Chcesz zacząć szyć, ale nie wierzysz, że dasz sobie radę? Myślisz, że miną lata, zanim będziesz w stanie ubrać się od stóp do głów w stworzone przez siebie ciuchy? W takim razie jesteś w ogromnym błędzie :-) Mnie zajęło to dokładnie trzy miesiące (dobra, nie jest to haute couture, ale mogę skomponować zestaw i wyjść w nim z domu nie bojąc się, że rozpadnie się na mnie w ciągu dnia - a to jest już sukces!). Mógłby być i miesiąc, gdyby nie pewne zawirowania, o których napiszę Wam niedługo w specjalnym, "szyciowym" poście.
Spódnica z pełnego koła jest na szerokiej gumie, a ponieważ wykroiłam ją z ekoskóry (kupionej w cenie 5 euro za trzy metry...!), zostawiłam "surowe" brzegi. Uwielbiam jej kolor, który w zależności od światła jest bardziej fioletowy lub różowy :-) To jedna z trzech spódnic z koła, które uszyłam od września, bo mam jeszcze czarną (już z podwiniętym brzegiem) i... tiulówkę. Ale na ich zaprezentowanie przyjdzie jeszcze czas :-)
Bluzka, którą widzicie na zdjęciach, to moje najnowsze dziecko. Jestem z niej dumna, ponieważ nie korzystałam z żadnego gotowego wykroju "z gazety", tylko bazowałam na już posiadanej koszuli, którą rozłożyłam na części pierwsze, przekopiowałam na papier i zmodyfikowałam (pozbywając się kołnierza, robiąc dekolt w V, rezygnując z rękawów, etc.). Szyjąc ją miałam okazję po raz pierwszy robić zaszewki (są dwie na plecach), wszywać lamówkę, wprasowywać flizelinę i obszywać maszynowo dziurki na guziki... Jest dokładnie taka, jak ją sobie wymarzyłam, również dlatego, że do jej uszycia użyłam autentycznego, afrykańskiego materiału wax. Mam zamiar nosić ją głownie do czarnych jeansów (i bez paska, bo jest nieco taliowana), ale dzisiaj nie mogłam oprzeć się pokusie pokazania Wam dwóch uszytków w jednym zestawie, widzicie ją więc w towarzystwie spódnicy. I skubańce fajnie razem wyglądają :-)
Jeśli więc wciąż zastanawiacie się nad tym, czy powinniście zacząć szyć... To przestańcie rozkminiać i bierzcie się do roboty! Jeśli taka łajza jak ja daje sobie radę, to i Wam się uda :-)))
Buziaki!
If you would like to start sewing your own clothes, but you're not sure if you will be able to do it... Well, just look at me! Three months after I got my sewing machine, I can proudly show you my first outfit that I entirely made by myself! Okay, it's still just a blouse and a skirt, but I made them! After only three months! I can't believe it myself :-)
I used some very soft pleather for my circle skirt and an African "wax" for my blouse. I didn't use any existing patterns. The circle skirt was really simple to make, and for the blouse, I just copied a shirt that I already owned and modified it (removing the collar, sleeves, etc.). I love how it came out!
So if you're still hesitating, stop asking yourself questions and just start to sew! If I'm able to do it, you will be as well, believe me :-)
Hugs!
Si vous souhaitez commencer à coudre vos propres vêtements, mais que vous ne savez pas si vous en serez capables... Eh bien, rassurez vous ! Après trois mois, je peux fièrement vous montrer ma première tenue que j'ai entièrement créé moi-même ! Bon, c'est juste un chemisier et une jupe, mais je les ai fait, moi ! Et après seulement trois mois...
J'ai utilisé du simili cuir bien doux pour ma jupe et du tissu africain "wax" pour mon chemisier. Je n'ai pas utilisé de patrons existants. La jupe était vraiment très simple à fabriquer, et pour le chemisier j'ai tracé la forme d'une chemise que je possédais déjà et je l'ai modifié (en enlevant le col, les manches, etc.). J'aime trop le résultat final !
Donc, n'hésitez plus, arrêtez de vous poser des questions et lancez vous dans la couture, si vous le souhaitez ! Si je suis capable de le faire, vous le serez aussi, croyez-moi :-)
Bisous !