :D 

Ponieważ spędziłam cztery dni targów wśród ich kolorowych ubrań, pozwoliłam sobie na dokładne obejrzenie i podotykanie wszystkich produktów. Uwaga, spojler: zakochałam się jeszcze bardziej!
Hello hello! Once again, I had a chance to work as a translator at the Who's Next fashion fair, for the Polish brand Mr. Gugu & Miss Go! So come here with me, I'd like to show you some colourful pics and talk to you about the clothes that I liked the most :-)


As you know, my friendship with Gugu has been going on for around five years, and during this time I had the opportunity to test most of their products, as well as get to know part of their team during three editions of the Parisian Who's Next. I'm proud that they create all their products in Poland, and what is more, they are based in Bielsko-Biala, which is very close to my hometown of Sosnowiec :-) I also have a soft spot for everything with crazy and colourful prints on, so the Gugu aesthetics are really perfect for me :D

I've spent four days surrounded by their colourful clothes, and I had a chance to see and touch all of them. Spoiler alert: I'm even more in love with them!
Salut salut ! Une fois de plus, j'ai eu la chance de travailler comme traductrice au salon de la mode Who's Next à Paris, pour la marque polonaise Mr. Gugu & Miss Go! Alors je vous invite à regarder quelques photos prises sur place et à lire mon avis sur les fringues que j'ai aimé le plus :-)


Comme vous le savez bien, mon amitié avec Gugu dure depuis environ cinq ans, et pendant cette période j'ai eu l'occasion de tester la plupart de leurs produits et de rencontrer une partie de leur équipe lors de trois éditions de Who's Next. Je suis très contente qu'ils fabriquent leurs produits en Pologne, et de plus, ils sont basés à Bielsko-Biala, une ville très proche de ma ville natale de Sosnowiec :-) J'ai aussi un faible pour les vêtements un peu loufoques et bien colorés, alors l'esthétique de Gugu est pile-poil dans mon registre :-)


Who's Next 2018



Hej hej! Pamiętacie moje relacje z paryskich targów Who's Next w 2014 i 2015 roku? Dziś mam dla Was fotki z edycji 2018! :-)


Motywem przewodnim wrześniowego Who's Next była kolorowa, wzorzysta afrykańska moda. Pojawiło się sporo stoisk z ubraniami wykonanymi z tradycyjnego waxu, a piękna, słoneczna pogoda tylko podkręcała egzotyczny klimat imprezy! 

Same targi były, jak zawsze, ogromne. Mam wrażenie, że pomimo czterech dni spędzonych w Porte de Versailles, nie udało mi się wszystkiego zobaczyć :-) Hale były zgrabnie podzielone na sekcje, z ciuchami na co dzień, z bardziej ekstrawaganckimi kreacjami, z butami, akcesoriami… Można było dostać solidnego zawrotu głowy!
Hello hello! Do you remember my old posts about the Paris fashion fair Who's Next from 2014 and 2015? Today I'd like to share with you some photos from the 2018 edition! :-)


The September edition was all about colourful African fashion. There were lots of stands with clothes made of traditional wax, and the beautiful, sunny weather only increased the exotic atmosphere of this event!

The fair itself was huge, as always. I feel that even after spending four days at Porte de Versailles, it was impossible for me to see everything :-) The halls were neatly divided into sections, with everyday clothes, with some more extravagant creations, with shoes, accessories… Enough to make every fashion lover truly happy!
Salut salut ! Vous souvenez-vous de mes anciens articles sur le salon de la mode Who's Next à Paris, en 2014 et 2015 ? Aujourd'hui, j'aimerais partager avec vous quelques photos de l'édition 2018 ! :-)


L'édition de septembre 2018 était sous le signe de la mode africaine, bien colorée et pleine d'imprimés. Il y avait beaucoup de stands avec des vêtements en wax traditionnel, et le beau temps bien ensoleillé n'a fait que renforcer l'atmosphère exotique de cet événement !

Le salon lui-même était immense, comme toujours. J'ai une forte impression, que même après quatre jours passés à la Porte de Versailles, je n'ai pas tout vu :-) Les halls étaient soigneusement divisées en sections, avec des vêtements de tous les jours, des créations plus extravagantes, des chaussures, des accessoires… Il y avait un choix de dingue !



Fashion Wednesday: 6 & 500



Hej hej! Mam nadzieję, że fajnie dzisiaj wypoczywacie :-) Ja świętuję modenferową rocznicę!


W 2012 roku dzień 15 sierpnia również był środą. Sześć lat i pięćset (!) postów później jestem bardzo dumna z mojego małego, ale własnego, kawałka internetu :-) Okej, nie piszę już tak często jak kiedyś, ale za to wciąż robię to z taką samą przyjemnością. Cieszę się, że wciąż tu zaglądacie i pamiętacie o mnie - dziękuję!

Dziś mam dla Was zdjęcia z wieczornego spaceru, które bardzo, ale to bardzo mi się podobają (Olivier, dziękuję!). Moja srebrna kurtka z Zary, choć jest niewygodna, bo sztywna jak kawał blachy (do którego jest zresztą całkiem podobna!), pięknie odbija światło. 

Lubię spokojne, sierpniowe wieczory, kiedy na ulicach można co najwyżej spotkać patrolującego okolicę kota, a temperatury nareszcie nadają się do spacerowania. Z niecierpliwością czekam też na wrzesień. Mam nadzieję, że uda mi się wyszarpać nieco więcej wolnego czasu i nareszcie odetchnąć!


Ściskam Was mocno!
Hello hello! I hope that you are having a fantastic day :-) Today, I celebrate my blog's anniversary!


In 2012, 15th of August was also a Wednesday. Six years and five hundred (!) posts later I'm very proud of my little blog. Okay, I don't post as often as I used to, but I still do it with the same pleasure. I am also very happy that you are still stopping by and remembering me - thank you!

Today I have for you some photos that I really like a lot (thank you Olivier!). My silver jacket from Zara, although very stiff and uncomfortable, reflects the light beautifully.

I love quiet August evenings, when everything seems different and when the only being you can meet during your walk is a cat. Also, the temperatures are far more suitable for walks than during the day. For now, I'm also impatiently waiting for September, when, I hope, I will be able to have a little bit more free time!


Have a lovely evening!
Salut salut ! J'espère que vous passez une bonne journée :-) Aujourd'hui, je fête l'anniversaire de mon blog !


En 2012, le 15 août était tombé également un mercredi. Six ans et cinq cents (!) posts plus tard, je suis très fière de mon petit blog. Ok, je ne poste pas aussi souvent qu'avant, mais je le fais toujours avec le même plaisir. Je suis aussi très heureuse que vous êtes toujours ici avec moi - merci !

Aujourd'hui, j'ai pour vous quelques photos que j'aime beaucoup (merci Olivier !). Ma veste argentée de chez Zara, bien que très rigide et pas vraiment confortable, reflète la lumière d'une façon vraiment magnifique.

J'adore les soirées d'août tranquilles, quand tout semble désert et quand le seul être que tu peux croiser pendant ta balade est un chat qui fait sa ronde de nuit. En plus, les températures sont beaucoup plus adaptées aux promenades que pendant la journée. Pour le moment, j'attends également avec impatience le mois de septembre, car j'espère avoir un peu plus de temps libre à la rentrée !


Bonne soirée ! :-)


Little Black Cat in a Little Black Tee



Hej hej! Jak się macie? Mam nadzieję, że lipiec upływa Wam miło i przyjemnie, a upały nie dają za bardzo w kość!


Dzisiaj przychodzę do Was z kotem, który nie jest nadrukowany na mojej koszulce ani nie jest broszką ;-) Gus bardzo dawno nie pojawiał się na blogu (ostatnio tutaj, gdzie mogliście zobaczyć jego dziecięco-kocięce zdjęcia), bo nie chciałam spamować fotkami kotka… No ale co ja poradzę na to, że jest przesłodki? :-) W dodatku dziś mam imieniny, więc zamiast tortu dzielę się z Wami gusową słodyczą, o!
Hello hello! How are you? I hope that you enjoy this beautiful month of July!


Today I've got for you some photos of my baby Gus! He hasn't appear on this blog for quite a long time (most recently here, where you could see him as a kitten!), because I didn't want to spam you with pics of my cat… Well, but today is my name day, so instead of sharing with you a piece of cake I share some sweet kitty photos! 
Salut salut ! Comment allez-vous ? J'espère que vous profitez à fond de ce beau mois de juillet !


Aujourd'hui, j'ai pour vous quelques photos de mon bébé Gus ! Il n'est pas apparu sur ce blog depuis bien longtemps (plus récemment ici, où on peut le voir quand il était chaton), parce que je ne voulais pas vous spammer avec des photos de mon chat… Eh bien, vu qu'aujourd'hui c'est ma fête, au lieu de partager avec vous un morceau de gâteau, je partage quelques photos de Gus !



Fashion Wednesday on Friday: I'm a lumberjack and I'm OK



Hej hej! We Francji ruszyły już letnie wyprzedaże, a ja nareszcie pokazuję Wam dwie perełki wyszukane podczas zimowych ;-) 


Idealnej flanelowej koszuli szukałam od lat i udało mi się ją ustrzelić w męskim dziale H&M. Jest dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam, ma tylko jeden defekt - serce pęka mi za każdym razem, kiedy muszę ją zdjąć, bo jest tak miękka i miła w dotyku! W ogóle jestem fanką męskich ciuchów, które często są lepiej wykonane, tańsze i mają zdecydowanie dłuższą żywotność od damskich. 

Podczas zimowych wyprzedaży upolowałam też cudne, aksamitne trampki (i kilka innych par butów, wszystkie w okolicach 3 euro za parę, no żal było ich nie przygarnąć!). Zobaczcie tę czerwień, jest przegenialna! :-)


Zostawiam Was ze zdjęciami (ale nie martwcie się, zrobiliśmy je kilka dni temu, kiedy temperatury były dalekie od dzisiejszych 30 stopni) i ślę moc buziaków! :-)
Hello hello! Summer sales have already started in France few days ago, and I'm finally ready to show you two gems I bought during winter sales! ;-)


I've been searching for the perfect flannel shirt for years and I finally found it in H&M men's department. It's just as I wanted it to be, but has one major problem: I always feel sorry when I have to take it off, because it's so soft and comfy! In fact, I'm a huge fan of men's clothes, because very often they're made nicer then women's clothes, and they're often cheaper and have longer lifespan as well.

During last winter sales I also bought this pair of beautiful, velvet sneakers (and few other pairs of shoes as well, all around 3 euros a pair, I just had to buy them!). Just look at this shade of red, it's so perfect! :-)


I leave you with the photos (but don't worry, we shot them a few days ago, when the weather wasn't as hot as today), and I send you all loads of hugs! :-)
Salut salut ! Les soldes d'été ont déjà commencé, et je suis enfin prête à vous montrer deux trésors achetés lors des soldes d'hiver ! ;-)


J'étais à la recherche d'une chemise en flanelle parfaite depuis des années et je l'ai finalement trouvée chez H&M, mais dans les fringues pour mecs. Et elle est juste comme je l'imaginais ! Seul un bémol me fait mal au cœur: elle est si douce et agréable à porter que je peux difficilement l'enlever ;-) En fait, je suis une très grande fan des vêtements pour hommes, car très souvent ils sont mieux cousus, moins chers et ont une durée de vie plus longue comparés aux vêtements pour femmes.

Lors des dernières soldes d'hiver j'ai également acheté cette jolie paire de baskets en velours (et quelques autres paires de chaussures, car, pour environ 3 euros la paire je ne pouvais dire non !). Regardez cette nuance de rouge, c'est tellement sublime ! :-)


Je vous laisse avec les photos (mais ne vous inquiétez pas, nous les avons prises il y a quelques jours, quand le temps n'était pas aussi chaud qu'aujourd'hui), et je vous souhaite une belle soirée ! :-)