Olivier's Special: Live Heroes



Hej hej! Dziś przychodzę do Was ze świetną wiadomością: prace Oliviera są dostępne na Live Heroes! :-)


Wiedziałam, że to tylko kwestia czasu. Jego zdjęcia aż proszą się o przeniesienie na ciuchy, noszenie i kochanie! Nie mogę się na nie napatrzeć :-) Miałam straszny kłopot z wybraniem kilku do dzisiejszego wpisu, bo najchętniej wkleiłabym wszystkie…! 
Hello hello! Today I have some great news: Olivier's artwork is now available on Live Heroes! :-)


I knew it was only a matter of time. His photos are just perfect to be placed on clothes, be worn, be loved! I really love the final result :-) And I had a hard time choosing the pics for today's post, since I would love to show you every single product from his online store here :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, j'ai une très bonne nouvelle à vous annoncer: les œuvres d'Olivier sont maintenant disponibles sur Live Heroes ! :-)


Je savais que c'était seulement une question de temps. Ses photos sont tout simplement parfaites pour être imprimées sur des vêtements, être portées, être aimées ! J'adore le résultat final :-) Et j'ai eu du mal à choisir les photos pour cet article, car j'aurais aimé vous montrer tous les produits disponibles :-)


Fashion Wednesday: Buttons



Hej hej! Dzisiaj chciałabym się pochwalić lekką, bawełnianą kurteczką, którą kupiłam zupełnie, zupełnie przypadkiem… z powodu guzików.


Lumpeksowe dni "Wszystko za złotówkę" są bardzo zdradzieckie. Łatwo stracić głowę i załadować koszyk po same brzegi. To dobry sprawdzian naszej silnej woli ;-) Podczas marcowego urlopu w Polsce udało mi się trafić na taki "złotówkowy dzień" i… niczego nie znalazłam. Nie chciałam kupować ciuchów na siłę, bo szafa i tak pęka w szwach i błaga o litość. I wtedy na jednym z wieszaków mignęły mi guziki. Kurtka, do której były przyszyte, okazała się przeurocza i w dodatku zupełnie nieznoszona. Tyle, że za duża. Przymierzyłam, odwiesiłam, a potem pacnęłam się w czoło, bo za złotówkę warto ją kupić choćby dla fajnych guzików!

Tak oto miesiące mijają, a guziki wciąż nieodprute. Kurtka znalazła miejsce w mojej szafie. Czasem grożę jej, że jeśli będzie niepraktyczna, to się jej pozbędę i zostawię same guziki, ale skubana jest bez zarzutu. Nie łapie nawet króliczych kłaków. Chyba byłyśmy na siebie skazane :-)


A jakie lumpeksowe łupy najlepiej sprawdzają się Wam tej jesieni? Buziaki! :-)
Hello hello! Today I would like to show you my lightweight cotton jacket that I bought… because of its buttons.


You always need to be careful in the thrift store when it's the "one euro day", or, in my case, "one zloty". It's really easy to go bananas and buy tons of clothes that you don't really need. It's also a great way to see if you're able to stop yourself from buying stuff only because it's cheap ;-) During our stay in Poland last March, I've visited one of my favourite thrift shops and it was the day when every piece of clothing was for one zloty. I didn't want to force myself to buy any clothes, since my wardrobe is already full enough, but I came across a jacket with really nice buttons. It looked brand new. Its only downside was its size, since it was slightly too big for me. I was ready to leave it in the shop, when I realized that for this price it's even worth to buy it to reuse its buttons!

But, the months go by, and the buttons are still on the jacket. I finally love wearing it. I would love to find even one reason to throw it away and just keep its buttons, but it's so comfy! And even my rabbit's hair doesn't stay on it. Just perfect :-)


What are your best thrift finds that you wear the most this autumn? Hugs! :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, je voudrais vous montrer ma petite veste en coton, que j'ai acheté… à cause de ses boutons.


Il faut toujours faire gaffe dans les friperies pendant les jours "tout à un euro", ou, comme dans mon cas, "tout à un zloty". C'est facile de perdre la tête et d'acheter des tonnes de fringues inutiles ;-) Lors de notre séjour en Pologne en mars dernier, j'ai eu la chance de tomber sur le fameux jour "tout à un zloty" dans l'une de mes friperies préférées. Vu que je ne voulais pas me forcer à acheter des vêtements, car ma garde-robe est déjà assez débordante, j'ai failli repartir avec rien, rien du tout. Et là, je suis tombée sur une veste avec de jolis boutons. En plus, elle était comme neuve ! Le seul bémol, elle me paraissait être trop grande, alors j'étais prête à repartir sans elle. Mais au final, je me suis dit, que pour un zloty (alors environ 25 centimes), c'est une super affaire d'acheter cette veste juste pour récupérer les boutons !

Mais, les mois passent, et les boutons sont toujours à leurs places. J'avoue, j'aime trop cette veste. Elle est confortable et même les poils de mon lapin ne collent pas sur elle ! Alors, pour l'instant, je la garde :-)


Quels sont vos meilleurs trouvailles, que vous portez le plus cet automne ? Bisous ! :-)


Fashion Wednesday: Chapeau



Hej! Dzisiaj przychodzę do Was z pierwszym kapeluszowym zestawem tej jesieni :-) Cieszę się, że pogoda nareszcie pozwala na noszenie nakryć głowy bez ryzyka przegrzania mózgownicy!


Co do samego zestawu, to jest to remiks elementów, które już dobrze znacie. Jako ciuchowa nudziara noszę w kółko te same, ulubione ciuchy. Lubię je ze sobą mieszać i patrzeć na ilość kombinacji, które mogę wycisnąć z własnej szafy :-) Czasem jeden element może nadać prostej stylówce bardziej dramatyczny charakter - w tym przypadku był to mój długi sweter-peleryna. Rany, on tak fajnie powiewa na wietrze, że czuję się w nim jak superbohaterka!


Zostawiam Was ze zdjęciami i ślę buziaki! :-)
Hello hello! Today I have for you an outfit with a hat, first one this autumn :-) I am happy that the current weather finally allows me to wear hats without taking the risk of overheating my brain!


As for the outfit itself, it's just a remix of elements that you already know very well. I can be quite boring when it comes to clothes, cause I love wearing my favourite pieces over and over again. I like to mix them together and admire the number of sets that I can squeeze out of my little closet :-) Sometimes one element can give a dramatic twist to a simple outfit: in this case it was my long cape-like cardigan. Oh my, wearing it I feel like a superhero!


I leave you with the photos and send you hugs! :-)
Bonjour bonjour ! Aujourd'hui, j'ai pour vous une première tenue automnale avec un chapeau :-) Je suis trop contente que le temps me permet enfin de porter des chapeaux sans prendre le risque de surchauffer ma cervelle !


En ce qui concerne le look lui-même, c'est juste un remix d'éléments que vous connaissez déjà. Je peux être assez ennuyeuse quand aux vêtements, car j'adore porter mes pièces préférées encore et encore. J'aime les mélanger et admirer le nombre de combinaisons que je peux tirer de ma petite garde-robe :-) Parfois, un élément peut donner une touche bien dramatique à une tenue toute simple: dans ce cas, c'était mon long cardigan qui ressemble à une cape. Oh, quand je le porte, je me sens comme un super-héros !


Je vous laisse avec les photos et je vous envoie des bises ! :-)


Wishlist: shoes



Hej! Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moją jesienną, bucianą chciejlistą!


Na początku jednak muszę się Wam do czegoś przyznać: posiadam dokładnie dziesięć par butów (plus kapcie), a regularnie chodzę w pięciu (i kapciach). Nie wiem czy to dużo, czy mało, ale taki stan rzeczy jak najbardziej mi odpowiada. Wszystkie wylądowały w mojej szafie w wyniku przemyślanych zakupów oraz, w większości przypadków, długiego polowania podczas przecen. I chociaż jestem dumna z mojej kolekcji, która świetnie sprawdza się przy większości okazji, to lubię sobie pomarzyć o kolejnych perełkach ;-) Te z dzisiejszej listy przygarnęłabym bez chwili zawahania i będę ich szukać podczas następnych wyprzedaży :-)
Hello hello! Today I would like to share with you my shoe wishlist!


But first, I have to admit something: I own exactly ten pairs of shoes (plus slippers), and in fact I regularly wear only five of them (not counting slippers). I don't know if it's a lot or not at all, but I am happy with my shoe collection. However, I always enjoy collecting new ideas for my wishlists and I will surely look for the pairs from today's post during next sales :-)
Salut salut ! Aujourd'hui, je voudrais vous montrer ma petite wishlist de chaussures !


Mais d'abord, je dois admettre quelque chose: je possède exactement dix paires de chaussures (plus mes chaussons) et, en fait je porte régulièrement seulement cinq d'entre elles (sans compter mes chaussons d'amour). Je ne sais pas si c'est beaucoup ou très peu, car c'est une question de perspective, mais je suis bien contente de ma collection. Cependant, j'aime toujours remplir ma liste de vœux et chasser de nouvelles paires qui me donnent envie de les porter tous les jours, sauter et danser avec ! :-)



1  /  2  /  3  /  4  /  5


Fashion Wednesday: Danger de mort


Uwielbiam wszelkiej maści marynarki! A ponieważ jesień rozgościła się już u nas na dobre, nareszcie mogę je nosić :-)


Marynarki mają to do siebie, że mogą sprawić, że nasz zestaw będzie bardziej elegancki, a jednocześnie łatwo je przełamać i odjąć im powagi na przykład fajną koszulką. Pasują do sukienek i spodni, sprawdzają się jako okrycie wierzchnie lub po prostu dodatkowa warstwa, "zamiast swetra", kiedy dni stają się naprawdę chłodne. Moją beżową marynarkę widzieliście na blogu kilka razy, między innymi z czachową koszulką lub z kraciastą spódnicą. Dziś przyszła kolej na jej granatową siostrę :-) Jest wykonana z mieszanki lnu i bawełny, dzięki czemu uroczo się gniecie. Pasuje do wszystkiego i na większość okazji. Jej jedynym minusem jest całkowity brak kieszeni, jak zresztą w przypadku większości kobiecych marynarek i żakietów. Tragedia. Jeśli kiedyś będę wystarczająco ogarniać szycie, żeby uszyć sobie własną marynarkę, zrobię w niej tak duże kieszenie, że w każdej zmieści się kilogram kasztanów! Obiecuję!


Ślę Wam moc buziaków! :-)
I really love vests! And since it's autumn, I can finally wear them :-)


The great thing about vests is the fact that they can make you look elegant, and at the same time you can give them a fun twist if you wear them, for example, with a cool t-shirt. They go well with dresses and trousers, can be used as an overcoat or just as an additional layer, worn instead of a sweater if the weather gets really cold. You already know my beige jacket, that you've seen here several times, like in the outfit with a skull tee or with my plaid skirt. Today it's time to show you her little sister :-) This navy blue vest is made from a blend of linen and cotton, and it creases really nicely. It's great for all occasions and goes well with most of the clothes that I own. Its only downside is the complete lack of pockets, like in most women's jackets. How awful is that! If one day I can sew myself my own elegant jacket, it will have pockets that will be so large that I will be able to put one kilo of chestnuts in each of them! I promise!


I send you all loads of hugs! :-)
J'adore les blazers ! Et comme on est en automne, je peux enfin les porter :-)


Ce qui est génial au sujet des blazers est le fait qu'ils peuvent rajouter une touche d'élégance dans notre look et, en même temps, on peut les porter d'une façon bien décontractée avec, par exemple, un t-shirt bien cool. Ils vont bien avec des robes et des pantalons, peuvent remplacer un manteau léger ou constituer une couche supplémentaire en hiver, en remplaçant notre pull. Vous connaissez déjà ma veste beige, que vous avez vu plusieurs fois sur ce blog, comme dans le look avec le t-shirt avec la tête de mort ou avec ma jupe à carreaux. Aujourd'hui, il est temps de vous montrer mon blazer bleu marine :-) Il est fait dans un mélange de lin et de coton, alors il se froisse d'une façon absolument trop chou. Il est parfait pour toutes les occasions et il va bien avec la grande majorité de mes fringues. Son seul bémol est l'absence de poches, comme dans la plupart des blazers pour femmes. C'est vraiment chelou ! Si un jour j'arrive à me coudre un petit blazer comme celui-ci, il aura des poches si grandes que je serai capable de mettre un kilo de marrons dans chaque poche ! Oui, je le jure !


Je vous envoie plein de bisous ! :-)


My favourite colours



Hej hej! Kontynuując środowy temat musztardy, postanowiłam opowiedzieć Wam o moich ulubionych kolorach :-) Kolorach ciuchowych, bo jeśli chodzi o rysowanie, to wszystkie traktuję tak samo: każdy jest piękny!


Kiedy jakiś czas temu odwiedziła mnie przyjaciółka, po zajrzeniu do mojej szafy zdziwiła się, że "jest taka czarna". Fakt, ciemnych, czarnych ubrań (oraz szarości i różnych mniej lub bardziej myszatych odcieni khaki) mam naprawdę sporo, ale na ich tle wybijają się pojedyncze, radośniejsze sztuki. Wyciągałam kolejne wieszaki pokazując różne sweterki i spódnice, jako dowód mojej miłości do kolorów, ale zdałam sobie sprawę, że faktycznie jest ich niewiele i w dodatku wszystkie są w tylko kilku barwach. Nie dlatego, że nie chciałabym mieć ich więcej, tylko dlatego, że ciężko upolować fajne rzeczy w moich ulubionych kolorach! #smuteczek
Hello hello! On Wednesday I told you about my love to mustard colour, so today I decided to tell you more about my favourite colours :-) Favourite colours of clothes, because when it comes to art, I love all the colours of the rainbow!


When some time ago I had a friend visiting me, she looked at my wardrobe and was surprised that it's "so black".  Okay, it's very dark (I love black and grey a lot), but there are some really colourful pieces as well! Showing her my different, colourful sweaters and skirts, I realized that in fact I own very few of them, and that they're all in the same colours. Not because I don't want to buy more, but simply because my favourite colours are hard to find! #sadface
Salut salut ! Mercredi dernier, je vous ai parlé de mon amour pour la couleur jaune moutarde. Alors aujourd'hui, je vais vous en dire plus sur mes couleurs préférées :-) Mais bien évidemment il s'agit de couleurs de vêtements, car en dessin j'aime toutes les teintes !


Quand il y a quelques temps une amie est venue nous rendre visite, elle fut surprise que ma garde-robe soit "tellement noire". D'accord, j'ai plein de vêtements sombres (j'adore le noir et le gris), mais il y en a quelques-uns de vraiment colorés ! Je lui ai montré mes pulls et jupes colorés et puis, je me suis aperçu qu'en fait je n'en possède pas autant que je le pensais, et en plus ils sont tous dans les mêmes couleurs. Pas parce que je ne veux pas acheter plus de vêtements colorés, mais simplement parce que mes couleurs préférées sont difficiles à trouver ! #tristesse





Fashion Wednesday: Mustard


Hej hej! Pogodziliście się już z nadejściem jesieni? Ja jeszcze nie, ale staram się szukać jej dobrych stron. Jedną z nich jest możliwość wyciągnięcia z szafy mojego ukochanego, musztardowego płaszcza!


Ten lekki płaszcz tak naprawdę należy do mojej Mamy i jest dowodem na to, że ciuchy dobrej jakości mogą służyć latami. Wygląda jak nówka! Cieszę się, że tak dobrze się zachował, bo jest w jednym z moich ulubionych kolorów :-) Mam ogromną słabość do musztardowej żółci i gdyby nie fakt, że trudno znaleźć ładne ciuchy w tym kolorze, nosiłabym ją na okrągło. W ogóle odnoszę wrażenie, że fajne ubrania we wszystkich moich ulubionych kolorach (z wyjątkiem czerni) są nie do znalezienia. Już dawno się z tym pogodziłam i postanowiłam po prostu szukać odpowiednich tkanin i szyć samodzielnie - również lipa. No mówię Wam, dramat, nic, tylko opatulić się musztardowym płaszczem i wyć do księżyca ;-)


A jakie są Wasze ulubione kolory? Znajdujecie je bez problemu w sklepach lub lumpeksach? 
Buziaki! :-)

Hello hello! Are you glad that autumn is already here? I still miss summer, but I try to search for positive sides of autumn. And one of them is the fact that I can wear my mustard coat again!


This lightweight coat belongs to my Mom, and it's a proof that the good quality clothes can last long years. It looks brand new! I'm really happy that it survived the past twenty years, because it's in one of my favourite colours :-) I really love mustard yellow and I have hard time trying to find clothes in this precise shade. In fact, I cannot find nice clothes in any of my favourite colours (except black). I even decided to sew them on my own, but it's not easy to buy fabric in the right colours as well. Yep, the only thing I can do is to enjoy my mustard coat :-)


And what are your favourite colours? Are they easy to find in regular or thrift shops? Hugs! :-)

Salut salut ! Êtes-vous content que l'automne soit déjà arrivée ? Moi pas tant que ça, mais j'essaie de positiver. Et l'un des points positifs est le fait que je puisse enfin porter mon manteau couleur moutarde !


Ce manteau léger appartient à ma Maman, et c'est un parfait exemple que les vêtements de bonne qualité peuvent durer de longues années. Après plus de vingt ans, il a toujours l'air neuf ! Je suis trop contente qu'il ait survécu toutes ces années, car il est dans une de mes couleurs préférées :-) J'aime le jaune moutarde et j'ai du mal à trouver des jolis vêtements dans cette couleur. En fait, je n'arrive pas à trouver de fringues dans la plupart de mes couleurs préférées (sauf en noir). J'ai même voulu les coudre moi-même, mais ce n'est pas facile de trouver du tissu dans les bonnes couleurs non plus. Ouais :-)


Et quelles sont vos couleurs préférées ? Sont-elles faciles à trouver dans les magasins ou dans les friperies ? Bisous ! :-)

5 things you didn't know about me

Cześć! Mam nadzieję, że miło spędzacie niedzielę :-) Ja zaraz biorę się za rysowanie, ale najpierw chciałabym zaprosić Was na dzisiejszy wpis!


Osobiście bardzo lubię posty typu "(ileśtam) faktów o mnie" i zawsze czytam je z zaciekawieniem. Dziś zdradzę Wam więc pięć rzeczy, których (chyba!) jeszcze o mnie nie wiecie :-) I mam nadzieję, że w komentarzach opowiecie mi trochę o Waszych upodobaniach lub dziwactwach :-)

Hi! I hope that you're all having a wonderful Sunday! :-) I want to spend mine drawing, but first I would like to invite you to read today's post!


Personally, I love all the "(5, 10, 15…) facts about me" posts and I always read them. Today I would like to share with you five facts about me :-) And I hope that you will share some fun facts about yourself in the comments as well!

Salut ! J'espère que vous passez un merveilleux dimanche ! :-) Je pense passer cette journée à dessiner, mais d'abord je voudrais vous inviter à lire le post d'aujourd'hui !


Personnellement, j'adore tous les posts du type "5, 10, 15… faits à propos de moi" que les autres postent. Je les lis toujours ! Aujourd'hui, je voudrais partager avec vous cinq faits me concernant :-) Et j'espère que vous partagerez quelques-uns sur vous-mêmes dans les commentaires !