Nadeszła pora, abym wreszcie opowiedziała Wam o moich grzywkowych przygodach :-) Posiadanie grzywki chodziło za mną już od kilku lat, jednak nigdy nie mogłam się zdecydować. Zależało mi na grubej, gęstej grzwce, na rzecz której musiałabym poświęcić jedną trzecią włosów, co w moim przypadku nie wchodziło w grę. Również koszmarne wspomnienia z podstawówki, kiedy to mozolnie zapuszczałam ówczesną grzywencję (kolorowe spinki były wtedy moimi największymi sprzymierzeńcami!) bardzo ochłodziły moje fryzurowe zapędy. Nic jednak nie mogło zmienić faktu, że regularnie wzdychałam do oglądanych na zdjęciach grzywek i marzyłam o swojej...
Ponad rok temu zdecydowałam, że czas rozejrzeć się za dopinaną grzywką typu "clip in", zakasałam rękawy... i poległam. Przy moich wielokolorowych włosach znalezienie pasującego odcienia jest po prostu niemożliwe, poza tym większość dostępnych na rynku grzywek jest, niestety, syntetyczna i razi bardzo karnawałowym połyskiem. Temat zahibernował więc samoczynnie i powrócił w tym roku, kiedy to wreszcie udało mi się wypatrzeć grzywki z włosów naturalnych w całkiem sympatycznych cenach :-) Przyznam szczerze, że miało to być moje pierwsze doświadczenie z nie-moimi naturalnymi włosami i bałam się, że będę się ich po prostu... brzydzić. Bo nie moje. Bo martwe.
Chęć zobaczenia siebie w innej fryzurze jednak zwyciężyła i zdecydowałam się na zamówienie najjaśniejszego koloru, ponieważ miałam zamiar zafarbować go na różowo. Kiedy jednak zobaczyłam się w blondzie - i odkryłam moje nowe oblicze, słodkie niczym armia kucyków Pony - nie miałam serca do farbowania :-) Mając już na głowie moje naturalne, ciemne włosy, różowe, blond i niebieskie pasemka, jasna grzywka tylko dopełniła całości. Ba! Wiem już, że kupię kolejne, w różnych kolorach i na pewno jeszcze (przynajmniej) jedną blond, aby jednak popróbować z farbowaniem na różowo lub niebiesko.
Dopinana grzywka przekonała mnie jednak, że dobrze zrobiłam nie obcinając własnych włosów. Za bardzo lubię siebie w obu wersjach by móc zdecydować się tylko na jedną :-) A jeszcze lepiej grzywka prezentuje się w towarzystwie nakryć głowy, tak jak dzisiaj: z kapeluszem olivierowym i moim nowym, dżokejskim skarbem!
Macie doświadczenia z dopinanymi grzywkami lub pasmami włosów? Co o nich sądzicie?
Buziaki!
It's time to tell you something more about my little clip-in fringe! I've wanted to get myself a nice fringe for many years now but I couldn't accept that I would have to cut off at least one third of my hair to get the perfect fringe. What is more, as a kid I already had my bangs cut and I still remember how long it was to grow them back and how annoying it got after a while. But well, I kept on dreaming about a fringe anyway...
One year ago I started searching for the perfect clip-in fringe online, but I quickly got fed up. Mostly synthetic hair, shining like a cheap wig? That's not my thing, really. I was really disappointed. And finally just few weeks ago I succeeded to find the Perfect Clip-In Fringe made with natural, human hair and for a very reasonable price! I bought the fairest colour possible since I wanted to dye it pink to match the rest of my hair as much as possible, but when I tried it on and saw my little Pony-like face I just had to leave it blond :-) For now I know that I will surely get myself more of these in many different colours and I will also buy at least one or two blond ones too, to dye them pink and blue. And lavender!
But you know what, being finally able to try out the fringe I'm glad I never decided to cut my hair since I really like myself in both versions: with and without bangs. And the great thing it that this little precious fringe looks so cute with my hats on! I think that today's photos show it well :-) I tried it on with my Olivier's hat and my new little baby black one!
Do you use clip-in fringe or hair extensions? What do you think about them?
Hugs!
Le moment est venu de vous parler de ma petite frange clip-in ! Depuis des années je voulais une frange mais la perspective de me faire couper au moins un tiers de mes cheveux pour avoir une frange bien épaisse était juste trop effrayante. En plus, je garde bien en mémoire le souvenir de la frange que j'avais étant gamine et du cauchemar que j'ai vécu pour la faire repousser. C'était horrible ! Mais bon, j'avais tellement envie de changer un peu de coiffure...
Il y a un an j'ai commencé les recherches d'une frange de type clip-in qui pourrait me convenir, mais, malheureusement, en vain. La majorité des franges étaient fabriquées avec des cheveux synthétiques... et ça faisait vraiment cheap. Mais vraiment, vraiment cheap... J'ai réussi à oublier ce sujet mais il est réapparu cette année quand j'ai finalement trouvé une frange parfaite en cheveux naturels pour un prix correct :-) Au début, j'avoue, j'avais des doutes parce que la perspective de toucher des cheveux morts qui appartenait à quelqu'un d'autre me faisait peur. Mais je me suis habitué assez vite quand même :-)
J'ai commandé une frange dans la couleur la plus pâle possible pour pouvoir la teindre en rose, mais en l'essayant j'ai trop kiffé l'effet "petit Poney trop mignon" :-) Après plusieurs semaines je peux dire avec certitude: j'en achèterai d'autres dans des teintes différentes, c'est sûr ! En plus je veux également en commander une ou deux en blond clair pour les teindre moi-même en rose, bleu... ou lavande... :-)
Je suis quand même ravie que je ne me suis pas décidée à vraiment me couper la frange parce que je m'aime bien dans les deux versions :-) Et avec ma petite clip-in je peux changer de look tous le jours ! En plus, elle est vraiment merveilleuse portée avec des chapeaux, comme vous pouvez le voir sur les photos de ce post :-) Trop la classe !
Est ce que vous avez déjà testé les franges clip-in ou d'autres types d'extensions en cheveux naturels ? Qu'en pensez-vous?
Bisous !
Fringe & headband - no name, dress & round hat & collar - gifts, men's hat - my Boyfriend's
loading..
fryzura z włosami na bok- świetna!:D
RépondreSupprimerpasuje Ci taka grzywka :) faktycznie jest słodko i uroczo :)
RépondreSupprimerKamilko kochana, dziękuję :D Buziaki :*
SupprimerOj Kochana piękne piękne zdjęcia!!!:)
RépondreSupprimerJa bym bardzo chętnie sobie zamówiła taka grzywkę :) kiedyś może to zrobię :)
Ale najbardziej mi się podobasz bez i na bok z włosami :)
W ogóle jaki piękny makijaż ♥♥♥ :)
Buziaki Kochana :**
Inuuuś :* Dziękuję Ci ślicznie :-))) Jesienią (bo póki co jest jeszcze za ciepło) na pewno będę często nosić grzywkę z tym małym kapelutkiem i warkoczem na bok, strasznie mi się to podoba :D Musimy w ogóle jakoś się niedługo umówić na dryndanie :*** Ściskam mocno!!
Supprimercudowna "grzywencja" :)
RépondreSupprimerNaprawdę bardzo ładnie w niej wyglądasz ;) w obu wersjach jest bosko!
cudny makijaż.
anonimestyle.blogspot.com
Dziękuję :-))) Myślę, że ma blogu będę się pewnie pojawiać w obu wersjach na zmianę :D Pozdrawiam serdecznie!
SupprimerTa mieszanina kolorów wybitnie do siebie pasuje. ; )
RépondreSupprimerDzięki Króliku :*
SupprimerJa jestem zachwycona ostatnim zdjęciem po lewej, włosy na bok, po prostu rewelacja Martusiu...pozdrawiam piekną Paryżankę...buziaki...
RépondreSupprimerDziękuję ślicznie Pani Basiu! Pozdrawiam cieplutko :-)))
SupprimerGrzywkę miałam przez jakieś dobre 5 lat, od trzech chyba jest już zapuszczona, a teraz nie wyobrażam sobie, żeby do niej wracać. Grzywka wygląda bardzo ładnie, ale teraz byłoby mi zwyczajnie niewygodnie. :)
RépondreSupprimerWłaśnie ja też mogłam się wreszcie przekonać, że grzywki są ładne, ale niezbyt praktyczne - leci toto do oczu, grzeje w lecie... Przynajmniej mogę ją przypiąć już po wykonaniu makijażu, ale jeśli miałabym prawdziwą i musiała przytrzymywać ją opaską codziennie aby się pomalować, chyba dostałabym kręćka ;-)
Supprimeroo boska!! gdzie ją kupiłaś, bo też się własnie rozglądam?
RépondreSupprimerNa Allegro :-) Wpisz sobie "grzywka clip in" i wyskoczy <3
SupprimerNo pewnie, że mam doświadczenie :D
RépondreSupprimerMoją clip in grzywkę kupiłam w tamtym roku, bo też miałam dylemat-obcinać, czy nie :]
Kilka razy już obcinałam i zawsze po krótkim czasie żałowałam, a włosy zanim odrosły to wiadomo... ;))
Ja swoją grzywkę kupiłam na allegro, włosie naturalne, ufarbowałam na taki kolor jaki miałam, podcięłam
i gotowe. Pamiętam, jak zrobiłam post o grzywce clip in, wiele dziewczyn było zaskoczonych, że w ogóle można coś takiego
kupić heheh :D
Ty w swojej wyglądasz świetnie :*
Adrianka :**** Oooo tak, to jest plus naturalnych grzywencji, że można je sobie pofarbować i dopasować (jeśli nie ma się nieogarniętej tęczy na łepetynie jak ja :D) <3 Wiesz, ja pamiętam jak pierwszy raz chyba na Youtube zobaczyłam takie grzywki to wydawało mi się, że to jakiś gadżet z kosmosu haha :-) A to taka świetna sprawa! Tylko ja moją zostawiłam taką długaśną, bałam się ciąć bo łajza ze mnie straszna :D
SupprimerBuziaki kochana :****
oj widzę, że dzisiaj u nas dzien grzywkowy i tematy grzywkowe. Już kiedyś mialam grzywkę, obiecałam ze już nigdy więcej i co? i znów mam grzywkę i to nie taką jak chciałam, za krótką :( teraz muszę czekać aż odrośnie , no chyba, że znów ją zapuszczę ......... jak zawsze :D:D:D pozdrawiam bardzo cieplutko :)
RépondreSupprimerZobaczysz Sarenko, ani się obejrzysz a podrośnie i będzie mieć taką długość, jaką chcesz :-)))) Widziałam zdjęcia u Ciebie na blogu, bardzo Ci ładnie w nowej fryzurce!
Supprimeroj zapomniałam dodać, ze zdjęcie z kapeluszem z szalikiem z włosów - jest po prostu rewelacyjne !!!!!!
RépondreSupprimerDziękuję Sarenko :D A jak ten "szalik" grzeje, oj! ;-)
Supprimerja od razu cie w niej pokochalam i masz racje genialne rozwiazanie 2 w 1 moze i ja sie skusze, a ten blond idealnie sie wmiksowal w rózowosci na Twoje slicznej głowce <3
RépondreSupprimerRaszeńka dziękuję :*** Skuszaj się, skuszaj, bo to świetna sprawa! Jak chcesz to podam Ci na priv od którego sprzedawcy mam moją <3
SupprimerSUPER!
RépondreSupprimerDziękuję :-)))
SupprimerJa uważam, że lepiej wyglądasz bez grzywki :)
RépondreSupprimerNiestety bez grzywki będę pojawiać się coraz rzadziej :-)
SupprimerJa tam lubię Cię w obu wersjach więc cieszę się, że jednak nie poświeciłaś swoich cudownych włosów :) Nigdy nie zdarzyło mi się eksperymentować z dopinanymi włosami, bo i grzywkę mam i jeszcze sporo swoich włosów też więc póki co nie miałam takiej potrzeby, ale nie mówię nie :) W Olivierowym kapeluszu bardzo Ci do twarzy, musisz mu go częściej podprowadzać ;)
RépondreSupprimerPozdrawiam z niemiłosiernie upalnego Kraju Basków ;)
Dziękuje Aniu :-))) Nie miałabym serca poświęcić moich włosów, mój warkocz i tak jest cieńszy niż bym chciała... Ty masz cudne gęste włosy i grzywka świetnie Ci pasuje! A Olivierowi już zapowiedziałam, że swojego kapelusza za prędko już nie zobaczy hihi <3
SupprimerBuziaki z paryskic przedmieści, chwilowo nieco mniej upalnych :****
Pięknie Ci w każdej fryzurze, w życiu bym nie pomyślała, że to dopinana grzywka, ale ja się zupełnie nie znam na takich wynalazkach. Raz sobie zrobiłam grzywkę i nie mogłam odżałować właśnie przez niewygodę. Dobrze, że swoją możesz tak łatwo zlikwidować.
RépondreSupprimerUściski :)
Dziękuję :*** Ja dzięki mojej dopinanej wiem, że nigdy się nie zdecyduję na prawdziwą :/ Jednak opcja z możliwością częstej zmiany jest chyba najlepsza :-) Buziaki!
Supprimernice pics and lovely HAIR!!! like your blog... wanna follow each other?? kisses
RépondreSupprimerNie...nigdy dopinałam ale widzę, ze zabawa jest doskonała!
RépondreSupprimerA zdjęcie B&W w kapeluszu Oliviera POWALA!
Kurczę może się skusze :-)
Buuuziaki
Zabawa jest, oj :D Szczególnie jak pakuje mi się do oczu haha :D Kasieńko, skuś się, to świetna sprawa, ile można poeksperymentować z taką grzywą <3 Buziaczyska ogromne ślę :***
Supprimergenialny maikjaz;)
RépondreSupprimerHey,
RépondreSupprimerbeautiful pictures and sweet hats! :)
Love
Tabea
http://wolkedrei.blogspot.de/
Thank you so much! I'm glad you like them <3
SupprimerMartuśka, powiem Ci że w grzywce wyglądasz po prostu...
RépondreSupprimerbajecznie:D:D:D
Kojarzysz mi się z dobrymi wróżkami, a to pozytywne skojarzenie!:D
Jest przeeeeślicznie :D:*
Haha oj Martuś :*** To jest cudny komplement! Uwielbiam wszystko co wróżkowe <3 Buziaki kochana!
Supprimerwow, ale Ci pięknie w kapeluszach !
RépondreSupprimerDzięki Aga :*
Supprimerpieknie!!! te kolorowe włosy to mistrzostwo świata!!! jesteś boska!!!
RépondreSupprimerpozdrawiam kochana:*
♥
Ola
Oluś :*** Tęcza przede wszystkim ;-) Buziaki :***
Supprimerależ masz tęczowe włosy ;)
RépondreSupprimer+ obserwujemy?
http://izabielaa.blogspot.com/
Piękne długaśne włoski !!! Mi osobiście podobasz się najbardziej bez grzywki, ale to już kwestia gustu. Ja sama nigdy nie miałam grzywki, jedynie upięłam ja z loków i przyczepiłam na patencie. Pozdrawiam Cię gorąco, kolorowe włosy masz świetne :)
RépondreSupprimerjestem fanką Twojej urody!
RépondreSupprimerOh my ! That make up ! <3
RépondreSupprimerwww.sinbowtie.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się że zostawiłaś u mnie komentarz, bo dawno nie byłam na nowym blogu, który może mnie zainteresować, a takim na pewno jest Twój ! Twoje włosy są mega : D
RépondreSupprimerPrzedostatnie zdjęcie zachwyciło mnie totalnie! <3 Te kolory i ten czarujący uśmiech *_* A Twoje włosy to mistrzostwo, podziwiam! Chciałabym mieć tak długie, niedawno musiałam je ściąć, leki mają czasem zgubny wpływ na organizm. Tym bardziej więc podziwiam Twoje fryzury *_*
RépondreSupprimerCałuję :*
http://opowiescistypendialnepooja.blogspot.com/
https://www.facebook.com/OpowiesciStypendialneCzyliPoojaWWielkimSwiecie
Dziękuję Ci ślicznie Marysiu! Mam nadzieję, że Twoje włosy będą rosły szybko, zdrowo i mocno i niedługo znów będą długie :***
Supprimer