Fashion Wednesday: Blue jeans



Hej hej! Jak się macie, kochane zające? Ja mam się świetnie, pomimo czerwcowych pogodowych zawirowań ;-) 


Jak widzicie na załączonych obrazkach, turkus zniknął z mojej głowy w tempie ekspresowym. Szkoda, bo bardzo go lubię, ale skubany po trzech myciach wyglądał… zupełnie nieturkusowo. Znaczy się, zrobił się zielonoszary, w dodatku bardzo nierówno się sprał. Dramat. Może jeszcze kiedyś się na niego skuszę, ale póki co zastąpiłam go mocnym niebieskim, który w dodatku pasuje mi do spodni! ;-)
Hello hello! How are you all doing, my lovely bunnies? For me, everything's great, even though the June weather has been going bananas lately ;-)


As you can see, my hair isn't turquoise anymore. I really loved it, but after just three washes it was more greenish-grey than turquoise, so I dyed it blue. At least now my hair matches my trousers! ;-)
Salut salut ! Comment allez-vous, mes petits lapins ? Moi, je vais formidablement bien, même si le temps est complètement ouf ce mois de juin ;-)


Comme vous pouvez le voir, mes cheveux ne sont plus turquoises. Je les avais adoré, mais après seulement trois lavages leur couleur est devenue tellement horrible (gris verdâtre, beurk !), que j'ai dû me les teindre à nouveau, cette fois-ci en bleu. Et, par hasard, mes cheveux vont parfaitement bien avec mon jean ! ;-)