Beauty Monday: Favourite products of 2013

Przez calutki rok 2013 testowałam całkiem sporo kosmetyków, kontynuując poszukiwanie Ideałów Absolutnych. Postanowiłam więc zrobić małe zestawienie moich najciekawszych odkryć minionych dwunastu miesięcy :-) Nawet nie podejrzewałam, że uda mi się odnaleźć tyle produktów, które na stałe wejdą do mojego pielęgnacyjno-makijażowego arsenału!

During the past year I've tried many beauty and make-up products and I must say I found quite a few little treasures. So let me tell you something more about my best beauty discoveries of 2013!

J'ai testé beaucoup de produits de beauté pendant toute l'année 2013 et le moment est venu de vous présenter mes meilleures trouvailles ! 

Płyn micelarny Avène do oczyszczania twarzy i demakijażu (400ml) odkryłam pół roku temu, szukając dobrego rozwiązania dla mojej nadwrażliwej cery. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Jest bardzo wydajny, hypoalergiczny i niekomodogenny, a dzięki zawartości wody termalnej z Avène pięknie koi podrażnioną skórę. Perfekcyjnie zmywa nawet mocny makijaż i nie szczypie w oczy :-) Nakładany na niego krem świetnie się wchłania, można nim również od czasu do czasu przemywać skórę, która potrzebuje dodatkowego ukojenia. Ideał!

I was searching for a perfect micellar lotion for my very sensitive skin and the one by Avène is just simply great. It contains the thermal spring water from Avène, it's hypoallergenic and non comodogenic. Perfect to remove make-up or just refresh the skin from time to time.

Depuis des lustres j'étais à la recherche d'une lotion micellaire parfaite pour ma peau ultra sensible. Et celle d'Avène est juste top ! Riche en eau thermale d'Avène, elle nettoie bien la peau et la démaquille en douceur. Elle calme bien ma peau sensible et est devenue l'élément indispensable dans ma routine de soin.

W okresie zimowo-wiosennym używałam kremów Nectar of Nature, o których pisałam Wam TUTAJ. Niestety wraz z nadejściem gorących, letnich dni okazały się zbyt ciężkie, musiałam więc poszukać czegoś, co lepiej spełni potrzeby mojej skóry. I ponownie skusiłam się na Avène, ponieważ ich kosmetyki są idealne dla nadwrażliwców. Używam na zmianę, w zależności od potrzeby, Avène Hydrance Optimale w wersji UV Riche i UV Légère.  Kremy mają lekko wodnistą konsystencję, szybko się wchłaniają, koją skórę i są idealną bazą pod makijaż, a filtr 20 jest dodatkowym plusem :-) W moim przypadku sprawdziły się zarówno w upalne jak i bardzo chłodne dni, myślę więc, że szybko się nie rozstaniemy.

Once the warm days arrived, my Nectar of Nature face creams became too thick and rich for my skin, so I had to find something better. That's how I discovered Avène Hydrance Optimale! It exists in two versions, UV Riche and UV Légère and they're both perfect. They hydrate the skin and are an awesome base to apply make-up on. Since they were created for very sensitive skin type they're very soothing and gentle. And the SPF 20 is always welcome as well!

Avec l'arrivée de l'été, mes crèmes pour le visage Nectar of Nature sont devenues trop épaisses pour moi. J'ai donc essayé Avène Hydrance Optimale dans les versions UV Riche et UV Légère en suivant le conseil d'une pharmacienne. Bingo ! Les deux versions sont top, très légères et hydratantes. Elle sont des bases parfaites pour le maquillage et grâce à l'eau thermale d'Avène elles calment la peau. Un filtre solaire 20 est également un plus ! 

Balsam Tisane w słoiczku...! Słyszałam o nim od lat i dopiero dzięki poleceniu Daggi skusiłam się na niego kilka miesięcy temu :-) Nakładany grubą warstwą na noc działa cuda, a teraz, kiedy moja skóra wchodzi w fazę przesuszenia maksymalnego posiłkuję się nim również w ciągu dnia. Zdecydowanie megaodkrycie roku 2013 i szkoda, że nie spróbowałam go wcześniej :-)

I don't know if this product is available outside of Poland, but if one day you have a chance to give it a try, go on! It's my favourite lip balm of all times. I love to apply a really thick layer of Tisane every evening before to go to sleep and the morning after my lips are so extremely soft! I don't even know how I was able to survive with my extra dry lips before I discovered this balm!

Je ne sais pas si ce baume est disponible en dehors de la Pologne, mais si vous avez la possibilité de l'essayer, je vous le conseille ! Riche en ingrédients naturels, il est parfait à appliquer le soir en une couche généreuse et le lendemain nos lèvres sont très douces et soignées. Je ne sais même pas comment je faisais pour garder mes lèvres en bonne condition avant ma découverte de Tisane ! 

Z końcem lata moje włosy zaczęły się buntować, plątać i przesuszać. Maski, odżywki i mgiełki ułatwiające rozczesywanie nagle przestały wystarczać... W magiczny sposób pomógł mi eliksir z olejkami z linii Gliss Kur marki Schwarzkopf podarowany przez moją przyjaciółkę Ewę :-) Jest niesamowicie wydajny, pięknie pachnie i działa rewelacyjnie! Można go nałożyć na noc przed myciem włosów albo już po umyciu i wysuszeniu; ja stosuję najczęściej drugą opcję. Na całą czuprynę zalecane są 1 do 2 porcji, ale biorąc pod uwagę długość moich piór używam przeważnie 3 do 4. Rozczesują się idealnie, nie są obciążone i cudnie błyszczą. Dzięki Ewa :-)

At the end of the summer this year my hair started to get really dry and hard to comb through. Thanks to my best friend Ewa who offered me the Gliss Kur oil elixir by Schwarzkopf I succeeded to deal with them! I love it's sweet scent and the fact that you only need a tiny little amount to run through your hair to make it look awesome! No more problems to brush my hair, and they stay so soft and shiny! 

Après l'été j'avais des problèmes avec mes cheveux, devenus très ternes et difficiles à coiffer. Heureusement mon amie Ewa m'a offert l'élixir riche en huiles de Schwarzkopf Gliss Kur ! Quelques goûtes étalées sur toute la longueur des cheveux, et on peut les brosser sans problèmes ! En plus le produit a un parfum sucré et très agréable.

Rok 2013 pozwolił mi również odkryć genialny korektor. Po niekończących się mękach, aby zdobyć MAC Studio Finish ("mój" kolor jest notorycznie wyprzedany) i nie mogąc się zdecydować na jego bliźniaka z Kiko, postanowiłam dać szansę Camouflage Cream z Catrice w kolorze 020 Light Beige. Bingo! Poziom krycia można bez problemu moderować, a wklepywany ciepłym paluchem idealnie stapia się ze skórą i w moim przypadku sprawdza się również pod oczami.  Wytrzymuje cały dzień, nie ściera się i nie ciemnieje. Lubi jednak podkreślać suche skórki, więc wokół niedoskonałości potrafi dać malowniczy efekt skorupiastej aureolki, ale przy dobrze nawilżonej twarzy spisuje się idealnie.

I also had a luck to discover a perfect concealer this year! Camouflage Cream from Catrice in 020 Light Beige is cheap, easy to work with and it works great for the undereye area as well! It's similar to MAC Studio Finish and you can easily add several layers of it to get the full coverage, just remember to apply it with a warm finger to make it look more natural. 

Cette année j'ai également trouvé un correcteur de teint parfait ! C'est Camouflage Cream de Catrice dans la teinte 020 Light Beige. Il couvre très bien toutes les imperfections et on peut même l'appliquer sur les cernes. Il faut seulement l'appliquer avec les doigts pour un effet naturel. Il tient bien toute la journée !

Na maybellinowskie Color Tattoo 24hr ostrzyłam sobie zęby już od dawna, ale dopiero post Blanki przekonał mnie ostatecznie. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, mogę codziennie nosic mocny makijaż oczu (czarne lub brązowe smokey, mmm!), ponieważ dzięki żelowo-kremowemu Color Tattoo w kolorze 60 Timeless Black jego wykonanie zajmuje dosłownie trzy minuty. Wystarczy niedbale nałożyć go na powieki, rozetrzeć palcem i doprawić całość dowolnym cieniem sypkim lub prasowanym. Czerń będzie jeszcze głębsza, a pozostałe kolory idealnie wybiją się na ciemnej bazie. I wytrzymają cały dzień bez osypywania i rolowania, a wieczorem bez problemu znikną przy demakijażu. Magia.

It's been a while since I wanted to put my hands on the Maybelline Color Tattoo 24hr and finally I got the 60 Timeless Black. Pure perfection! I wouldn't try to put it on on it's own, but it's a great base for a black or brown smokey eyes make-up. And so easy to work with! I just apply it on my lid, smudge it with my finger and then add a colour of my choice on the top of it. It takes literally three minutes to get the perfect smokey look and it stays on perfectly all day long. What is more, it goes off perfectly with any make-up remover!

Grâce à Maybelline Color Tattoo 24hr dans la couleur 60 Timeless Black je peux porter  tous les jours des looks bien foncés sur mes yeux ! C'est une petite merveille :-) On l'applique sur la paupière, on l'étale avec les doigts et on obtient une base parfaite pour ensuite rajouter les ombres à paupières de toutes les couleurs ! Parfait pour un smokey eye noir ou brun à réaliser en trois minutes. Il tient bien toute la journée et en même temps il s'enlève très bien quand on veut se démaquiller les yeux. 

W zestawieniu nie powinien znaleźć się żaden lakier do paznokci, ponieważ uwielbiam wszystkie moje kolorowe maleństwa i nie byłabym w stanie wybrać jednego Ideału odkrytego w roku 2013... ale od lipca jestem zakochana w Maybelline Color Show z serii Polka Dots w kolorze 197 Chalk Dust, podarowanym przez Ukochanego :-) To idealny top z przeźroczystą bazą i drobinkami "pieprzu i soli" w - jeśli dobrze liczę - pięciu różnych rozmiarach. Wygląda obłędnie na każdym kolorze bazowym i w zależności od tego, czy nasza baza jest ciemna czy jasna możemy bawić się w podkreślenie czarnych lub białych płatków. Schnie szybko, drobiny są prawie niewyczuwalne w dotyku (uff!) i już jedna warstwa wystarcza na nałożenie wystarczającej ilości minitalarków. Zmywa się średnio, ale to cecha wspólna większości podobnych lakierów, więc bez problemu mu to wybaczam :-)

I to wszystko w kwestii moich pielęgnacyjno-makijażowych ulubieńców roku. Sama jestem zaskoczona, że nazbierało się ich całkiem sporo! Testowaliście niektóre z nich? Co o nich sądzicie?

I napiszcie mi koniecznie, jakie są Wasze największe odkrycia roku 2013!

Buziaki!


I never thought I'd be able to choose a nail polish to include in this post since I love every single one of the ones I own and the choice would be so difficult! But hey, I can always show you my favourite top-coat of all times! It's my Beloved One who offered me this Maybelline Color Show Polka Dots in 197 Chalk Dust last summer. Perfect black and white glitter dots that apply like a dream and make any base nail polish colour look amazing! Like all glitter nail polishes it's not so easy to remove, but with such stunning effect of polka dots I can totally accept this.

And that's it! Have you ever tried some of those products? If yes, what do you think about them? 

And don't forget to tell me what are your greatest beauty finds of 2013!

Hugs!

Je ne pensais pas être capable de choisir un vernis à ongles pour le montrer dans ce post, car j'adore toutes les couleurs et le choix est bien trop difficile. Mais l'été dernier mon Amour m'a offert ce top-coat de Maybelline Color Show Polka Dots dans la couleur 197 Chalk Dust et c'est définitivement mon favori de l'année ! Il contient des paillettes blanches et noires de tailles différentes et il sublime n'importe quelle couleur de vernis. Une seule couche suffit pour un effet poivre et sel parfait ! Il s'enlève difficilement, comme tous les vernis pailletés, mais ça vaut le coup ! 

Et c'est tout ! Dites moi si vous connaissez ces produits et si vous les aimez bien ! 

Quelles sont vos meilleures découvertes de l'année 2013 ?

Bisous ! 


Merry Christmas!

Illustration Friday: Fur

Pamiętacie moje trzy szkice? Zapytałam Was, który z nich podoba się Wam najbardziej i to właśnie futrzana dama zebrała najwięcej pozytywnych opinii :-) Zrobiłam więc na podstawie szkicu gotową ilustrację. Mam nadzieję, że się Wam spodoba! 

Co myślicie o pomyśle, abym od czasu do czasu pokazywała Wam moje szkice, aby później Wasz ulubiony zamienić w kolorowy rysunek?

Ślę weekendowe uściski!

Do you remember my post with three little sketches? Since the one showing a lady wearing a fur coat was the one you liked the most I decided to turn it into an illustration! I hope you'll like it!

What do you think about an idea to show you from time to time a bunch of sketches and then I'd transform your favourite one into a finished drawing? Let me know! ;-)

Hugs and have a great weekend!

Souvenez-vous de mon post dans lequel je vous avais montré les trois croquis ? Vu que c'est la dame en fourrure qui vous a plu le plus, j'ai réalisé une illustration en couleur en me basant sur ce crayonné. J'espère que vous l'aimez bien ! 

Dites moi si vous aimeriez voir de temps en temps quelques uns de mes croquis pour en choisir un que je transformerai ensuite en une illustration en couleur ! 

Bisous et bon weekend à tous et à toutes !


DIY Monday: Collar

Miałam bluzkę. Kupiłam ją za 90 centów podczas wyprzedaży kilka lat temu, bez mierzenia, ponieważ skusiło mnie ćwiekowane zdobienie. I założyłam ją raz... Ściągnięte gumką rękawy i dół bluzki zamieniały mnie w czarny balonik, co jest, bądź co bądź, średnio eleganckie. Ale ze względu na ćwiekowany detal żal było mi się z nią rozstać, więc zamieniłam ją - w minut trzy i pół - w wiązany kołnierzyk :-)

Few years ago I bought a top without trying it on and I was really disappointed since it didn't fit me well. But I couldn't just throw it away since I loved too much its collar, so with this simple DIY I just transformed it into a little fashionable accessory!

Il y a quelques années j'ai acheté un haut pendant les soldes sans l'essayer... et bon, la coupe était vraiment nulle. Avec ses manches bouboulles et l'élastique en bas je me transformais en gros ballon noir. Mais j'avais du mal à jeter ce haut à cause de son col trop joli ! Alors j'ai décidé de ne garder que le col comme un accessoire :-)

Do naszego dzisiejszego DIY będzie Wam potrzebna bluzka z ciekawym zdobieniem w okolicy dekoltu lub kołnierzem, nożyczki, igła z nitką, tasiemka oraz zapalniczka.

For this DIY you'll need a top or a shirt with an interesting collar, a pair of scissors, a needle and a thread, a ribbon and a lighter.

Pour ce DIY vous avez besoin d'un haut ou d'une chemise avec un col intéressant, d'une paire de ciseaux, d'une aiguille et d'un fil, d'un ruban en textile et d'un briquet.

Ostrożnie wycinamy kołnierzyk, jak najbliżej szwu.

Cut the collar off your shirt carefully.

On découpe le col le plus proche possible de la couture en faisant bien attention !

Doszywamy tasiemki, aby móc go zawiązać wokół szyi, końce tasiemek opalamy aby się nie strzępiły. Tadam! Gotowe :-)

Jeśli dysponujecie typową koszulą z kołnierzem zapinanym na guzik, sprawa jest jeszcze prostsza, bo wystarczy go... wyciąć. Zero zabawy z tasiemkami :-) Coś prosty ten nasz dziejszy DIY, ale jeśli kogoś zainspiruje do przetransformowania nienoszonego ciucha, będę bardzo szczęśliwa!

Nosicie takie kołnierzyki? Czy już są passé? ;-)

Buziaki!

Attach a ribbon by sewing it with a matching thread and then secure the ends of the ribbon with a lighter.

If you are using just a classic shirt with a collar with a button already sewn on it, skip the step with a ribbon... Well, just simply cut the collar of your shirt and wear it proudly! :-) 

Do you like to wear collars like this one?

Hugs!

On rajoute le ruban des deux côtes en le cousant avec un fil d'une couleur adaptée et on brûle légèrement les deux extrémités pour ne pas avoir les petit bouts qui filent. Et... c'est tout ! 

Si vous avez une chemise à transformer, qui a déjà un col avec une fermeture à bouton, vous pouvez simplement sauter l'étape du ruban. C'est très simple, mais je voulais partager cette idée avec vous :-)

Aimez vous porter les cols comme des accessoires ?

Bisous ! 

Merci Olivier de m'avoir aidé avec les photos :-)