Fashion Wednesday: Danger de mort


Uwielbiam wszelkiej maści marynarki! A ponieważ jesień rozgościła się już u nas na dobre, nareszcie mogę je nosić :-)


Marynarki mają to do siebie, że mogą sprawić, że nasz zestaw będzie bardziej elegancki, a jednocześnie łatwo je przełamać i odjąć im powagi na przykład fajną koszulką. Pasują do sukienek i spodni, sprawdzają się jako okrycie wierzchnie lub po prostu dodatkowa warstwa, "zamiast swetra", kiedy dni stają się naprawdę chłodne. Moją beżową marynarkę widzieliście na blogu kilka razy, między innymi z czachową koszulką lub z kraciastą spódnicą. Dziś przyszła kolej na jej granatową siostrę :-) Jest wykonana z mieszanki lnu i bawełny, dzięki czemu uroczo się gniecie. Pasuje do wszystkiego i na większość okazji. Jej jedynym minusem jest całkowity brak kieszeni, jak zresztą w przypadku większości kobiecych marynarek i żakietów. Tragedia. Jeśli kiedyś będę wystarczająco ogarniać szycie, żeby uszyć sobie własną marynarkę, zrobię w niej tak duże kieszenie, że w każdej zmieści się kilogram kasztanów! Obiecuję!


Ślę Wam moc buziaków! :-)
I really love vests! And since it's autumn, I can finally wear them :-)


The great thing about vests is the fact that they can make you look elegant, and at the same time you can give them a fun twist if you wear them, for example, with a cool t-shirt. They go well with dresses and trousers, can be used as an overcoat or just as an additional layer, worn instead of a sweater if the weather gets really cold. You already know my beige jacket, that you've seen here several times, like in the outfit with a skull tee or with my plaid skirt. Today it's time to show you her little sister :-) This navy blue vest is made from a blend of linen and cotton, and it creases really nicely. It's great for all occasions and goes well with most of the clothes that I own. Its only downside is the complete lack of pockets, like in most women's jackets. How awful is that! If one day I can sew myself my own elegant jacket, it will have pockets that will be so large that I will be able to put one kilo of chestnuts in each of them! I promise!


I send you all loads of hugs! :-)
J'adore les blazers ! Et comme on est en automne, je peux enfin les porter :-)


Ce qui est génial au sujet des blazers est le fait qu'ils peuvent rajouter une touche d'élégance dans notre look et, en même temps, on peut les porter d'une façon bien décontractée avec, par exemple, un t-shirt bien cool. Ils vont bien avec des robes et des pantalons, peuvent remplacer un manteau léger ou constituer une couche supplémentaire en hiver, en remplaçant notre pull. Vous connaissez déjà ma veste beige, que vous avez vu plusieurs fois sur ce blog, comme dans le look avec le t-shirt avec la tête de mort ou avec ma jupe à carreaux. Aujourd'hui, il est temps de vous montrer mon blazer bleu marine :-) Il est fait dans un mélange de lin et de coton, alors il se froisse d'une façon absolument trop chou. Il est parfait pour toutes les occasions et il va bien avec la grande majorité de mes fringues. Son seul bémol est l'absence de poches, comme dans la plupart des blazers pour femmes. C'est vraiment chelou ! Si un jour j'arrive à me coudre un petit blazer comme celui-ci, il aura des poches si grandes que je serai capable de mettre un kilo de marrons dans chaque poche ! Oui, je le jure !


Je vous envoie plein de bisous ! :-)


Photos: Olivier Daaram Jollant, edited by Modenfer

Underground creepers & Casio watch & bag & tee & vest - gifts,  faux leather trousers - 27 Quai de Seine,  glasses - L'Usine à Lunettes

8 commentaires

  1. Świetne buty :) Niecodzienne i zwracają na siebie uwagę ;D

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Dziękuję :D Ostatnio walczę ze sobą, żeby nie kupić drugiej pary, tylko fioletowej :D

      Supprimer
  2. love your blazer...cool skull tee too:)
    totally adorable outfit.
    You look fabulous<3

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Thank you so much dear Ivana for all your sweet words! I send you many many hugs and smiles <3

      Supprimer
  3. Jak pracowałam to jakoś więcej było u mnie marynarek, teraz właściwie całkowity brak, na konto sweterków i kardiganów. Bardzo ładnie dobrałaś kolory, spodnie są super. A czachy - Ty je uwielbiasz i tak trzymaj,,,serdecznie pozdrawiam...

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Ja miałam marynarkowy "odwyk" po mundurkowej szkole. Przejadły mi się wtedy i musiało minąć sporo czasu, żebym się z nimi przeprosiła :-)
      Ślę buziaki Pani Basiu i dziękuję za przemiłe słowa! :-)))

      Supprimer

Dziękuję za każdy komentarz i na każdy postaram się odpisać - proszę tylko o zero spamu i negatywnych emocji :-) Nie bój się, na pewno zajrzę na Twojego bloga. A jeśli mój Ci się spodobał, będzie mi miło, jeśli dodasz go do obserwowanych i zostaniesz ze mną w kontakcie poprzez Facebook. Do zobaczenia niedługo, buźka!



Thank you for every comment! Just please don't bring in any negative vibes or spam messages :-) And don't worry, I always visit back so you don't have to ask me to do it. If you like my blog I will be very happy if you add me via GFC or like my page on Facebook! See you soon, hugs!



Merci pour tous vos commentaires ! Je réponds toujours à tout le monde, mais SVP gardez en mémoire que Modenfer n'est pas un lieu destiné aux spams ou aux ondes négatives ! Je visite les blogs des personnes qui commentent ici alors vous n'avez pas à laisser vos pubs dans les commentaires. Si vous aimez mon blog, n'hésitez pas à me rajouter via GFC ou de liker ma Fanpage sur Facebook, ça me ferait un grand plaisir ! A bientôt, bisous !