Kilkuletnie poszukiwania płaszcza zakończyły się sukcesem! Ranyśku. Sama w to nie wierzę :-) W tym roku miałam już zupełnie dość, zawzięłam się i postanowiłam, że nie odpuszczę. Choćby nie wiem co! Skończyło się tak jak zawsze: na wyprzedażach kicha, a w sosnowieckich lumpkach królowały już wiosenne, lekkie trencze. Po powrocie z Polski byłam pewna, że pora się poddać. Postanowiłam jednak przetestować francuskie Vinted i trzy dni później płaszcz wylądował w mojej szafie :-)
Oczywiście do mojego wyśnionego ideału nieco mu brakuje. Miał być krótszy i cieplejszy. Jednak reszta parametrów się zgadza, a przy tutejszych warunkach pogodowych w akompaniamencie grubszego swetra da sobie radę nawet podczas styczniowych mrozów - powinnam przestać panicznie myśleć o zimie w polskim wydaniu :-) Jest świetnie odszyty i lekko taliowany. Dodatkowego smaku całej sprawie dodał osobisty odbiór w Paryżu, bo jego poprzednia właścicielka okazała się przesympatyczna. Pierwsze doświadczenie z Vinted jest w moim przypadku jak najbardziej pozytywne!
Nie byłabym jednak sobą gdybym nieco przy nim nie pokombinowała. Prosty płaszcz za dyszkę jest, jakby nie patrzeć, świetną bazą do eksperymentów. Początkowo chciałam jedynie naszyć
trochę ćwieków na klapy kieszeni... Cóż, nieco mnie poniosło :-) Dzisiaj pokazuję go Wam wraz z
cekinową bluzą od Mr. Gugu & Miss Go, ale jego prawdziwe królowanie na blogu nastąpi dopiero przyszłą jesienią. Już się nie mogę doczekać!
Ściskam Was mocno!
I've been looking for a nice winter coat for years and I finally found it! Oh my. I can't believe it :-) This year I decided to do my best to find the perfect one, but it didn't work neither during winter sales or in thrift shops in Poland. When I came back to France, I decided to give up for now, I was fed up. But then, I thought that it could be cool to test the French website Vinted and three days later I found my coat :-)
Of course, it's not as perfect as I wanted it to be. I wanted to find one that would be slightly shorter and warmer. However, it's as close to perfection as possible, and it's warm enough for Parisian winter. It's really nicely tailored and fitted. And the great thing is that the girl who sold it to me (and who I met in Paris for that purpose) was really super friendly. My first experience with Vinted was really a success!
However, I had to alter it, it was stronger than me. A simple 10€ coat just needed some DIYing. Initially, I wanted to sew just
few little studs on the pockets' flaps... and well, then I couldn't stop :-) I really love the final result! Today I show it along with a
sequins-printed sweater from Mr. Gugu & Miss Go, but you can be sure that you will see me wearing it a lot next autumn :-)
Hugs!
Je cherchais un manteau d'hiver depuis des années et je l'ai enfin trouvé ! Oh la la. Enfin ! :-) Cette année j'ai décidé de faire de mon mieux pour trouver mon manteau parfait, mais cela n'a pas fonctionné, comme d'hab. Ni pendant les soldes d'hiver, ni en Pologne, dans mes friperies favorites. Une fois rentrée en France, j'ai décidé de renoncer pour l'instant, j'en avais marre ! Mais avant d'abandonner mes recherches, j'ai voulu tester le site français Vinted et, trois jours plus tard, j'ai trouvé mon manteau :-)
Bien sûr, il n'est pas exactement comme celui que je cherchais. Je voulais trouver un manteau un peu plus court et plus chaud. Cependant, il est aussi proche de la perfection que possible et assez chaud pour l'hiver parisien (il faut que j'arrête de penser à l'hiver comme une vraie frileuse polonaise !). Il est bien taillé et légèrement cintré. En plus, la fille qui me l'a vendu était vraiment super sympa. Ma première expérience avec Vinted a été une réussite !
Cependant, j'ai décidé de customiser mon manteau, c'était plus fort que moi :-) Au départ, je voulais simplement rajouter
quelques petits clous sur les rabats de ses poches... et bien, je n'ai pas réussi à m'arrêter là :-) J'adore le résultat final ! Aujourd'hui, je le montre avec
le sweat imprimé sequins de Mr. Gugu & Miss Go :-) Mais il est sûr que vous le verrez très souvent sur mon blog l'automne prochain !
Bisous !