Wiem, wiem. Widzicie znowu zdjęcie z tej samej sesji i zastanawiacie się, jakiego to dzisiaj kotleta stara Modenfer będzie Wam chciała odgrzać. Ale przyjrzyjcie się jeszcze raz: jesteście pewni, że osoba na zdjęciu to naprawdę ja? Bo ja, niestety, nie mam tej pewności.
Na zdjęciu dzięki magicznym zdolnościom Oliviera pojawiła się w całości... moja druga brew. Na moje własne życzenie, zresztą :-) Ostatnimi czasy widzę sporo wejść na mojego bloga od osób, które wstukały w wyszukiwarce "Modenfer brwi", więc pomyślałam, że dobrze byłoby Wam napisać coś więcej o moim brwiowym brzydkim kaczątku. Śledząc mojego bloga znacie moją twarz już chyba tak samo dobrze jak ja sama, znacie więc i moją brew (która została w komentarzach kilkukrotnie nazwana "zajebistą" i prosiła za to podziękować), a ja jakoś nigdy nic o niej nie opowiedziałam.
Magiczna moja półbrew nie jest przejawem jakiejś głębszej, buntowniczej filozofii, która skłaniałaby mnie do jej regularnego wydziabywania. Kiedy byłam bardzo, ale to bardzo małym stworem, miałam wypadek, rozbitą brew, szwy... i spore szczęście, że skończyło się tylko na tym. Byłam na tyle mała, że nie pamiętam siebie z dwoma kompletnymi brwiami i dorastając przyzwyczaiłam się do mojej blizny tak, jakby była częścią mnie od zawsze.
I know, I know. You see a picture of me from a photo shoot that has already been published on my blog and you ask to yourself what do I want to say more about this picture? But have a closer look. Are you completely sure it's really me on this photo? I'm not quite sure myself.
On this picture, thanks to magical skills of my beloved Olivier, you can see me with two full eyebrows. I've been seeing lately quite a few of visitors who came across my blog by Google searching "Modenfer eyebrows" so I thought that if this subject interests you so much I can tell you a bit more about my eyebrows. I never did this before.
My left brow that appears half empty is not just a sort of rebel statement. I don't shave it at all to make myself look more "cool". When I was a very, very little kid I just simply had an accident and I broke my eyebrow. The hairs never grew back and since I was too small to remember my own face with two full eyebrows I grew up being absolutely sure that' just my normal way to be. Like if it's been like this since always.
Osoby z mojego otoczenia często przejmowały się moją blizną dużo bardziej niż ja. Pytania, czy mi nie przeszkadza, czy propozycje i pomysły jak mogłabym ją "zamaskować" były bardzo częste. Nigdy ich nie rozumiałam. Moja półbrew zawsze była dla mnie rodzajem ozdoby, którą starałam się nosić dumnie.
I tu pojawia się pytanie: czy możemy mówić o wadzie w przypadku, kiedy - po jej wyretuszowaniu na komputerze czy manualnym zamaskowaniu kosmetykami - wydaje nam się, że patrzymy na zdjęcie kogoś innego? Jaki jest sens w ukrywaniu cech, które sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy?
Na świecie istnieje masa ludzi, którzy celowo golą część brwi. A to tylko jeden z morza przykładów. Ile osób marzy o cudnych piegach, podczas gdy wiele piegusek codziennie walczy z nimi, maskując je podkładem? Ilu fanów zachwyca się przerwą między górnymi jedynkami Vanessy Paradis, podczas gdy inni posiadacze takich samych szeroko rozstawionych jedynek boją się uśmiechać, aby ich nie pokazać?
Przestańmy patrzeć na siebie przez pryzmat wad czy niedoskonałości. To części nas, które składają się na nasz - jak najbardziej doskonały - obraz. Akceptujmy siebie i akceptujmy innych.
Macie w swojej kolekcji takie właśnie niedoskonałości, które czynią Was doskonałymi?
Ściskam!
People around me used to care more about my empty eyebrow than I did. For a long time they kept asking me if I didn't feel different because of my eyebrow or just giving me various advices of what should I do to cover my scar. I never really understood them. For me, my empty eyebrow has always been a kind of special feature that I used to wear with pride.
And here comes the question: can you really speak about an imperfection if when it's finally covered or retouched it's hard to recognize you? What is the goal in hiding something that makes that you're truly yourself?
There are so many people in the world who shave their eyebrows to look more rebel while I just simply don't have to. And that's just one of so many examples. How many people out there dream to have freckles on their faces while so many girls try to cover their cute freckles with make-up every single day? How many fans of Vanessa Paradis love her empty space between her front teeth while so many others, who also have the same empty space, tries not to smile to hide it?
Just stop calling your imperfections imperfect. They are the ones that make you who you truly are, they do really make you perfect. Accept yourself and accept others as well!
Do you have any imperfections that make you perfect? Tell me about them!
Hugs!
PS: z uśmiechami dla
Inki, która w ostatniej rozmowie telefonicznej pytała mnie o pochodzenie modenferowej półbrwi :-)
loading..
Fajnie że podchodzisz do tego w taki luźny sposób ;)
RépondreSupprimerTwoja brew jest takim samym znakiem rozpoznawczym jak u niektórych np. pieprzyk i faktycznie nie ma się czym przejmować. Uroku Ci nie odejmuje :)
Ja w ogóle jestem luzakiem :-))) Dziękuję :***
SupprimerNo popatrz! A ja myślałam, że to celowo więc niedoskonałością to to nie jest. Ja ma bliznę na nosie po prawej stronie, wygląda to tak, jakby odcisk po noszeniu okularów, jest to pamiątka z dzieciństwa /w wieku 9 miesiecy rozwaliłam nos i zakładano mi, ponoć, klamry/ ale mnie to nie przeszkadza, piękne zdjęcia..pozdrawiam...
RépondreSupprimerWłaśnie, to jest najważniejsze - jeśli nam samym nie przeszkadza, to wszystko jest w porządku! Pozdrawiam serdecznie :-)))
SupprimerO kurczę,ta blizna wygląda oryginalnie- jakby specjalnie!:)
RépondreSupprimer:D i dlatego ją uwielbiam :D
SupprimerŚwietny post kochana, sama jestem piegowata i kiedyś mi to przeszkadzało, ale z wiekiem uważam to za atut ;) Mówiąc szczerze nie wpadłam na to, że brew jest taka "od zawsze", myślałam, że sama ją tak stylizujesz i moim skromnym zdaniem wygląda fantastycznie!
RépondreSupprimerO rrrrany Aniu, ja bym duszę oddała za piegiiii...!!!
Supprimerale numer a ja byłam cały czas Słońce przekonana że Ty golisz sobie tą brew :P no proszę a tu taka historia ...każdy ma jakieś niedoskonałości ,mankamenty albo po prostu kompleksy - coś co widzimy my sami choć inny w ogóle mogą tego nie dostrzegać , a czy poprawiać ? ja myślę że czemu nie , wszystko jest dla ludzi ...byle w ramach zachowania zdrowego rozsądku i dotyczy to zarówno poprawek zdjęć programami jak i tych poważniejszych kiedy chcemy zmienić coś na dobre ;) ja mam np asymetryczne usta , czasem nie widać tego wcale , czasem wyłazi na fotach i to mi M często poprawia hehe
RépondreSupprimerHihi tak na dłuższą metę to by mi się pewnie nie chciało :-) Też jestem tego zdania,wszystko zależy od tego, w jakim stopniu "dany mankament" nam przeszkadza i czy jego naprawienie jest możliwe i rozsądne... Haha a tak w temacie poprawek, to zdolny retuszer pod ręką to podstawa :D Nigdy bym nie pomyślała, że masz jakąkolwiek asymetryczność ust!
SupprimerA mnie się podoba ta Twoja brew, to taka kropka nad "i" Twojej oryginalnej urody:)) Każdy ma coś, co mógłby retuszować...ale po co? Jest jak jest:) No body is perfect:) I dobrze! Buziaki-Anna:)
RépondreSupprimerDziękuję Aniu! Oj, każdy ma! Grunt to się nie przejmować :-)))
SupprimerKolor ust <3
RépondreSupprimerpierwszy raz post na ten temat mnie tak wzruszyl, bo widzialam juz podobne u wielu blogerek. Rozpisywaly sie, ale i tak co pisaly nie mialo najmniejszego sensu i za chwile juz nie pamietalam co przeczytalam. Ty opisalas to bardzo cieplo i madrze :) Jestes moja ulubiona blogerka!
RépondreSupprimerOjejku, dziękuję! Bardzo mi miło :-) Pozdrawiam!
SupprimerZgadzam się. Nie warto ukrywać tego, co jest dla nas charakterystyczne. Ja lubię u Ciebie tę bliznę, w ogóle mi nie przeszkadza. :) Sama nie jestem idealna - mam, wspomnianą przez Ciebie, przerwę między jedynkami (i ogólnie trochę rozstrzelone przednie górne ząbki). I całkiem je lubię, choć nie zawsze wychodzi to korzystnie na zdjęciach, ale za bardzo się tym nie przejmuję.
RépondreSupprimerDziękuję! :-) Właśnie, nie ma co się przejmować - tacy jacy jesteśmy, jesteśmy idealni <3
Supprimeroj Marta, jaka Ty jesteś mądra lisiczka <3. aż miło się czyta. powiem ci, że ja cały czas myślałam, że twoja 'blizna' to coś w rodzaju rozjaśnionego (jak włosy) kawałka na brwi :) . nigdy nie powiedziałabym, że to blizna, jeśli chodzi o zdjęcia. bardzo, ale to bardzo podziwiam cię za twoje podejście do tego. ja np. mam okropne zęby, bardzo krzywe i prawie się nie uśmiecham. mam wielkie rozstępy na twarzy i nie noszę krótkich spodenek... nie potrafię zaakceptować paru rzeczy i tyle, ale ty jesteś tak niesamowita cholera jasna! <3
RépondreSupprimerDziękuję Kasiu! Hihi oj nie, nie, tam ani pół włoska nie ma, nawet rozjaśnianego :-)
SupprimerAle jeśli mamy cechy, których i tak nie możemy zmienić, powinniśmy je pokochać, albo przynajmniej zaakceptować! Nawet wady sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy :***
A wiesz że nawet tego nie zauważyłam dopiero jak napisałaś o tym? Wyglądasz mimo to bardzo pięknie i masz rację że traktujesz to jako swój atut. :) Ja mam podobny problem ale z bliznami na szyi po operacjach. Widzę je, wiem że są i wiem że inni widzą ale nie traktuję tego jako istotnej wady czy mankamentu. Jest jak jest, no trudno. Niektórzy zadają pytania, niektórzy tylko ukradkowo patrzą ale da się z tym żyć. :) Tak trzymaj. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
RépondreSupprimerDziękuję Dociu! Ja jej już prawie nie zauważam, to przyzwyczajenie :-) Nośmy nasze blizny dumnie, jak ordery!! Buziaki!
SupprimerOjjjjjj dziękuję za uśmiechy Martuś :*** hehe :) widzisz, nasze bliźniacze mózgi w podobnych momentach pomyślały o tym temacie :D hehe ;)
RépondreSupprimerJak już Ci mówiłam przez aparat telefoniczny, moim zdaniem ta brew dodaje Ci niesamowitego uroku!! :* :) Idealnie wręcz do Ciebie pasuje ;)
Buziaki Rockowe Słońce Me:** Pozachwycałam się Tobą na koniec dnia i wracam do nauki :)
Inuś, dziękuję! Hehe, bez brwi miałabym minus 50 punktów buntowniczości :D Buziaki kochana!!!
Supprimerświetny post!
RépondreSupprimerJa mam ząbek kiełek, którego Mercia nazywa diabłem wcielonym :)
O rany :D Ale nazwa! :-))))
Supprimerhehe a z piegami trafilas hehe - ja jestem piegowata jak indycze jajo- ale sie przyzwyczaiłam zaakceptowalam -no sa dobre podkłady :)))
RépondreSupprimerJesteś przepięknym indyczym jajem Raszuniuuu :****
SupprimerJest tak jak mówisz Martuśka u mnie tych niedoskonałości całe mnóstwo i długo by je wymieniać...
RépondreSupprimerAle tak sobie zawsze myslę, że najważniejsze, ze z głową wszystko w porządku i moje nastawienie do świata i ludzi mega pozytywne.
Szkoda, że nie da się wyretuszować tego co w głowie bo chyba niektórym osobą to właśnie taki retusz jest potrzebny hahaha
buuuziaki
Jak głowa i serce są pozytywne i czyste, to żadna fizyczna wada nie będzie stanowić problemu :-))) Zgadzam się z Tobą w 100% Kasiu!! Ściskam mocno :-)
SupprimerOh dear, you're so beautiful! love your make up!
RépondreSupprimerwww.gvozdishe.com
Follow gvozdishe on google+
Thank you very much Lidia! I'm so happy to read your words :-)))
SupprimerThanks Francesca!
RépondreSupprimerYou are beautiful.. I love the headpiece, and your hair is so funky!
RépondreSupprimerWWW.ROXTHEFOX.COM
Love the pants!I
RépondreSupprimerI have a nice giveaway up on the blog (Vogue T-shirt)
http://fabulousstylews.blogspot.com
XxX
nasze niedoskonałości są czymś własnym co nas wyróżnia. Moje Mamidło zawsze nam to powtarza, jak zaczynamy z Mimą czepiać się ze coś jest nie takie jak chcemy, bo Asia ma ładniejszy nos, a Agusia ma dłuższe rzęsy, a Dominika ma taki piękny kolor włosów ... :D:D:D::D gdyby wszyscy byli idealni - to bylibyśmy jak kloniki ;) :D:D::D:D:D pozdrawiam cieplutko.
RépondreSupprimer