WTF Sunday: Cyckoszmar (Polish text only)

Sytuacja przedstawiona w dzisiejszej krótkiej historyjce obrazkowej miała miejsce wiele lat temu. Żałuję, że nie miałam wtedy jeszcze wystarczająco dużo odwagi, żeby zrobić rozróbę. Speszona ewakuowałam się ze sklepu przysięgając sobie, że już tam nie wrócę, a w myślach kilkukrotnie zamordowałam ekspedientkę ;-) Teraz się z tego śmieję, jednak dla zakompeksionej nastolatki był to cios poniżej pasa.

Od biuściatych koleżanek często słyszę, że "małe piersi = mały problem, duże = duży". Wiem, że znalezienie odpowiedniego stanika w czasach, gdy wciąż panuje przekonanie, że wszystkie kobiety noszą nieśmiertelne 70/75 B jest dla nich mordęgą. Sytuacja nie wygląda jednak dużo lepiej w przypadku małego biustu i małego obwodu pod nim. W większości sklepów wybór jest prosty: albo modele super-extra-push up, albo (o zgrozo!) bielizna dziecięca, do której zupełnie nie jestem przekonana, pomimo mojej miłości do Hello Kitty i kucyków Pony :-) 

Macie jakieś własne anegdoty o wrednych ekspedientkach, nie tylko ze sklepów z bielizną? A może również macie problem ze znalezieniem nietypowo małej lub dużej odzieży? 

Ściskam niedzielnie!

Fashion Wednesday: Roar!

Dzisiaj, równo o ósmej rano, rozpoczęły się francuskie wyprzedaże. Czuję się trochę dziwnie, ponieważ z upływem lat coraz mniej na nie czekam, a w tym roku są mi zupełnie obojętne. Jeśli przypadkiem wpadną mi w ręce ciuchy z chciejlisty oczywiście bardzo się ucieszę, nie mam jednak zamiaru za nimi gonić :-)

Udająca spódniczkę sukienka, którą widzicie na zdjęciach, to mój wyprzedażowy łup sprzed kilku lat. To jednocześnie dobry przykład na to, że czasem niesamowita obniżka ceny skrywa mroczny sekret :-) Wypatrzyłam ją w H&M jeszcze w czasach, kiedy podczas przecen można było u nich faktycznie dorwać ciuchy za grosze. Wisiała sobie radośnie pod wielkim napisem "1 euro" i czekała na mnie. Niska cena nie wzbudziła we mnie podejrzeń. Dziwię się sobie, że nie zastanowił mnie również ogromny zapas leopardzich kiecek, który wciąż był dostępny pomimo ostatnich dni wyprzedaży. 

Jak to możliwe, że kobiece, bawełniane sukienki z krytym zamkiem z boku nie rozeszły się jak świeże bułeczki, pomimo ceny jednego euro? Ponieważ prawdopodobnie większość klientek przymierzała je w sklepie i rezygnowała z zakupu, podczas gdy ja pognałam z nią w podskokach do kasy :-) Dopiero w domu okazało się, że sukienka jest, owszem, śliczna, ale źle skrojona. W teorii powinna być wiązana za szyją, w praktyce materiał wpijał się w skórę, obojętnie, czy związaliśmy ją mocno, czy bardzo luźno, ryzykując wyskakującym biustem. Krótko mówiąc, ku mojej rozpaczy nie dało się jej nosić. To dobrze wyjaśnia ogromną ilość leopardzich sukienek, które czekały w H&M pod jednoeurowym szyldem :-) Mnie na szczęście udało się ją przerobić tak, by miała po prostu normalne, wszyte ramiączka, ale jestem pewna, że sporo kiecek skończyło żywot w formie szmatek do kurzu lub, co gorsza, na śmietniku.

Tak więc uważajcie podczas wyprzedaży i jeśli tylko macie taką możliwość - przymierzajcie wszystko przed zakupem! Uczcie się na modenferowych błędach ;-)

Jestem bardzo ciekawa, czy upolowaliście już coś na przecenach?

Buziaki!
Today is the first day of French sales. I don't need to buy anything in particular, but of course if I find something nice for a reasonable price I won't hesitate to buy it :-) Today I'd like to show you an outfit where I wear a dress (worn as a skirt) that I bought during summer sales few years ago at H&M. I paid for it one euro and was so happy about this fact, that I didn't even try it on before to buy it. And it was a mistake! The dress happened to be strangely cut and impossible to wear. It's a dress that you tie around your neck, in theory. But it was so badly cut that it was painful to wear, no matter if I tied it firmly or loosely. Luckily I succeeded to fix it and now it's just a normal dress with regular straps, but I understand why there were so many of those dresses available in the shop and nobody wanted them, even for one euro!

So be careful and if it's possible, always try on everything before you buy it! Learn from my mistakes ;-)

Kisses!
Aujourd'hui c'est le premier jour des soldes en France ! Je n'ai besoin de rien en particulier, mais bien sûr si je trouve un joli truc à prix raisonnable, je n'hésiterai pas à l'acheter :-) Dans le post d'aujourd'hui je voudrais vous montrer une robe (portée au tant que jupe) que j'ai acheté pendant les soldes il y a quelques années chez H&M. Je l'ai payé un euro tout rond et j'étais si contente de cela que je ne l'ai même pas essayé avant de l'acheter. Et c'était une erreur ! La robe était très étrangement coupée et impossible à porter. C'est le modèle que vous nouez autour de votre cou, en théorie. Mais avec sa coupe étrange elle me faisait tout simplement mal quand je la portais, peu importe si je la nouais fort ou pas. Heureusement j'ai réussi à la DIYer et maintenant c'est juste une robe normale avec des bretelles, mais je comprends pourquoi il y avait autant d'exemplaires disponibles chez H&M et pourquoi personne ne les voulaient, même pour un euro ! 

Soyez donc prudent et si c'est possible, essayez toujours les vêtements avant de les acheter ! Apprenez de mes erreurs ;-)

Bisous !
Photos: Olivier Daaram Jollant, edited by Modenfer

Shoes & watch - gifts,  dress & bag - H&M,  tee - sh,  leather bracelet - my Boyfriend's


DIY Monday: Malowana koszulka (Polish text only)

Hej ho! Pamiętacie "malarsko-artystyczną" koszulkę z zeszłotygodniowego wpisu? Dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jak zmalować podobną :-) Zapraszam Was do obejrzenia filmiku, który wszystko dokładnie wyjaśnia!

Ściskam!

P.S. moja koszulka jest w różowo-słodkiej tonacji, ale to tylko przykład... Wasze mogą być niebieskie, żółte, zielone... albo tęczowo-kucykowe! :-)

Beauty Monday on Friday: Crazy hair vol. II

W poniedziałek opowiedziałam Wam o głównych zagadnieniach związanych z farbowaniem włosów na nietypowe kolory, dzisiaj zajmiemy się częścią techniczną. Przygotujcie kubek gorącej herbaty, bo zapowiada się post-encyklopedia :-)

Kiedy już podejmiecie decyzję dotyczącą koloru oraz części lub całości włosów, które chcielibyście pofarbować, czas zająć się wyborem najbardziej odpowiedniej techniki koloryzacji. Należy jednak pamiętać o tym, że większość (nawet "półtrwałych") produktów bardzo rzadko wymywa się całkowicie. Kolor "wżera" się w pasma, szczególnie jeśli były one mocno rozjaśnione. Moja grzywka nawet w czasie dłuższych przerw w farbowaniu zachowuje różowy odcień. 

Samo rozjaśnianie to sprawa skomplikowana i ryzykowna. Jeśli jesteście przyzwyczajeni do domowego rozjaśniania (bo, na przykład, farbujecie włosy na blond) prawdopodobnie wiecie już, jaki sposób najbardziej Wam odpowiada. Jeśli jednak nigdy nie przeprowadzaliście tego zabiegu na własną rękę zalecam jak największą ostrożność. Najlepszym rozwiązaniem będzie oczywiście wizyta u fryzjera, jeśli znacie takiego, który będzie na tyle kompetentny, aby nie spalić Waszych włosów. I jeśli dysponujecie odpowiednim budżetem :-) Ja jako ryzykant-eksperymentator (oraz sknera) zawsze zajmuję się moimi włosami samodzielnie. 

Sposobów na rozjaśnienie włosów jest kilka, jednak tym, który stosuję i który wydaje mi się najbardziej sensowny jest zakupienie profesjonalnego utleniacza w kremie i rozjaśniacza w proszku, a nie bawienie się w drogeryjne produkty. Można je znaleźć bez problemu w hurtowniach fryzjerskich lub na Allegro. Ja używam utleniacza Joanna o wartości 6% oraz rozjaśniacza Joanna Platinum. Jeśli chodzi o moc utleniacza, będzie ona zależeć od koloru, struktury i kondycji Waszych włosów, dlatego należy bardzo porządnie się nad nią zastanowić! Myślę również, że lepiej wybrać zbyt niską wartość niż zbyt wysoką - wizja spalenia pasm jest przerażająca. Sam czas trzymania mieszanki na włosach będzie się różnił w zależności od ich wyjściowego koloru i kondycji, najlepiej więc samemu sprawdzać od czasu do czasu stopień rozjaśnienia, zamiast usiąść z zegarkiem w ręce i odczekać tyle, ile zaleca producent. Rozjaśnione włosy mogą być lekko żółtawe. Mnie to nie przeszkadza, ale jeśli chcecie pofarbować czuprynę na chłodny kolor i nie martwić się przebijającym kurczakiem, możecie zdecydować się na użycie szamponu lub płukanek usuwających ciepły ton.

Włosy rozjaśnione? Gotowi do nałożenia koloru? To jedziemy! :-) W następnej części notki znajdziecie opis różnych technik farbowania, od tych jednorazowych do półtrwałych i trwałych. Część z nich przetestowałam na sobie, inne znam z doświadczeń znajomych.
On Monday I told you about the main things about the crazy hair colours so today we will speak about the dyes! Once you decide which colour you would like to have on your head and if you'd like to dye your whole hair or only apart of it, it's time to choose the most appropriate technique. First, you will need to bleach your hair and this part can be risky. If you are already used to bleaching your hair at home, there will be no problem. But if you've never done this before and at the same time you know a good hairdresser, let him take care of your hair. 

There are different ways of bleaching the hair, but the one I like the most is to do it using professional oxidant and bleaching powder. The type of oxidant will depend on the colour and condition of your hair, but be careful not to use the strongest ones. Once your hair is bleached, some yellow tones can appear, so if you want to get rid of them just use a special shampoo to cool down the hair colour. 

Okay, so your hair is bleached? You're ready to apply the colour? Below you will find a list of different products that I've tested or that I've read and talked about with others for hours. I hope you'll find it helpful!
Dans mon post de lundi, je vous ai parlé des diverses choses liées à la coloration des cheveux. Aujourd'hui nous allons parler des teintures ! Tout d'abord, vous aurez besoin de blanchir vos cheveux et cela peut être risqué. Si vous êtes déjà habitués à éclaircir vos cheveux par vous-mêmes, faites comme d'hab. Mais si vous ne l'avez jamais fait auparavant et qu'en même temps vous connaissez un bon coiffeur et que vous disposez d'un plus gros budget, laissez le travail à un spécialiste. 

Il y a différentes façons de décolorer les cheveux, mais personnellement j'aime utiliser un oxydant en crème mélangé avec de la poudre éclaircissante. La puissance de l'oxydant dépendra de la couleur et de l'état de vos cheveux, mais faites attention à ne pas utiliser de produits trop forts. Une fois vos cheveux décolorés, utilisez un shampooing spécial pour refroidir la couleur si vous n'aimez pas les tons jaunes qui peuvent apparaître après la décoloration.

Bon, alors vos cheveux sont décolorés ? Vous êtes prêts à appliquer la teinture ? Ci-dessous vous trouverez une liste des différents produits que j'ai testé ou que j'ai bien étudié auparavant. J'espère que vous trouverez mon petit guide utile !
Dobrym sposobem na kolor, który znika po pierwszym myciu włosów (i w tym przypadku nie musicie ich rozjaśniać, nawet, jeśli są bardzo ciemne!) jest użycie kolorowej kredy, suchych pasteli lub nawet... cieni do powiek. Oczywiście na rynku istnieją również specjalne "kredy do włosów", ale moim zdaniem to zupełnie to samo, za to sprzedawane po wyższej cenie :-) Sposób nakładania jest bardzo prosty: w wybrane pasma wcieramy kolor i utrwalamy lakierem. Jest tylko jeden problem: kreda, cienie lub pastele niesamowicie brudzą.Trzeba bardzo uważać, aby nie poniszczyć ubrań, a i tak w większości przypadków nie obejdzie się bez ofiar. To jednak fajny myk dla osób, które chciałyby jednorazowo zaszaleć z kolorowymi pasmami wybierając się np. na imprezę, albo chcą sprawdzić jak wyglądałyby w szalonych włosach przed trwałym farbowaniem.

Moim ulubionym sposobem na szybką i nietrwałą koloryzację jest stara, dobra i najtańsza... bibuła :-) Śmiejcie się, śmiejcie! Ale podstawówkowe techniki bywają czasem najlepsze ;-) Włosy muszą już być wcześniej rozjaśnione, a do zafarbowania pasm wystarczy chwila. Zwilżoną bibułą nasączamy włosy, suszymy je i cieszymy się pięknym kolorem! Należy jednak założyć rękawiczki ochronne, aby nie zafarbować dłoni. Od czasu do czasu mam ochotę na niebieskie ombre na blond części mojej grzywki. Wcześniej bawiłam się turkusowym tonerem, ale z moich włosów wymywał się równie szybko co bibuła, za to przez długi czas pozostawiał po sobie zielony odcień. W przypadku bibuły mocny odcień utrzymuje się do pierwszego mycia, po drugim blednie, a po trzecim nie ma po nim już śladu. 
If you'd like to apply a colour that will go away after a first hair wash, and at the same time you don't want to bleach your hair, you can use hair chalks. I personally recommend using just simple coloured chalks or eyeshadows since it's just the same thing but cheaper :-) To apply the colour you will simply need to rub the colour into your dry hair and then fix it with a hair spray. There's only one problem: the chalk will stain your clothes if you're not careful enough. 

My favourite way to dye my hair if I want the colour to wash away quickly is to use some crepe paper :-) Your hair must be naturally fair or bleached to use the crepe paper. You just have to moisten some crepe paper and rub it into your dry hair... and that's it! Just remember to wear gloves not to colour your hands at the same time :-) The colour should wash away completely after two to three washes, but it depends on your hair type.
Si vous souhaitez colorer vos boucles juste pour une sortie et que vous ne voulez pas éclaircir vos cheveux, essayez les craies pour les cheveux ! De mon côté je peux vous conseiller d'utiliser soit les craies ou les pastels secs, soit les... ombres à paupières. C'est moins cher :-) Pour appliquer la couleur vous aurez tout simplement besoin de frotter le produit sur vos cheveux secs puis de fixer le tout avec une laque pour les cheveux. Il y a un seul bémol: la craie peut tacher vos vêtements ! Sinon, la couleur partira après le premier shampooing.

Ma façon préférée de teindre mes cheveux si je veux garder la couleur pour juste un courte durée, c'est d'utiliser... du papier crépon :-) Vous humidifiez un bout de papier crépon et vous le frottez sur vos cheveux secs et éclaircis auparavant. C'est tout ! Simplement n'oubliez pas de porter des gants afin de ne pas colorer vos mains :-) La couleur se délave rapidement, pour moi c'est la question de deux à trois shampooings, mais cela dépend de la nature de vos cheveux.
Techniką koloryzacji, której jestem wierna od lat, są półtrwałe tonery. Nakłada się je na uprzednio rozjaśnione włosy, a ponieważ same w sobie nie zawierają rozjaśniaczy nie niszczą dodatkowo naszej czupryny :-) Przy pierwszym myciu sporo koloru spływa do wanny, ale na szczęście jeszcze nigdy nie zafarbowałam nimi poduszek czy ręczników. W zależności od koloru mogą szybciej lub wolniej się wypłukiwać - z mojego doświadczenia wynika, że o ile róż dobrze trzyma się na włosach, o tyle niebieskości i turkusy znikają w zastraszającym tempie. Moimi ulubionymi są tonery La Riché Directions, ponieważ mają bardzo duży wybór kolorów i w przypadku farbowania jedynie grzywki wychodzą względnie tanio. Jeśli chcecie więcej o nich poczytać, na Wizażu jest sporo opinii, o, TUTAJ. Tonerami, których jeszcze nie miałam okazji testować ze względu na marną dostępność, są produkty firmy Bleach London. Słyszałam o nich wiele dobrego, kolory są trwalsze, a same butle większe i tańsze od słoiczków La Riché. Dam znać, kiedy uda mi się je upolować :-)

Warto zaznaczyć, że (tak jak w przypadku większości produktów do koloryzacji) obietnice producenta odnośnie trwałości koloru często zupełnie nie odpowiadają rzeczywistości. Niektóre odcienie mogą błyskawicznie zniknąć, inne pozostaną z nami dłużej, niż się spodziewaliśmy, szczególnie jeśli włosy były wcześniej mocno rozjaśnione.

Alternatywą dla tonerów są pianki koloryzujące, tak jak pianka Trendy Color Mousse firmy Venita. Osobiście jeszcze jej nie próbowałam, ale to tylko kwestia czasu ;-) Z braku własnych doświadczeń odsyłam Was do Wizażu, TUTAJ - myślę, że to ciekawa i niedroga opcja zmiany koloru.
The products that I use to dye my pink fringe are semi-permanent toners. You need to apply them to previously bleached hair. Depending on the colour and the brand, they can fade away differently. I've noticed that the shades of blue are quite a pain in the neck, since they tend to wash off really quickly. My favourite toners are La Riché Directions since they have a large colour choice and since I dye only a part of my hair they come relatively cheap. I've also heard and read loads of good opinions on Bleach London products, but haven't had a chance to try them yet. They're supposed to be cheaper and better than La Riché, but at the same time it's hard to find them outside of UK. 

It's important to remember that most of the colours will never wash away completely, especially if your hair was damaged or strongly bleached. 
Les produits que j'utilise pour me teindre ma frange rose sont des toners semi-permanents. Vous devez les appliquer sur les cheveux préalablement blanchis. Selon la couleur et le fabriquant, les toners peuvent rester sur vos cheveux plus ou moins longtemps. J'ai remarqué que les nuances de bleu partent très rapidement. Mes toners préférés sont les produits de la marque La Riché Directions, car il y a un grand choix de couleurs et ils sont relativement pas chers. J'ai aussi lu beaucoup de bons avis sur les produits Bleach London, mais je n'ai pas eu la chance de les essayer pour l'instant car il est difficile de les trouver en dehors du Royame-Uni.

Il est important de se rappeler que certaines couleurs ne se délaveront pas complètement, surtout si vos cheveux sont fortement blanchis.
Sposobem na uzyskanie najbardziej trwałego koloru jest zrezygnowanie z tonerów i postawienie na farbę. Najlepszą renomą cieszy się seria Elumen marki Goldwell. To produkty profesjonalne, więc jeśli chcecie się w nie zaopatrzyć niezbędna będzie wizyta w hurtowni fryzjerskiej (lub szukanie w internecie, jak zwykle!). Cena farb Elumen jest wysoka w porównaniu z tonerami, jednak to jeden z niewielu produktów, który zapewnia piękny połysk włosów i intensywny kolor, ktory bardzo powoli się spiera. W związku z dużą trwałością odcieni, myślę, że decyzja o farbowaniu Elumenem powinna zapaść w momencie, kiedy jesteście już pewni co do koloru, który chcecie zatrzymać na włosach na dłużej. Jeśli lubicie częste zmiany i eksperymenty, zostańcie przy tonerach :-) Ja dopiero zbieram się w sobie do pierwszego użycia tej farby, ponieważ wciąż nie jestem pewna, czy za jakiś czas różowa grzywka mi się nie odwidzi i nie zamarzę o, na przykład, zieleni. Jeśli chcecie poczytać opinie osób, które już stosowały Elumen, Wizaż jak zwykle jest niezawodny: TU.

Technik i produktów do koloryzacji włosów na szalone barwy jest bardzo dużo, ja opisałam tylko te, które przetestowałam na sobie lub o których czytałam i rozmawiałam wcześniej godzinami :-) Jeśli macie Wasze ulubione sposoby na farbowanie, koniecznie napiszcie o nich w komentarzach!

Na koniec jeszcze garść wskazówek:

- aby szybciej pozbyć się koloru (w przypadku tonerów, bibuły i innych nietrwałych technik) wystarczy myć włosy szamponem przeciwłupieżowym!

- niektóre produkty (np. tonery La Riché) zapewniają o możliwości mieszania kolorów między sobą. Nie zawsze jednak się to sprawdza :-) Mieszałam kiedyś róż i turkus La Riché, włosy wyszły mi szarobure... na szczęście kolor zmył się błyskawicznie.

- przed użyciem jakichkolwiek produktów, zarówno do koloryzacji jak i rozjaśniania, nie opierajcie się jedynie na opiniach znajomych. U każdego dany produkt może sprawdzić się inaczej! Przeczeszcie internet, przeczytajcie maksimum opinii, a w razie wątpliwości nie bójcie się oddać w ręce specjalisty. Czasem lepiej płacić niż płakać :-)

- przede wszystkim podejdźcie do zmiany koloru z głową! 

Mam nadzieję, że moja dwuczęściowa mini encyklopedia pomoże tym z Was, którzy zastanawiają się nad zwariowanymi kolorami :-) Jeśli tylko macie jakiekolwiek pytania, piszcie! A jeśli już farbujecie włosy na nietypowe odcienie, koniecznie podzielcie się swoimi doświadczeniami :-)

Buziaki i miłego weekendu!
If you're sure that you would like to keep the crazy colour on your hair for a long time, the best way will be to use the professional hair dye instead of toners. The ones that are supposed to work best are the Elumen dyes from Goldwell. It's hard to find them unless you visit a hairdressing wholesaler (or you just have to search online). Elumen products are more expensive than toners but the colour is very intense, it lasts longer and after using the dye your hair will stay nice and shiny. Due to the high durability of the shades, I really think that you should use them only if you're sure about the colour you'd like your hair to be. If you prefer to often change the shades, stick with toners :-) For now I haven't used the Elumen dye on my hair yet, but I'm still not sure if I want to keep my pink fringe.

I've described only few products and techniques, there are so many others! Please tell me about your favourite ones if you have already changed your hair colour into some crazy shade in the past :-) 

Finally, I have for you some quick tips:

- if you want to get rid of the colour quicker, simply wash your hair with an anti-dandruff shampoo!

- some brands (like La Riché Directions) provide the possibility to mix the colours together. The problem is that it doesn't always work :-) so be careful! Once I've mixed some rose and blue, and my hair turned grey. Luckily the colour washed away really quickly.

- before using anything, no matter if you're going to bleach or dye your hair, do as much research as you can, both online and offline :-) If you have any doubt and you are afraid to damage your hair, go to a good hairdresser. Sometimes it's better to pay more than to cry if something goes wrong :-)

I hope that my mini series of posts about crazy hair colours will help these of you who wondered how to dye their hair safely :-) If you have any questions, drop me a line! And don't hesitate to share your own experiences with crazy colour hair dyes in the comments below!

Have a great weekend!
Si vous êtes sûrs que vous souhaitez conserver la couleur sur vos cheveux pendant longtemps, le meilleur moyen est d'utiliser une teinture professionnelle. Les teintures les plus réputées sont les produits Elumen de la marque Goldwell. Il est difficile de les trouver, sauf si vous allez chez un grossiste pour les salons de coiffure (ou si vous cherchez en ligne). Les produits Elumen sont plus chers que les toners, mais la couleur est très intense, dure longtemps et les cheveux restent bien brillants. En raison de la durabilité des couleurs, je pense que c'est un bon choix si vous êtes sûrs de la couleur que vous voulez avoir. Si vous préférez souvent changer de tête, utilisez les toners :-) Pour l'instant je n'ai pas encore utilisé de teintures Elumen, vu que je ne suis pas sûre de garder ma frange rose.

Je viens de décrire seulement quelques produits, il en existe tellement d'autres ! Faites moi part de vos produits préférés dans les commentaires si vous vous êtes déjà coloré les cheveux dans des teintes folles :-) 

Enfin, j'ai pour vous quelques petits conseils:

- si vous voulez vous débarrasser de la couleur plus rapidement, il suffit de vous laver les cheveux avec un shampooing anti-pelliculaire !

- certaines marques (comme La Riché Directions) offrent la possibilité de mélanger les couleurs entre elles. Le problème est que cela ne fonctionne pas toujours :-) soyez donc prudents ! Une fois j'ai mélangé un peu de rose et de bleu, et mes cheveux sont devenus gris. Heureusement la couleur est partie très rapidement.

- avant d'utiliser quoi que se soit, peut importe si vous voulez vous éclaircir ou teindre les cheveux, faites le maximum de recherches et lisez autant d'avis que possible ! Et si vous avez un doute ou tout simplement peur de vous endommager les cheveux, allez chez un professionnel. Parfois il vaut mieux payer plus cher que de pleurer après une teinture ratée :-)

J'espère que ma mini série sur les couleurs folles aidera ceux d'entre vous qui voudrait se teindre les cheveux en toute sécurité :-) Et n'hésitez pas à partager vos propres expériences dans les commentaires ! 

Bon week-end ! 

Fashion Wednesday: Les coups de pinceau

Malowałam obraz. Na pewno nie był to obraz przez duże "O", raczej prosty i sympatyczny pejzaż. Lubię pracować wieczorem, nie schowałam więc farb i pędzli aby rano upewnić się przy dziennym świetle czy nie będę musiała nanieść poprawek. A może była to po prostu wymówka, bo wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi na odłożenie wszystkiego na miejsce :-) Następnego dnia spojrzałam na rozrzucone farby i stwierdziłam, że dobrze byłoby jeszcze coś namalować. Na przykład ozdobić koszulkę... bo tak dawno nie malowałam na ubraniach... a przecież "artystyczne" motywy są obecnie modne ;-) 

W następnym wpisie z serii DIY Monday pokażę Wam, jak zmalować podobną koszulkę. Ze swoją się nie rozstaję :-) Sposób jest prosty, a radosne mazy cieszą oko i poprawiają humor!

Ściskam Was mocno!
Recently I started again to paint with acrylics. After I finished a little landscape, I decided to decorate my white tee! It's been ages since I worn it for the last time, so a little bit of refreshment was necessary. I've seen that clothes with "artistic" prints are in fashion right now, so I decorated my tee with some thick paint brush strokes. I love how it looks now!

On Monday I will show you how to paint a tee this way in case if you'd like to have your own. It's simple and fun!

Hugs!
Récemment, j'ai recommencé à peindre à l'acrylique. Après avoir terminée un petit paysage, j'ai décidé de décorer mon tee-shirt ! J'ai vu que les vêtements avec des imprimés "artistiques" sont à la mode en ce moment, alors j'ai décoré mon tee-shirt à gros coups de pinceau. J'adore le résultat !

Lundi prochain je vous montrerai comment faire un tee-shirt similaire, c'est si simple et amusant ! 

Bisous !
Photos: Olivier Daaram Jollant & Modenfer, edited by Modenfer 

Underground creepers - gift,  tee - DIY,  leather bracelet - my Boyfriend's,  jeans - H&M,  bag - my Grandpa's,  *watch - DanielWellington


Beauty Monday: Crazy hair vol. I

"Pats mamo, pani ma rózowe włosy!" - nie dam rady zliczyć ile razy słyszałam to zdanie wykrzyczane na ulicy piskliwym głosem dziecka. Zawsze wywołuje ono u mnie uśmiech. Moja niepozorna różowa grzywka przykuwa uwagę o wiele bardziej, niż się tego spodziewałam w momencie pierwszego farbowania. A ponieważ lato już za pasem i być może niektórzy z Was zastanawiają się nad włosowym szaleństwem, postanowiłam poświęcić temu tematowi dwie notki. Dzisiaj opowiem Wam o kilku ważnych sprawach związanych z koloryzacją, w piątek natomiast skupimy się na samych produktach.

Większość artykułów dotyczących farbowania włosów na nietypowe odcienie dotyczy głównie części technicznej. Myślę, że to duży błąd, ponieważ decyzja o tak drastycznej zmianie koloru wymaga głębszej refleksji niż tylko kilku minut poświęconych na wybranie odpowiedniego produktu. Włosy to osobowość, to część Was. Bardzo widoczna część :-)
I thought it could be useful to write a post about crazy coloured hair. The summertime is near and I'm sure that some of you would like to dye their hair soon! I hope that you will find this post useful :-) Today I'd like to tell you about some important issues when it comes to changing your hair colour and on Friday we will focus on the hair dyes.
L'été est proche et je suis sûre que certains d'entre vous aimeraient bientôt se teindre les cheveux, dans des couleurs bien originales ! J'ai pensé qu'il pourrait être bien d'écrire un post sur ce sujet, vu que je porte moi-même une frange rose. J'espère que vous trouverez ce post utile :-) Aujourd'hui j'aimerais vous parler de quelques points importants quand il s'agit de changer aussi radicalement votre couleur de cheveux, et vendredi nous allons nous concentrer sur les teintures. 
Paradoksalnie, nietypowy kolor to nie zawsze otwarta manifestacja "oryginalności" czy "odwagi". To tarcza. Mając na głowie mocny turkus czy róż można pięknie zakamuflować wszystkie ewentualne defekty, ponieważ i tak cała uwaga napotykanych osób skupi się naszych włosach. Grube łydy, pomalowane lakierem skórki paznokci czy asymetryczne dziurki w nosie zejdą na dalszy plan ;-) Ma to swoje złe strony, ponieważ czasem (może w wyniku rozleniwienia?) odnoszę wrażenie, że mogę założyć na siebie cokolwiek, bo i tak nikt nie zwróci na to uwagi. Nosząc kolorowe włosy należy również przyzwyczaić się do tego, że zawsze i wszędzie będziemy widoczni z daleka i zapamiętani na długo :-) Jeśli zdarza Wam się unikać na ulicy osób, z którymi niekoniecznie chcecie rozmawiać - zapomnijcie o szalonym kolorze. Uciążliwi nudziarze zobaczą Was z imponującej odległości i na pewno podejdą pogadać. Nie ma zmiłuj. O uroczych przezwiskach (w moim przypadku jest to "Różowa Pantera" :D) nie muszę nawet wspominać.

Jeśli należycie do osób, które nie lubią cackać się z włosami, zastanówcie się dwa razy. Większość sposobów - nie licząc tych nietrwałych, jednorazowych - wymaga mocnego rozjaśnienia włosów, chyba, że jesteście jasnymi blondynkami. A rozjaśnione pasma błagają o szczególną opiekę, regularne nakładanie odżywek, masek lub olejowanie. Jeśli w dodatku, tak jak ja, macie tendencję do puszących się włosów, może być trudno je ujarzmić. Samo utrzymanie koloru w żywym odcieniu nie będzie łatwym zadaniem, ponieważ większość farb i tonerów błyskawicznie się wymywa. Osobiście lubię zarówno mocny róż na mojej grzywce tuż po farbowaniu jak i pastelowy koral, który pojawia się po jakimś czasie, jednak jeśli chciałabym nosić cały czas najbardziej intensywny kolor... musiałabym bawić się w farbowanie co dwa-trzy mycia. Nie miałabym do tego cierpliwości :-)

Bardzo ważną kwestią jest również sam wybór koloru, szczególnie, jeśli zamierzacie farbować całe włosy lub część (jak w przypadku mojej grzywki), która znajduje się blisko Waszej twarzy; drobne pasemka czy końcówki włosów nie sprawią tego problemu. Farbując włosy na naturalne kolory możecie z łatwością zauważyć, że niektóre odcienie potrafią wydobyć Wasze piękno lub, źle dobrane, nieco je zgasić. Szalone kolory zrobią to samo... ale ze zwielokrotnioną siłą. Dobrym przykładem jest róż, który wzmocni każde, nawet najmniejsze zaczerwienienie na twarzy. Przy tym kolorze trzeba niestety przykładać większą uwagę do kamuflowania niedoskonałości, chyba, że należycie do szczęściar o pięknej cerze :-) Zieleń z kolei z większości osób potrafi zrobić chodzące trupy. 

Jeśli nie wiecie, który kolor będzie Wam najlepiej pasował, zróbcie prosty test. Możecie przyłożyć w okolice twarzy ubranie w intensywnym odcieniu i zobaczyć, jak w jego towarzystwie prezentuje się Wasza buzia; najlepiej zrobić to w naturalnym oświetleniu. Warto również pamiętać o podziale na ciepłe i zimne odcienie - w moim przypadku na przykład najlepiej sprawdzają się ciepłe róże, co nie oznacza, że nie pozwalam sobie na noszenie zimnych. Po prostu dobrze jest mieć świadomość tego, jakie kolory najlepiej nam pasują :-) Ale to chyba temat na osobny wpis.

Najważniejsze jest to, abyście dobrze czuli się w swoich szalonych włosach. Jeśli marzycie o mocnym turkusie, choć nie pasuje Wam on do karnacji, ale za to pozwoli Wam poczuć się sobą - zróbcie go! Życie jest zbyt krótkie, by nie pozwalać sobie od czasu do czasu na drobne szaleństwa. A ja tymczasem zapraszam Was na piątkowy wpis, w którym opiszę sposoby koloryzacji i produkty, podzielone w zależności od rodzaju i trwałości koloru.

Ściskam!
The unusual hair colour is not always just a way to show that you're so original and brave. It works like a shield. When you dye your hair pink or blue you can easily realize that people will start to notice only your hair colour. You will no longer be the "fat girl" or the "oddly clothed freak", you will just be "the one with a strange hair colour". That's cool, but sometimes it makes me feel that I could put on myself literally anything since no one will pay attention to anything else than my pink bangs. What is more, this kind of vivid hair colour makes you really stand out of the crowd, so if it happens to you to avoid some people that you don't want to talk with, forget about this kind of hair dye. Everyone will be able to spot you in less than a second :-)

If you don't like to spend too much time taking care of your hair, this might not be the best kind of colours for you. To obtain a vivid hair colour you will need to bleach your hair almost white first, unless you are blond. And the bleached hair needs a special care. You will need to apply hair conditioners, hair masks or oils really often to keep it healthy. What is more, it's quite a pain in the neck to maintain a vivid shade. Most of them washes off really quickly. For example, if I wanted to keep my bangs vivid pink all the time, I would have to dye them every other day. Luckily I love the way my colour washes off, so I don't have to reapply the colour so often. 

It's important to choose the right colour for you, especially if you're going to dye your whole hair or a part that is near to your face. As you know, even when you dye your hair in one of natural shades there will be some that will make you look great while others will not match your skin tone. It's the same when it comes to crazy coloured hair, but the good or bad effect will be much stronger. For example, a pink shade will enhance the redness of your skin, so you will have to spend more time to cover your imperfections. Green hair can make you feel sick, and so on.

If you're not sure which colour would suit you best, do a simple test. Place a piece of vivid coloured clothing near to your face and see (in a natural light) how it makes you look like. You should also remember about warm and cool tones. For me, for example, the warm shades work best, which doesn't mean that I don't dye my hair cool pink from time to time! It's just good to be aware of what colours work best for you :-) But it's probably a topic for a separate blog post.

The most important thing is that you should feel comfortable with your coloured hair. If you dream of a vivid turquoise bangs, but this colour doesn't suit your skin, don't worry! Just do it, if it will make your feel great! Remember that life is too short too care about what others can think about you. And in the meantime, remember to come back on Friday to read a blog post about the different types of hair dyes. 

Hugs!
Une folle couleur de cheveux n'est pas toujours une façon de montrer qu'on est "si différents". C'est un bouclier. Lorsque vous portez les cheveux roses ou bleus, vous pouvez rapidement vous rendre compte que les gens vont se concentrer presque uniquement sur vos cheveux. Les mollets trop forts, les ongles mal vernis ou les trous de nez asymétriques vont passer inaperçus. Cela peut être cool, mais parfois j'ai l'impression que je pourrais porter littéralement n'importe quoi sur moi, car de toute façon personne ne remarquera quoi que ce soit d'autre que mes cheveux. En plus, ce genre de couleur de chevelure fera de vous quelqu'un de très vite repérable dans la foule, ce qui peut être bien relou si vous n'aimez pas attirer trop l'attention sur vous.

Si vous n'aimez pas trop passer de temps à prendre soin de vos cheveux, les couleurs flashy ne seront pas idéales pour vous. Afin d'obtenir des couleurs vives sur les cheveux, il faut d'abord bien les éclaircir, sauf si vous êtes blonde. Les cheveux éclaircis ont besoin de soins tout le temps. Vous aurez besoin d'appliquer très souvent des après-shampooings, des masques ou des huiles afin de les garder en bonne état. De plus, il n'est pas trop facile de garder une couleur vive sur vos cheveux, car la majorité des teintes se délave très rapidement. Par exemple, si je voulais garder un rose bien vif sur ma frange, je serais obligée de refaire la couleur tous les deux à trois lavages. Heureusement j'aime la façon dont mes cheveux se délavent.

Il est également important de choisir la bonne couleur pour votre teint, surtout si vous allez teindre tous vos cheveux ou une partie près de votre visage. Comme vous le savez, même si vous faites une teinture dans une couleur "naturelle", certaines teintes seront meilleures pour vous selon votre type de peau. C'est la même chose quand il s'agit de cheveux dans des couleurs flashy, mais l'effet sera beaucoup plus visible. Par exemple, les cheveux roses vont augmenter les rougeurs de votre peau, de sorte que vous aurez à passer plus de temps pour couvrir vos imperfections. Les cheveux verts peuvent vous donner une allure de zombie, et ainsi de suite. 

Pour savoir quelle couleur vous conviendrait le mieux, il suffit de faire un simple test. Placez un vêtement coloré à proximité de votre visage et regardez (à la lumière du jour) quel effet donne la couleur en question sur votre peau. Il est bien également de ne pas oublier la différence entre les tons chauds et froids. Pour moi, par exemple, les tons chauds marchent le mieux, ce qui ne veut pas dire que je me prive de couleurs froides de temps en temps ! Il est juste bien d'être conscient des couleurs qui fonctionnent le mieux pour vous :-) Mais c'est probablement le sujet pour un autre post.

La chose la plus importante est que vous devez vous sentir bien et à l'aise avec votre couleur de cheveux !  Si vous rêvez d'une frange turquoise, mais que cette couleur ne convient pas à votre teint, ne vous inquiétez pas ! Faites-le. N'oubliez pas que la vie est bien trop courte pour se soucier de ce que les autres peuvent penser de vous. Et en attendant, n'oubliez pas de revenir sur mon blog vendredi prochain pour lire un article sur les différents types de teintures capillaires.

Bisous !