Hej hej! Jak się macie, kochane zające? Ja mam się świetnie, pomimo czerwcowych pogodowych zawirowań ;-)
Jak widzicie na załączonych obrazkach, turkus zniknął z mojej głowy w tempie ekspresowym. Szkoda, bo bardzo go lubię, ale skubany po trzech myciach wyglądał… zupełnie nieturkusowo. Znaczy się, zrobił się zielonoszary, w dodatku bardzo nierówno się sprał. Dramat. Może jeszcze kiedyś się na niego skuszę, ale póki co zastąpiłam go mocnym niebieskim, który w dodatku pasuje mi do spodni! ;-)
Hello hello! How are you all doing, my lovely bunnies? For me, everything's great, even though the June weather has been going bananas lately ;-)
As you can see, my hair isn't turquoise anymore. I really loved it, but after just three washes it was more greenish-grey than turquoise, so I dyed it blue. At least now my hair matches my trousers! ;-)
Salut salut ! Comment allez-vous, mes petits lapins ? Moi, je vais formidablement bien, même si le temps est complètement ouf ce mois de juin ;-)
Comme vous pouvez le voir, mes cheveux ne sont plus turquoises. Je les avais adoré, mais après seulement trois lavages leur couleur est devenue tellement horrible (gris verdâtre, beurk !), que j'ai dû me les teindre à nouveau, cette fois-ci en bleu. Et, par hasard, mes cheveux vont parfaitement bien avec mon jean ! ;-)
Levis 501 za złotówkę
Pomykam w tych jeansach już ponad rok, a jakoś nie było okazji pochwalić się nimi na blogu. Znalazła je moja Mama, podczas wspólnego wypadu do lumpeksu. Na miejscu strasznie nie chciało mi się ich przymierzać, więc wzięłyśmy je ot tak - bo to przecież Levis 501, super jeans, więc nawet jeśli spodnie nie będą pasować, to będę mieć sporo fajnego materiału do szycia ;-) Poza tym, żal było ich nie wziąć, bo, tradycyjnie, jak to z naszymi zakupami bywa, kosztowały całą złotówkę!
Po powrocie do domu od razu je przymierzyłam. Okazało się, że rozmiar jest super, a same spodnie tak niesamowicie wygodne… że z tamtego wypadu do Polski wróciłam jeszcze z dwoma innymi parami 501, w kolorze czarnym i zielonym. Co prawda są o rozmiar większe od tych niebieskich, więc nieco gorzej leżą, ale są równie wygodne. I tak cudnie oldschoolowe :-)
Ślę Wam moc uścisków! A jeśli jeszcze nie widzieliście poprzedniego wpisu, to zapraszam do lektury - będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie ślad :-)
Levis 501 for 25 cents
I own this pair of jeans for a year now, and somehow I never had an opportunity to show them here on the blog. My Mom found them when we went thrift shopping together :-) I was too lazy to try them on, but since they were 25 cents only, we bought them anyway, cause the quality of jeans was so nice that I could use them anyway for my sewing projects in case if they wouldn't fit me.
After coming back home, I tried them on immediately and they fit me perfectly! What is more, they're so comfortable, that I came back from Poland with two more pairs of Levis 501: one in black and one in green. Although these two other pairs are one size bigger, so they are a tad too big for me, they're as comfortable as this classic blue pair. And they have this lovely vintage look :-)
I send you all lots of hugs! And if you haven't seen my previous post yet, then go go go read it! I'd be really happy to know what do you think about my book project :-)
Levis 501 pour 25 centimes
Cela fait déjà plus d'un an que je possède cette paire de Levis 501, mais je n'ai pas encore eu l'occasion de vous la montrer sur le blog. C'est ma Maman qui l'a trouvé pendant notre shopping ensemble dans une friperie en Pologne :-) J'étais trop paresseuse pour les essayer, mais vu le prix de 25 centimes d'euro, je n'ai pas hésité de les prendre ;-) À ce prix-là, c'est un superbe deal même pour récupérer le tissu jeans d'une excellente qualité pour coudre quelque chose.
Une fois à la maison, je les ai essayés et boum ! C'est pile ma taille ! En plus, je ne savais même pas comment les Levis 501 sont confortables, alors, je dois avouer que… je suis rentrée de Pologne avec deux autres paires, une noire et une verte. Elles sont un peu plus grandes, mais tout aussi confortables et tout aussi vintage :-)
Je vous envoie des bises ! Et si vous n'avez pas encore vu mon post précédent, allez, lisez-le ! J'ai durement bossé sur les illustrations de ce livre, alors j'ai hâte de lire vos commentaires à son sujet ! :-)
Casio watch & leather bracelet - gifts, shoes - no name, tank top - Primark, shirt - Creeks, Levis 501 - sh, necklace - handmade by yours truly
loading..
No cudnie wydana złotówka! :D
RépondreSupprimerOj tak :D
SupprimerŚwietnie leżą. Jak szyte na ciebie. :)
RépondreSupprimerDziękuję! :***
SupprimerKultowy model i to za złotówkę, wow! Leżą na Tobie idealnie.
RépondreSupprimerMasz szczęście do zakupów w sh, muszę chyba też to nich zaglądać.
Świetna całość. Pozdrawiam Martusiu, miłego dnia...
Bardzo dziękuję Pani Basiu! :-)))
SupprimerO tak, bardzo polecam! Szczególnie, że w "naszej" okolicy fajnych lumpeksów jest pod dostatkiem :-)
Ściskam mocno! :-)))
Wyglądasz świetnie, a spodnie super leżą :) A te za duże może zbiegną się w praniu ;)
RépondreSupprimerDziękuję Asiu :* Oj mam nadzieję! Chociaż lumpkowe portki były już pewnie tyle razy prane przez poprzednich właścicieli, że mała szansa, żeby jeszcze się zbiegły :D
SupprimerTeż udało mi się kilka razy upolować 501 za złotówkę i za każdym razem przerabiałam je na szorty bo świetnie się do tego nadają;) Świetnie w nich wyglądasz a Twojekucykowe włosie jest zawsze perfekcyjne i takie Twoje. Marta tak długo Cię nie ma mam nadzieję że u Ciebie wszystko ok i że niedługo wrócisz. Buziaki:**
RépondreSupprimerMuszę z jednej z par zrobić szorty! Bo brakuje mi właśnie jakichś fajnych :D Dzięki za pomysł! :*
SupprimerI dzięki za motywującego kopniaka kochana :** Wracam!! :D Buziaki :-)))
Świetnie leżą. Markowe dżinsy warto kupić, bo noszą się lepiej i dłużej. Buziaki. Pozdrawiam serdecznie.
RépondreSupprimer