Nowe buty wywołują u mnie niezłą huśtawkę nastrojów: od miłości do nienawiści... To drugie uczucie pojawia się w moim sercu mniej więcej w połowie każdego wyjścia, gdy zdaję sobie sprawę z tego, że martensy zażarcie próbują zamordować moje stopy. Wiem, że to jedynie stan przejściowy, więc dzielnie naklejam kolejne plastry i zaciskam zęby. Widok krwi nie robi na mnie żadnego wrażenia. Przynajmniej próbuję to sobie wmówić :-)
Dylematów miłosno-nienawistnych nie mam natomiast w przypadku mojej nowej bluzy - po prostu ją uwielbiam :-) W odróżnieniu od większości bluz Mr. Gugu & Miss Go jest to model bawełniany. Sowi haft jest przepięknie wykonany i pozwala na ożywienie nawet bardzo ciemnych i prostych zestawów, takich jak ten, który widzicie na dzisiejszych zdjęciach. Czuję, że będę nosić tę bluzę aż do totalnego zajechania, bo jej faktura i miękkość przypominają mi bluzy zespołów, w których chodziłam bez przerwy jako nastolatka :-)
Zostawiam Was ze zdjęciami i przy okazji przepraszam za mój fryzurowy nieogar - mocny wiatr postanowił mnie przeczesać i na nic się zdały moje protesty :-) Buziaki!
My relation with my new pair of Dr. Martens is composed of love and hate. I totally love them, but when they make my feet bleed... well, I hate them with all my heart. Luckily I know that it's completely normal and that after a while they'll be really comfortable. So for now I just try to be patient because I know that they're worth it :-)
At the same time, I have no love-hate dilemmas when it comes to one of my new Mr. Gugu & Miss Go sweaters. I just simply love it! It's so soft and comfortable. It's one of their few cotton sweaters. The owl embroidery is really charming and one of a kind and it helps to cheer up even a dark and simple outfit like the one you can see on today's photos. I feel that I will wear this sweater all the time! It reminds me of ones that I wore when I was a teenager, you know, with music bands' logos printed on them :-)
I leave you with the pictures and at the same time I apologize for my silly hair. The strong wind decided to comb it for me :-) Hugs!
Ma relation avec ma nouvelle paire de Dr. Martens est composée d'amour et de haine. Je les adore, oui, mais elles me tuent les pieds ! Heureusement, je sais que c'est tout à fait normal et qu'au début elle vont me blesser les pieds jusqu'au sang, pour ensuite devenir super confortables. Donc pour l'instant j'essaie de rester calme et patiente avec elles :-)
Dans le même temps, je n'ai pas ce dilemme d'amour et de haine quand il s'agit de mon nouveau sweat Mr. Gugu & Miss Go. Je l'aime, tout simplement ! Il est terriblement doux et confortable. C'est l'un des rares modèles Gugu en coton. La broderie avec le hibou est trop cool et elle donne une touche de couleur, même dans les tenues simples et sombres comme celle d'aujourd'hui. Je sens que je vais porter ce sweat tout le temps ! Il me rappelle les sweats que je portais quand j'étais ado, vous savez, avec les logos de groupes de musique :-)
Je vous laisse avec les photos et en même temps je m'excuse pour mes cheveux ! Le vent bien fort a décidé de me coiffer sans demander mon avis :-) Bisous !