Hej Niedzielniaki moje! Jak wiecie, od pewnego czasu borykałam się z problemami z Facebookiem, który zupełnie odmówił współpracy... to znaczy, po kilkunastu odświeżeniach byłam w stanie coś zobaczyć, po czym padał :-) Ale w sobotę coś zaskoczyło i (odpukać!) jak na razie działa. Jednak zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne, bo po kilku dniach prawie kompletnej facebookowej nieobecności, próbując nadrobić zaległości, uderzyło mnie to jaka fala nienawiści zalewa pojawiające się tam wpisy. Docinki, niewybredne komentarze, mniej lub bardziej popularne blogerki linkujące ich zdaniem "śmieszne" lub "idiotyczne" profile koleżanek po fachu ku uciesze gawiedzi... Dodajcie do tego dużą porcję podobnych wypocin, które wszyscy widzimy w komentarzach na wielu blogach... i już wiecie, co sprowokowało mnie do stworzenia tego ironicznie-smutnego rysunku :-)
Mam nawyk przeglądania komentarzy, zawsze i wszędzie. I chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tego, co tak często w nich czytam... Wtedy doceniam, jak dojrzałych i sympatycznych Czytelników udało mi się zgromadzić wokół mojego modenferowego maleństwa - za to Wam z całego serca dziękuję.
To, co najbardziej mnie boli, to fakt, że wbrew ewentualnym oczekiwaniom, większość przepełnionych nienawiścią komentarzy nie jest pisana przez nieco hormonalnie niestabilne nastolatki, a przez dojrzałe kobiety. Tak, gdy widzę komentarzowe paskudztwa na Facebooku zawsze klikam i oglądam profile. I za każdym razem jestem równie zaskoczona widząc, że komentarz "Idź się powieś" lub "Chyba się spasłaś?" został napisany przez - najczęściej - dorosłe kobiety, matki, absolwentki naprawdę niezłych szkół wyższych. Przeglądam ich zdjęcia, widzę zupełnie normalne kobiety, czasem lekko zaniedbane, często piękne, choć może dalekie od lansowanego przez świat mody modelu kobiety idealnej.
Chyba nigdy nie uda mi się całkowicie odkryć tajemnej siły, która wyzwala w nich chęć pisania tak zupełnie, całkowicie obrzydliwych i bezpodstawnych komentarzy. Ale Facebook to tylko czubek góry lodowej, bo jednak warunek pisania komentarzy pod własnym imieniem i nazwiskiem nieco ostudza niektórych pieniaczy. Najgorzej jest na blogach, portalach, mających opcję dodawania komentarzy "anonimowych"...
Kim są negatywne "anonimy"? To, niestety, ludzie bardzo nieszczęśliwi. Zakompleksieni. Bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie zadowolonej z życia osoby, która traciłaby cenny czas na wypisywanie bzdur. Jeśli czujemy się dobrze we własnym życiu i z naszym własnym ciałem - ze wszystkimi jego niedoskonałościami, które czynią nas doskonałymi! - nie tracimy ani sekundy na zatruwanie życia innym. Szanujemy ich, aby oni szanowali nas.
I chociaż staram się, by Modenfer był miejscem jak najbardziej pozytywnym, dzisiaj coś we mnie pękło i musiałam napisać to, co siedzi we mnie od dłuższego czasu. Megaszacun dla tych, którzy dotrwali do końca :-) Podzielcie się, proszę, Waszymi opiniami w komentarzach!
A teraz uśmiech i miłej niedzieli!
PS. Nie mam nic przeciwko osobom z pryszczami, nadwagą i problemami z poceniem - mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony moim obrazkiem :-) Chciałam zilustrować brzydotę serca :D
loading..
Niestety od tego nie uciekniemy...co do anonimów juz na poczatku mojego blogowania po prostu wyłączyłam tą opcję...
RépondreSupprimer:-(
Supprimerja wyłączyłam opcję anonimów, choć niektórzy byli naprawdę sympayczni. Ale jak ludzie z osiedla mojego (niby) zaczęli wypisywać głupoty na temat mojego prywatnego życia z mężem i naszego portfela to miarka się przebrała ... :|
RépondreSupprimerO rany, to już całkiem paskudne!! Ludzie naprawdę nie mają co robić ze swoim czasem :/
SupprimerMartunia to klasyka gatunku, ja nie wiem co takie sobie odbijają pisząc takie brzydkie rzeczy, ale takie komentarze pojawiają się dosłownie na wszystkich blogach.
RépondreSupprimerMam swoje ulubione blogerki, czasami do nich wchodzę i czytam komentarze i poziom hejtu osób anonimowych mnie przeraża. Przecież one nie robią nikomu nic złego, a są poniżane, wyzywane, obrażane itd.
Ja wiem, że to klasyka Kamilko, ale nigdy nie uda mi się do tego przyzwyczaić :-( to chyba wychodiz poza moje granice pojmowania świata :-(((
Supprimerja z fejsbukiem miałam podobne problemy ( przynajmniej z kontem fanpage ) ale teraz jest dobrze więc może już tak zostanie :P jej to faktycznie twardy miałaś powrót do netowej rzeczywistości :/ w sumie aż takich nagonek nie zaobserwowałam , może sama mniej tam ostatnio siedziałam ...ale żeby wklejać czyjś profil i napędzać krytyczne komenty ( a wiadomo że zawsze tak to działa ) szok i czyste chamstwo :/ nie wiem skąd się biorą takie pomysły ,jakieś frustracje a może taki słaby sposób na własne dowartościowanie :/ co do anonimów na blogu to chyba wyłączanie opcji dodawania przez nich komentów jest najlepszym wyjściem , mnie zdarza się to robić czasowo przy bardziej opornych jednostkach , potem włączam na nowo i do następnego :D
RépondreSupprimerbuziaki Marta i cudownej Niedzieli ! <3
To dobrze, że już dobrze - źle działający Facebook to strasznie irytująca sprawa :/ Dzieki za komentarz Daggi kochana :* Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty... Póki co jeszcze nie muszę uciekać do grzebania w opcjach czy moderacji, na szczęście. Ale zobaczymy jak to się później potoczy ;-)
SupprimerBuziaki ogromne :*****
Cześć Marta ;)
RépondreSupprimerTwój wpis sprowokował mnie do tego, by Ci odpisać i poprzeć w komentarzu. Od kilku tygodni czytam Twojego bloga, nie jestem jakąś mega pasjonatką mody, raczej siedzę w nauce (medycyna), ale estetyka zawsze była dla mnie bardzo ważna i równiez z tej przyczyny Twój blog bardzo mi odpowiada. Świetne wyczucie kolorystyki i schematów! Nie mówiąc o tym, że ilustracje, które wykonujesz, mają w sobie dużo uroku. Ja też siedzę trochę w graficznym "światku" w wolnych chwilach, ale aż tak zaawansowana nie jestem :)
W każdym razie, zmierzając do sedna: nigdy nie będziemy wiedzieć co tak naprawdę siedzi w tych ludziach, krytykujących kogoś za ich sukcesy, czy za bycie po prostu szczęśliwym. Myślę, że masz dużo racji, mówiąc, że to po prostu kompleksy, choć oni zawsze będą się tego wypierać.
Pozdrawiam Cię serdecznie (i zazdroszczę Paryża! Byłam tam kilka razy i kocham to miasto...).
Inwazyjna
Hej hej Inwazyjna! :-))) Dziękuję Ci za tyle miłych słów! Staram się dopieszczać bloga jak tylkoo mogę, chociaż ostatnio trochę brakuje mi czasu - ale daję z siebie wszystko :-)
Supprimer(ja z kolei jako były biol-chem mam również zacięcie medyczne, więc chyba mamy kolejny wspólny punkt!)
Pozdrawiam serdecznie z - deszczowego dzisiaj - Paryża!
Moim zdaniem masz poniekąd racje, ale z drugiej strony zauważyłam tendencje, że jakakolwiek krytyka, nawet ta wyważona, konstruktywna jest nazywana HEJTERSTWEM co jest trochę śmieszne i idzie w złą stronę. Nie zawsze też taka krytyka musi się wiązać z jakąś zazdrością bo czasami naprawdę nie ma czego- i po to są komentarze, nieważne czy anonimowe czy nie- żeby te opinie negatywne i pozytywne wyrażać. Ale racja z tym, że czasami czytanie o rodzinie, o wyglądzie w dość niewybredny sposób, teksty pt idz się zabij są tak słabe i powinny być tępione- tylko mówię, szkoda, że te dwa zjawiska są wrzucane do jednego worka pod hasło HEJT.
RépondreSupprimerKonstruktywna krytyka to już inna bajka, post chciałam napisać tylko o czystym hejterstwie właśnie. K. krytyka, odpowiednio przekazana, jest zupełnie spoko, dla wielu osób może być pomocna, natomiast widzę też zjawisko, gdzie niektórzy pozwalają sobie właśnie na czysty hejt, a po reakcji blogerki zasłaniają się prawem do krytyki konstruktywnej, nie znając nawet jej definicji. To żenujące...
SupprimerBardzo dobrze to ujęłaś kochana, bo najczęściej przykre komentarze zamieszczają osoby nieszczęśliwe i mocno zakompleksione, bo myślą, że w ten sposób poprawią sobie samopoczucie... Jest to bardzo zgubne, bo mam wrażenie, że te osoby pogrążają się jeszcze bardziej, Facebook to jedna sprawa, blogi to na prawdę zbiorowisko nienawiści występującej w komentarzach (ostatnio trafiłam na profil bardzo sympatycznej dziewczyny, która ma po prostu oryginalny styl, który nie każdemu może się podobać, ale ilość jadu jaki wypływa z komentarzy jest po prostu niemożliwy do zaakceptowania, bo to już nie dotyczy jej stylu ubieranie, co głównie powinno podlegać "ocenie", ale przede wszystkim jej stylu życia, stanu i jej życiowych wyborów), jednak prawdziwa esencja nienawiści występuje w komentarzach na Instagramie... Ja nie mówię żeby wszyscy pisali, że jest cudnie i pięknie kiedy nie jest, ale żeby umieli krytykę ubrać w inteligentne słowa! Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale to zjawisko mnie po prostu przeraża, chciałabym żeby ludzie znaleźli w sobie więcej luzu i dystansu do siebie i innych i zamiast zazdrościć innym skupiali się na swoim życiu :)
RépondreSupprimerP.S. Ilustracje świetne jak zwykle, pozdrawiam!
Aniu, dziękuję za komentarz :*** Widzę, że to chyba dobrze, że nie mam konta na Instagramie... Nie miałam nawet pojecia, że dzieją się tam takie rzeczy!!
SupprimerPrzeczytałam od początku do końca i ogromnie mi wstyd za tego rodzaju panie w moim wieku, młodsze i starsze. Po prostu szkoda słów, bez komentarza. Nie tyczy się to konstruktywnej krytyki, dobrze że ktoś zwraca uwagę na to czy tamto ale oby to było wyrażane z kulturą i prawdziwą życzliwością nie chamstwem. Niestety musimy być odporne jak i w życiu realnym gdzie też kręcą nosem na nasz wygląd. Pozdrawiam serdecznie. :)
RépondreSupprimerZgadzam się Dociu! Chociaż myślę, że w realnym życiu ludzie jednak mają mniej odwagi podejść i wprost powiedzieć kilka niemiłych słów, podczas gdy w internecie - pod zasłoną anonimowości - pozwalają sobie na wiele więcej... Pozdrawiam cieplutko!!
SupprimerŚwietny rysunek i obrazuje, jak napiszłaś, brzydotę serca. Ja nie mam Facebooka, od niedawna mam na blogu anonimy, ale na szczęście są to pozytywne osoby, czasami czytam komentarze i nie mogę się nadziwić, co ci ludzie wypisują. Ja, tak jak Ty, mam miłych czytelników i oby tak zostało. Niestety internet ma to do siebie, że pleni się i chamstwo. Trochę tolerancji by się przydało, chuda, gruba, co to ma za znaczenie, liczy się człowiek. Dobrze, że o tym napisałaś, tylko czy to coś zmieni? Myślę, że nie, tacy ludzie byli, są i będą, oby jak najdalej od nas...pozdrawiam piękną Paryżankę...
RépondreSupprimerDziękuję Pani Basiu!! Trzymam kciuki, by nasze blogi pozostały takie jak są, pełne życzliwych czytelników! Pozdrawiam serdecznie!!
SupprimerO kurde!! No co jakiś czas coś takiego do mnie dociera i wtedy czuję się jakbym dostała w twarz! Za każdym razem zastanawiam się co napędza tą anonimowo hejterską machinę i za każdym razem potrafię sobie to wytłumaczyć tylko w ten sam sposób co i Ty! Kompleksy, brak celu w życiu i lenistwo by samemu coś fajnego zdziałać.
RépondreSupprimerO, o, o!! I lenistwo, właśnie :-) Bo jednak mniej wysiłku trzeba włożyć w skrytykowanie czyjejś pracy, niż w stworzenie czegoś samemu...
SupprimerJakkolwiek masz wiele racji, to podświadomość, jak widać, zadziałała, bo ta panna od chipsów to wypisz wymaluj... Kamila Zdziebko, tylko w nieco obfitszej wersji!
RépondreSupprimerNa marginesie, Kamila udaje taką słodką, a sama hejtuje równo - coś o tym wiem, bo niestety doświadczyłam jej niewybrednych, a mówiąc wprost - chamskich komentarzy.
Bądź więc ostrożna w zawieraniu tego typu znajomości.
Serdecznie pozdrawiam :), A.
Droga A., dziękuję za troskę - doceniam ją, ale niestety dawno już przekroczyłam wiek, w którym potrzebowałabym pomocy w doborze przyjaciół. Z Kamilą znamy się i lubimy nie od wczoraj :-) Ale przyznam, że zagięłaś mnie przy tym podobieństwie na rysunku. Piętnastą minutę już się mu przyglądam i myślę, że postać przypomina Kamilę w takim samym stopniu, w jakim ja przypominam Johnny'ego Deppa :-)
SupprimerPozdrawiam!
chyba nie zawsze to są brzydkie i zakompleksione osoby, ja wierzę, że wredne anonimy piszą mi często np. koleżanki, które wcale nie są zaniedbane czy coś, po prostu ludzie lubią być podli i to nie zależy od ich stanu psychicznego
RépondreSupprimerMam zasadę, że jeśli coś mi się totalnie nie podoba, to po prostu tego nie komentuję, jeśli mój komentarz nie byłby w stanie nakierować autora przy kolejnych próbach. Po ostatniej akcji zastanawiałem się, czy nie wywiesić na blogu baneru: "Zakaz karmienia trolli", ale uznałem, że mógłby on razić czytelników, o których wsparciu zdążyłem się byłem dobitnie przekonać :)
RépondreSupprimerPozdrawiam serdecznie :)
Świetny pomysł! :D
RépondreSupprimerKochana Moja Moderinko, myślę tak samo... Ja jak widzę, że coś mi się ewidentnie nie podoba, to po prostu tego nie komentuję.. Gdzieś nie wiem, nie lubię pisać negatywów innym osobom.. :/ No chyba, że będzie to coś konstruktywnego, co może wnieść coś komuś, bo może ktoś sobie z czegoś nie zdaje sprawy(ale to najczęściej takie drobne rzeczy są). Ja póki co też moderacji jeszcze nie muszę mieć.. Hm ciekawe kiedy to się zmieni :P
RépondreSupprimerWracam do nauki ale jeszcze tylko napiszę, że mi się tęskni bardzo :( Ale w tym tygodniu musimy chociaż chwilkę telefonowo porozmawiać :) :* Tak więc się psychicznie przygotuj :D :)
hehe buziaki Martuś :*
(ps. Jeżeli coś w tym moim komentarzu nie ma sensu stylistycznie, czy coś, wybacz, ale już nie czuję mózgu - taka moja wymówka;p)
Piękna Paryzanko;-) to kwestia polskiej a raczej polaczkowej mentalności, nie tylko w necie.Mieszkam w UK i jak dotąd to grubość moich ud krytykuja otwarcie wyłącznie polskie 'ziomki'. Tego co za plecami to nie liczę, chodzi mI o otwarte grubianstwo.Nieważne, ze cala reszta mej nieskromnej fizjo subiektywnie gra i nie kole w oczy, trzeba dojebać.Bo bez tego nudnawo tak..pozdrawiam
RépondreSupprimerMnie najbardziej wkurzyło jak jedna z bloggerek, nie pamiętam niestety z jakiego bloga, zaczęła jechać na swoim fanpagu Asię Diamentikę... Dla mnie to była żałosna próba zwrócenia na siebie uwagi, zresztą nie pierwszy raz jest taka sytuacja uogólniając cały świat blogowy. Jeśli obrażając kogoś czy po prostu robiąc mu pod nogi zbiera się 'fejmy' to dla mnie całkowicie żenujące. Takie osoby po prostu nie mają klasy, a o ich bólu d... o coś co ma inna osoba, nie wspomnę. Jak się coś komuś nie podoba na blogu, w wyglądzie innej osoby, to dlaczego nie skomentuje tego konstruktywnie zamiast cisnąć? Żałosne...
RépondreSupprimerJa dostawałam takie chamskie komentarze dt. mojej ciąży - wrzucano mnie do jednego wora z patologią, albo po prostu obrażano. Po pewnym czasie doszłam do tego że osoby piszące mi takie bzdety faktycznie coś boli więc przestalam się przejmować :) Żadna normalna osoba by mi nie pisała nic chamskiego.. Nie chce mi się dyskutować z kimś kto nawet nie ma żadnych dobrych argumentów na potwierdzenie swoich słów więc olewam.
Super notka!!:)
Pozdrawiam:D
Marta, super obrazek i niestety smutna prawda polskiej mentalności blogowej i nie tylko! :) Osób trudniących się z nudów trolowaniem jest masa, głównie anonimowych. Komentarze w stylu np. 'Przytyłaś, spójrz na posty sprzed roku' to dla mnie żenada, poza tym nigdzie nie jest napisane że blogować należy w określonej kategorii wagowej. Ja u siebie tego nie doświadczyłam (chyba że komentarze kopiuj-wklej) z czego się bardzo cieszę, bo robię to co lubię i nikt po mnie nie jedzie dla zabawy. Podejrzewam też, że takie osoby 'hejtują' popularne blogi, aby zostać 'zauważonym'. Zgadzam się z Secondhand Dandym - też mam taką zasadę, jak mi się coś nie podoba, to nie komentuje i już:)
RépondreSupprimerŚwietny post Kochana :)) Jednak do wrednego anonimowego(często nie tak nawet anonimowego jak nam się wydaje) "czytelnika" słowa o szacunku nie docierają :(( Próbowałam wiele razy uświadamiać u siebie na blogu i...jak grochem o ścianę!Taka osoba jest przeżarta kompleksami i zawiścią,myślę że nie szanuje siebie a co za tym idzie innych ludzi.Bo przecież to prawda stara,jak świat-że tak jak traktujemy siebie tak traktujemy innych...I nie mówię,że są to osoby które mają np.jakieś braki w urodzie,bo często nawet bardzo ładne dziewczyny,czy kobiety potrafią być mega podłe-ale jednak mają jakieś kompleksy,skoro chęć wyszydzenia,dokuczenia innym jest u nich tak silna:-/
RépondreSupprimerZbieram się już od jakiegoś czasu do napisania podobnego posta,który będzie ukoronowaniem ostatnich moich hmm...jakby to napisać "działań" w kwestii :relacja-bloger/anonimowy( i nie zupełnie anonimowy) komentator :D
A co się tyczy Fb to omijam szerokim łukiem posty wyśmiewające innych ludzi-blogerki,znajomych,czy celebrytów- nie ważne,nikt nie zasługuje na gorzkie słowa.A ten kto nimi szafuje sam wystawia o sobie opinię.
Dlatego tak bardzo nie znoszę facebooka !!! Gdyby inni poświęcali tyle samo energii na pracę nad sobą co na krytykę , świat byłby idealny !!! Kochana - kradnę Ci ten obrazek bezwstydnie- bo jest boski !!!! Buziaki !
RépondreSupprimerMartusia temat rzeka!!!!!!!!
RépondreSupprimerWiem coś o tym bo do dzisiaj mam w archiwum komentarze, które przechowuję zgodnie z zaleceniem POLICJI :-)
Najsmutniejsze jest to w tym wszystkim, że takie osoby, które wypisują takie głupoty są wśród nas!
Ha mało tego jak tylko nadarzy się jakakolwiek okazja do wzbudzenia litości nad sobą samym wykorzystują to jako dobry PR!!! SZOK!
Tak hejt jest wszędzie ;D ja ostatnio zostałam zjechana przez jakiegos bachora ze jestem .... hmmm ...hmmm ... ok! przyjmijmy tutaj ze tylko "kretynka" ;D bo... moj tutorial był dla tego kogoś za trudny!!! i zrobiony tylko ze zdjęć a nie live!!!... po mimo ze pisałam w opisie (Nio ale gdzie by jakiś male głowienko mój opis czytało) ze to wyższy poziom wtajemniczenia i sama robiłam to 2 dni ... ;D dobrze ze na yt jest opcja blokowania takich głąbów :) jeśli ktoś nie umie inaczej pisać niż samymi wyzwiskami(inne komentarze na jego kanale to tez tylko same ataki na innych i rzucanie sie łajnem ) to ja dziękuje za takiego widza ;)dostaje uzasadniony ban.
RépondreSupprimerMartucha dobry wpis :D ejjj no ja mam raz na czas atak anonima :D ale, że ja wrogów moich mogę wyliczyć na palcach jednej ręki to wiem od razu kto to taki i za co mnie nie znosi, często są to zawistne kobiety jakie nie mogą pojąć skąd ja mam kase na te wszystkie ubranai i kosmetyki i wiecznie wytykają mi, że np kupuję to 'za kase chłopaka' albo, że jestem rozpieszczona przez rodziców :DDDD czasami nawet się fatyguję i odpisuje na taki komentarz smsem :DDD bo przecież doskonale wiem kto za tym się kryje :DDD też doceniam moich czytelników bo większość zagląda stale i to miłe, właśnie takie osoby doceniam :)))
RépondreSupprimerU mnie na szczęście też nie ma fali nienawiści i złośliwych docinek - choć sporadycznie pojawiają się jakieś "cenne uwagi" dotyczące mojego wyglądu, włosów etc. :). Czasem puszczanie w niepamięć przykrych słów nie przychodzi łatwo i to dany hejter zapewne miał na celu, ale trzeba nauczyć się ignorować takich anonimów :).
RépondreSupprimerBardzo fajny post! :*
heh mądry i prawdziwy wpis .czasem bywa ciężko ale na szczęście niefajną sytuację miałam tylko raz na swoim blogu :(
RépondreSupprimerKochani moi, dziękuję Wam wszystkim za komentarze :****
RépondreSupprimeri smuteczek ze te na blogach czesto gesto to kolezanki bloggerki o marnej odwadze. najgorszym fanpejdzem jest chyba czasnabuty tam po dodaniu stylizacji jakiejs bloggerki leca takie komenty typu wez jaka ty masz gebe a potem patrze na profil zdjecie a fota - zmiluj sie Panie :) natomiast gdy pojawi sie fotka butów dloni bez twarzy - leca same slodkosci- kolezaneczki slodza bo maja nadzieje ze dostana w konkursie buty :) to juz choroba nie nienawisc :(
RépondreSupprimerŚwietny wpis Marti.
RépondreSupprimerGenialny rysunek.
Nienawiść jest niestety wszędzie, jakby była nieodzowną częścią nas.
Może potrzebna jest, żeby móc doceniać co innego.
Cieszę się, że mogę tu dzisiaj zajrzeć.
Buziak.
Stęskniłam się.
Bardzo trafne uwagi o tym komentowaniu a tym bardziej podziwiam, że odważnie o tym piszesz :)
RépondreSupprimerNapisałaś tak jak jest, brawo, chwała Ci za to, ale dlaczego ona ma taką fryzurę jak ja?:D
RépondreSupprimerja przepraszam, że odkopuję suchara - ale podpisuję się pod Twoim postem rękami i nogami.
RépondreSupprimerto, co można znaleźć na blogach, w komentarzach, woła o pomstę do nieba...