Hej! *pfff pfff* *zdmuchuję kurz z blogaska* No jestem nareszcie :-) Chwilę to trwało, ale mam nadzieję, że nie zapomnieliście jak wyglądam. Bo ja prawie zapomniałam :D
Byłam na wakacjach. Niestety nie w ciepłych krajach, ba, nawet nie ruszyłam się z domu. Zrobiłam sobie po prostu urlop od… hmm, prawie wszystkiego, nie licząc podstawowych spraw, oczywiście. Praca i dom same się nie ogarną ;-) Natomiast taki globalny reset był mi bardzo, bardzo potrzebny.
Co za dużo, to niezdrowo
Od pewnego czasu czułam się średnio. Teoretycznie wszystko grało, a ja i tak nie byłam w stanie wykrzesać choćby najmniejszej iskierki motywacji do czegokolwiek kreatywnego. Myślałam, że w kość dała mi szara zima, potem, że to na pewno wiosenne przesilenie - ale pogoda robiła się coraz lepsza, a energii jak na złość nie przybywało. Miałam wrażenie, że moja głowa jest pełna pomysłów, ale nie byłam w stanie ich zrealizować, co było mocno frustrujące. Marzyłam o tym, żeby na chwilę wszystko "wyłączyć", a najlepiej zakopać się w grajdołku i udawać, że mnie nie ma, ale wydawało mi się to niemożliwe do wykonania.
Jednak okazało się, że przy odrobinie samozaparcia mogę sobie pozwolić na takie mentalne wakacje. Wzięłam urlop od internetu, blogów, telefonu, programów informacyjnych. Od razu zrobiło się jakoś lżej.
Miałam czas, by przemyśleć sporo spraw. Co robię i dlaczego, czy naprawdę to lubię, a jeśli nie, to jak mogę to zmienić. Przeanalizowałam wszystko, od pracy, po hobby, aż do pozornie nieważnych detali z codziennego życia. Okazało się, że chociaż "teoretycznie wszystko grało", to nagromadziłam imponującą ilość rzeczy, często małych i pozornie nieznaczących, które zupełnie nie były mi potrzebne i tylko wprowadzały niepotrzebny zamęt w głowie.
Wiecie, malując obraz trzeba regularnie robić krok lub dwa do tyłu, aby przyjrzeć mu się w całości. Czasem może okazać się, że skupiając się na jednym detalu nie zauważyliśmy, że z resztą jest coś nie tak. W życiu bywa bardzo podobnie.
Dzięki moim "wakacjom" mogłam zobaczyć, czego tak naprawdę mi brakuje. I o ile za stronami social media nie zatęskniłam ani razu, to czas bez blogowania bardzo mi się przykrzył. Wiem już też, dlaczego miałam problemy z regularnym pisaniem postów (o tym opowiem Wam za jakiś czas). Brakowało mi tylko motywującego kopa, żeby do Was wrócić - i ten nadleciał ze strony
Plantofelka, któremu serdecznie dziękuję :-)
Tak więc, jestem. I tęskniłam :-)
Trzy nowości
Tak się rozpisałam o moim urlopie, że prawie zapomniałam napisać o ciuchach! A mam na sobie aż trzy nowości :-)
Nareszcie mam trampki! Polowałam na nie od dłuższego czasu i okazały się piekielnie wygodne. Wbrew pozorom trudno znaleźć fajne trampki, które nie miałyby jasnej podeszwy, a jednocześnie nie były czarne. Moje są cudnie granatowe i najchętniej nigdy bym ich nie zdejmowała. Wydaje mi się, że pasują do wszystkiego - choć to może efekt zauroczenia :D
Mam też następczynię mojej ukochanej torebki z H&M (
czy ktoś z Was ją jeszcze pamięta?), którą nosiłam do dosłownego zdarcia. Po ponad sześciu latach przeszła na zasłużoną emeryturę, a jej nowa koleżanka jest równie praktyczna, choć nieco większa. Mam zamiar nosić ją do wszystkiego, na okrągło (lub półokrągło, haha), caluśki rok :-)
I - tarararam! - najmilsza koszulka świata. Zawsze poluję na męskie koszulki w H&M. Jeśli dobrze się trafi, potrafią być mięciutkie i zupełnie, totalnie niezniszczalne. Pierwszą kupiłam wiele lat temu (
o, tę właśnie) i pomimo bardzo częstego noszenia i równie częstego prania, wygląda jak nówka. Podczas tegorocznych wyprzedaży udało mi się ustrzelić jej dwie młodsze siostry - pierwszą z nich widzicie dzisiaj :-)
Dobra, lecę! Bo rozgadałam się strasznie i obawiam się, że mało kto dotrwał do końca (o ile ktoś tu jeszcze zagląda! Halooo, jest tu kto?!). Piszcie proszę co u Was :-) Ślę Wam moc uścisków, a wszystkim Martom dodatkowo przesyłam imieninowe buziaki! :-)
Casio watch & Mango bag & H&M vest - gifts, shoes - LaHalle, t-shirt & jeans - H&M, necklace - handmade by yours truly
loading..
Świetnie, że wróciłaś :) Też potrzebuję chyba urlopu, mam podobnie jak Ty przed urlopem :) Jakie piękne włosy! :)
RépondreSupprimerDziękuję! :*
SupprimerPolecam taki urlop, bardzo pomaga :-))) Buziaki :*
Zaglądamy, zaglądamy :) Fajnie, że jesteś! A tekst bardzo w punkt. Wiesz, w tym roku wiele osób z którymi rozmawiam ma tak samo, ze mną na czele. Jakiś dziwny rok :)
RépondreSupprimerPaulinko kochana, dziękuję! :*
SupprimerRany, to faktycznie jakiś dziwny rok! I, choć to głupio zabrzmi, jakoś tak lżej, że nie jestem sama. W takim razie musimy się wszyscy jakoś trzymać :-)
Buziak Imieninowa Martusiu...
RépondreSupprimerFajnie, że jesteś, czasami tak bywa, że musimy zrobić sobie urlop.
Przemyśleć, przeanalizować...
Bardzo ładna koszulka. Świetnie wyglądasz. Pozdrawiam serdecznie...
Bardzo dziękuję Pani Basiu! :-)))
SupprimerŚlę moc uścisków!
Dziękuję! :D
RépondreSupprimerŚwietny wpis! Czasami tak bywa wiem coś o tym ....
RépondreSupprimerSUPER LOOK
Trzymajmy się więc dzielnie :-))) Buziaki :*
SupprimerO jak się cieszę, że wreszcie jesteś. Trampki cudowne. Sama chętnie kupiłabym takie. Poszukuję podobnych od dawna, ale bez skutku. Na męskie koszulki z H&M zapoluję, bo widzę, ze fajne. Pozdrawiam Cię serdecznie.
RépondreSupprimerBardzo, bardzo mi miło Pani Krysiu! I ja się cieszę, że nareszcie jestem tu z Wami :-)
SupprimerJa nawet zastanawiałam się nad drugą parą takich samych, bo są tak wygodne, że jak mi się kiedyś znoszą, to będzie mi strasznie szkoda - ale wyprzedały się w mgnieniu oka...
Ściskam mocno!