Hej hej drodzy moi! Dzisiaj mam dla Was skromny mix zdjęć z Polski :-) Czemu skromny? Ponieważ absolutnie nie nadaję się do typowo zdjęciowego, instagramowego stylu życia. Kiedy idę na pizzę czy lody skupiam się na jedzeniu, a nie na pstrykaniu zdjęć talerza, a kiedy plotkuję przy piwie z przyjaciółką kwestia uwiecznienia naszych "stylizacji" schodzi na drugi plan. Zrobiłam jednak kilka zdjęć miejsc, które zwiedzaliśmy i mam nadzieję, że się Wam spodobają! A jeśli jesteście z okolic Zagłębia Dąbrowskiego i Śląska, może zachęcą Was do zwiedzania :-) Podczas urlopu nagrywałam też trochę krótkich filmików, ale jeszcze ich nie przejrzałam i nie wiem, czy coś z nich zmontuję - zobaczymy!
To było bardzo
intensywne dziesięć dni. Wycieczki, spotkania z rodziną i przyjaciółmi, zakupy... Najdalej udało nam się dotrzeć do pięknego, ukochanego Krakowa, w którym
spotkałam Izę i Kasię! Cieszyłam się jak dziecko :-) Dziewczyny są świetne, a ja żałuję, że nie miałam możliwości zrobienia zdjęć naszej rozchichotanej trójki. Za to w najbliższym czasie pokażę Wam
cudne upominki, które od nich dostałam (
dziękuję Wam Kochane moje :***), przy okazji notki z moimi "nowościami" :-)
Zaczynamy!
Hello everyone! Today I've got for you a little photo mix from my holidays! I just regret I didn't take photos last Saturday when I met with Iza and Kasia in Cracow, we had such a great time together! They are great and funny and I hope to see them again soon. But in one of my next blog posts I'll show you cute gifts I got from them, since I'd like to make a "new in" post soon :-)
Here we go!
Razem z
Mesią zrobiłyśmy rundkę po sklepach i zajrzałyśmy do ulubionego sh :-)
With Mesia we went shopping to one of our favourite thrift shops :-)
W sosnowieckim Muzeum na Chemicznej trwa wystawa prac Franciszka Starowieyskiego - robi niesamowite wrażenie.
Exhibition of Franciszek Starowieyski's works in a museum in Sosnowiec. Badass!
Zawitaliśmy również do Muzeum Miejskiego "Sztygarka" w Dąbrowie Górniczej, pełnego bardzo rozmaitych miniwystaw, zarówno stałych jak i czasowych. Oczywiście ze wszystkich eksponatów musiałam sfotografować kamienną czachę i płód lamy :-)
We also went to the museum "Sztygarka" in Dąbrowa Górnicza and had such a great time there! But of course what I liked the most was this skull made of stone and a llama fetus :-)
A tu już wnętrze kopalni ćwiczebnej w Dąbrowie Górniczej. Chodniki są bardzo krótkie, zwiedzanie trwało tylko chwilę, ale dzięki efektom dźwiękowym i chmurom sztucznego dymu można było poczuć atmosferę kopalni o wiele wyraźniej niż w większości podobnych obiektów, które miałam okazję do tej pory zwiedzić.
And that's a picture I took inside of the mine in Dąbrowa Górnicza. The visit was very short but intense since they also have some sound effects and even artificial smoke! I've already seen a bunch of mines in my life but this one really impressed me.
Wieczorami, kiedy temperatura mniej dawała się we znaki, wskakiwaliśmy na rowery, aby zrobić rundkę wokół sosnowieckich stawów :-)
In the evenings we were riding our bikes around the artificial lakes in Sosnowiec :-)
Tradycyjnie wybraliśmy się również do Nikiszowca, zabytkowego katowickiego osiedla. W ciągu dnia panują tu niesamowite pustki, a domy z czerwonej cegły mają niepowtarzalny klimat...
We also visited Nikiszowiec, an old quarter of Katowice. It's a really unique place. Desert, silent and absolutely one of a kind thanks to the red bricks.
Udało nam się również ponownie wybrać do Galerii Szyb Wilson, w której tym razem czekała na nas wystawa sztuki naiwnej. Setki prac artystów z całego świata, multum kolorów, wzorów i oczywiście niesamowite wnętrza Galerii sprawiły, że spędziliśmy w niej dobre dwie godziny!
We had a luck to see the exhibition of the Naïve Art in the Szyb Wilson Gallery. Hundreds of colourful paintings and sculptures created by artists from all over the world and the unique atmosphere of the Gallery made us spend good two hours there if not more.
A tu już Kraków i kazimierska "Podkowa"! Przytulna knajpka, gdzie pizza jest duża, dobra i niedroga... a muzyka tak dołująco smętna (w dodatku odtwarzana w kółko; w zeszłym roku puszczali dokładnie te same, zmierzłe kawałki), że nawet obsługa porusza się w zwolnionym tempie. Szkoda.
Here you can see a picture of me in "Podkowa" in Cracow, where the pizzas are good, big and cheap... but the music is so slow and depressive (and they keep on playing over and over the same disc they already had last year! same shitty songs) that even the staff working there moves in slow motion.
W tym roku ponownie udało nam się nie zgubić i odnaleźć kładkę Ojca Bernatka, wraz z jej uroczymi kłódkami!
Lovely little bridge with all the padlocks!
<3
Przemknęliśmy koło znajomego cmentarza żydowskiego, który niestety był już zamknięty...
The Jewish cemetary was already closed, unfortunatelly...
Przed powrotem do Francji udało mi się jeszcze trochę postrzelać :D Obyło się bez ofiar. Uff!
I tak oto, w dużym skrócie, spędziłam mój polski urlop :-) Napiszcie mi proszę, jakie macie plany na wakacje! Wyjeżdżacie, pracujecie, czy póki co jeszcze niczego nie zaplanowaliście? My prawdopodobnie zostaniemy w naszym ukochanym, choć znowu deszczowym, Paryżu...
Buziaki!!
And my lovely little Bro let me use his arch again! It was so fun!
And that's it :-) Please tell me what plans do you have for this summer! Are you going somewhere on holidays or staying at work? I think we'll spend the summer in our beloved but rainy Paris!
Hugs!!