Nie wyobrażam sobie mojej szafy bez ukochanych, lumpeksowych perełek. Uwielbiam ciuchy z drugiej ręki i zawsze z radością wyruszam na kolejne polowanie!
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o dziesięciu szmateksowych zdobyczach, które mieliście okazję widzieć na blogu. Kilka z nich wyłowiła moja Mama, która ma niesamowite oko do znajdywania fajnych ubrań. Wciąż się od niej uczę!
W opisie każdego z ciuchów znajdziecie link do wpisu z konkretną stylówką :-)
I cannot imagine my wardrobe without all my beloved thrifted clothes! I love buying second-hand clothes!
Today I would like to tell you about my ten favourite thrifted treasures, that you've already seen in my outfit posts. I bought most of them myself, some of them were found by my Mom. she has a real talent of finding unique pieces in thrift shops!
In the description of each item you'll find a link to my blog post with each outfit :-)
Je ne peux imaginer ma garde-robe sans les vêtements trouvés dans les friperies ! J'adore acheter des fringues d'occasion :-)
Aujourd'hui, je voudrais vous parler de mes dix trésors préférés, que vous avez déjà vu sur mon blog. Je les ai acheté moi-même ou ils ont été trouvés dans une friperie par ma Maman. Elle a un vrai talent pour trouver des pièces uniques !
Dans la description de chaque vêtement, vous trouverez un lien vers l'article où vous pouvez voir un look entier avec le fringue en question :-)
Asymetrycznie odbarwiane jeansy ustrzeliła dla mnie Mama. Za złotówkę! Są tak nietypowe, że bez problemu ożywiają nawet najnudniejszy zestaw. Noszę je zdecydowanie za często, ale nie mogę się powstrzymać, bo przy okazji są bardzo wygodne :-)
Czarne, luźne portasy w miniaturowe poziomki również kupiła mi Mama, ale wypatrzyłyśmy je razem. Kosztowały kilkanaście złotych, w głowie dzwoni mi, że czternaście... W każdym razie były nieco droższe od moich standardowych lumpeksowych zdobyczy. Są z wiskozy, dzięki czemu idealnie spisują się nawet podczas największych upałów. Najczęściej noszę je z prostą koszulką i fioletowymi martensami.
It's my Mom who found
this pair of jeans! And she bought them for 1 złoty, which is like 25 cents, wow! They are really fun and they are able to spice up even a simple outfit. And they're so comfortable!
This summer I've been wearing this
second pair of trousers all the time! They look like PJs and are so soft and comfy! I love their cute berries print and the fact that they are made of viscose, which makes them perfect even when the summer is really hot. I think my Mom bought them for me for around 3.50€
And the
third pair of trousers is the one I got for 2€ in a thrift shop in Poland. I love their light blue colour and the fun studs! They look perfect worn with my Dr. Martens to show off my silly socks!
C'est ma Maman qui a trouvé
cette paire de jeans de ouf ! Et elle les a payé 25 centimes, haha :-) C'est un pantalon super sympa, grâce à son motif original qui me permet de pimenter même une tenue vraiment simple. Et j'adore la douceur de ce jean !
En deuxième,
un pantalon bien large qui me fait penser à un pyjama, avec un imprimé trop mimi (des fraises des bois !). Il est en viscose, alors il est parfait même en été. J'adore le porter avec mes Dr. Martens :-) Il a coûté environ 3.50€ !
Et la troisième paire, c'est
un jean bleu clair que j'ai acheté pour 2€ :-) J'adore porter ce pantalon bien retroussé pour montrer mes chaussettes un peu folles !
Nietypowy sweter, noszący miano
tęczowej szmaty, też za 8 złotych ;-) Ma świetny skład, jest bardzo miły w dotyku, pięknie grzeje... a przy okazji jest tak uroczo powyciągany i zupełnie odjechany, że nie wyobrażam sobie bez niego mojej szafy. W dodatku w jego kieszeniach mieści się pół tony kasztanów!
Mój
zielononiebieski sweter widzieliście już nie raz. Często po niego sięgam, bo ma piękny kolor, który fajnie zgrywa się z moimi różowymi włosami ;-) Jest miękki, ogromny i kosztował około trzech złotych.
I bought this
rainbow cardigan for 2€ and I love it! It's so strange and artistic at the same time! It keeps me warm, has huge pockets... Well, it's simply my favourite cardigan of all times!
You've already seen my
turquoise sweater many times. I paid less than 1€ for it and I'm in love with its colour, that goes so well with my pink hair!
J'ai acheté ce
cardigan pour 2€ et je l'aime, même si je le surnomme "la serpillière arc-en-ciel" :-) Il est si étrange et si artistique en même temps ! Il est chaud et en plus, il a des poches ! Je l'adore :-)
Vous avez déjà vu pas mal de fois mon
pull turquoise sur ce blog. Je le porte très souvent, car sa couleur va si bien avec mes cheveux ! Je l'ai payé moins de 1€ et je le kiffe !
Dwie sukienki, które widzicie na powyższych zdjęciach, kupiła mi moja Mama. Na oko, bez mierzenia - i jak zwykle trafiła w dziesiątkę! Luźny,
czarno-biały pasiak za dyszkę (zwany przez nas "dżdżownicą") jest świetną bazą, którą możemy zmieniać na tysiąc sposobów w zależności od dodatków. Natomiast pozornie grzeczna
sukienka Iron Fist, którą Mama trafiła dla mnie za niecałe pięć złotych (dział na wagę), ma najpiękniejszy czaszkowy wzór, jaki kiedykolwiek widziałam!
Two dresses that you see above were bought by my Mom. The black&white
striped dress is simple and perfect. I can wear it in a thousand different ways and it was only 2.50€! The
second dress is from Iron Fist, my Mom bought it for around 1.25€ and it has the prettiest skull pattern I've ever seen!
Les deux robes que vous voyez ci-dessus on été achetés par ma Maman.
La robe rayée noir et blanc est si simple et si parfaite ! Je peux la porter de mille façons différentes, et elle a coûté seulement 2.50€ ! La
deuxième robe est de la marque Iron Fist, ma Maman l'a acheté pour environ 1.25€. J'adore l'imprimé de cette robe: plein de têtes de mort !
I jeszcze jedna
sukienka, którą tym razem ustrzeliłam osobiście, w dodatku za dwa (!) złote. Kocham ją za świetną jakość bawełny, kieszenie oraz buntownicze naszywki zakamuflowane wśród kwiatowego wzoru.
One more dress! I bought it for 50 cents and I love it! It has a beautiful floral pattern with loads of rebel patches hidden here and there. And it has pockets!
Encore une robe ! Je l'ai acheté pour 50 centimes et je l'adore :-) Son motif floral est un peu cul-cul, mais si vous regardez de près vous verrez plein de patches bien rebelles cousus par-ci, par-là. Et elle a des poches !
Jedna z najczęściej noszonych przeze mnie koszulek to
Ed Hardy za złotówkę. Pasuje do wszystkiego, jest świetnej jakości. W kółko noszę ją i piorę, a ona jest nie do zdarcia! No i oczywiście... ma nadruk z czachą, co czyni ją jeszcze lepszą ;-)
This
Ed Hardy tee is so cool! I bought it for 25 cents (!) and it's so nice. I wear it all the time, I wash it all the time and it stays perfect. Really great quality! And well, I love this kamikaze skull print :-)
Ce
tee-shirt Ed Hardy est trop cool ! Et je l'ai acheté pour 25 centimes haha :-) Il est très agréable à porter et même si je le porte tout le temps et je le lave tout le temps, il reste parfait. Vraiment une très bonne qualité. Et bien, j'adore son imprimé avec une tête de mort kamikaze :-)
I na sam koniec jedna z francuskich zdobyczy:
spódnica midi ze skóry naturalnej za dwa euro. DWA EURO. Kiedy ją kupowałam, wyglądała jak nówka. I wciąż tak wygląda! Od wielu lat jest moim ciuchem numer jeden, w którym hasam od jesieni aż do późnej wiosny :-)
Co myślicie o moich skarbach? Jeśli wpis się Wam spodobał, dajcie znać i przygotuję kolejne. Mam też sporo ciuchów z drugiej ręki upolowanych na Allegro oraz dwa z Vinted. Obie te strony traktuję jak wielkie, internetowe ciucholandy! Myślicie, że uwzględnienie wyszperanych na nich ubrań w kolejnym wpisie z tej serii jest dobrym pomysłem?
Ciekawi mnie również Wasza opinia o lumpeksach. Wiem, że ostatnio zrobiła się na nie moda i coraz więcej osób wyrusza na poszukiwania tanich i dobrych jakościowo ubrań. Kupujecie w ciucholandach? Jeśli tak, z jakich zdobyczy jesteście najbardziej dumni?
Buziaki!
And last but not least, my beloved leather
midi skirt that I bought years ago for 2€! It looked brand new when I bought it and it still looks the same, even though I've been wearing it over and over again for the past few years. I cannot survive autumn and winter without it :-)
What do you think of my thrifted treasures? If you like this post, let me know and I will prepare another one :-) I also have a lot of second-hand clothes that I bought via Allegro (Polish eBay) and Vinted. I think that buying second-hand clothes online is not really different from going to real thrift shops :-) Do you think that it would be a good idea for me to include my online finds in the next post with my thrifted treasures?
I am also curious about your opinion about thrift shops. I know that right now it's quite fashionable to buy second-hand clothes :-) Are you doing it? If yes, what are your greatest finds?
Hugs!
Et pour finir en beauté, ma
jupe midi en cuir véritable que j'ai acheté il y a des années pour seulement 2€ ! Elle était comme neuve quand je l'ai acheté et elle n'a pas changé, même si je la porte tout le temps, de l'automne jusqu'au printemps, depuis bien des années. Je n'imagine pas ma garde-robe sans elle !
Que pensez-vous de mes trésors ? Si vous aimez cet article, faites le moi savoir et je vais en préparer un autre :-) J'achète pas mal de vêtements d'occasion également via Allegro (sorte d'eBay polonais) et via Vinted. Je traite ces deux sites comme des friperies en ligne en fait :-) Pensez-vous que ce serait une bonne idée d'inclure mes trouvailles d'Allegro et de Vinted dans le prochain post de cette série ?
Je suis également curieuse de connaître votre opinion sur les friperies. Je sais qu'en ce moment il y a une mode pour acheter des vêtements d'occasion :-) Est-ce que vous les faites ? Si oui, quelles sont vos plus grandes trouvailles ?
Bisous !
loading..
Świetne są te rzeczy, masz szczęście. Ja mam wrażenie, że teraz w Polsce jest trochę trudniej znaleźć coś fajnego, a niektóre ciucholandy trochę zawyżają cenę... Niemniej warto sobie zrobić od czasu do czasu taki maraton po lumpeksach, zawsze się coś ciekawego wypatrzy. :)
RépondreSupprimerFakt, jest coraz więcej ciucholandów z rzeczami na wycenę, gdzie próbują wcisnąć rozciągnięte koszulki w cenie wyższej, niż nówki w "normalnych" sklepach... Ja większość perełek wyławiam w ciuchach na wagę, ale często jest też tak, że wracam z niczym :D
SupprimerJa jestem zakupoholiczką -lumpeksoholiczką, niestety w mojej rodzimej Częstochowie coraz gorzej ustrzelić perełki. Zapewne wpływ ma też fakt, ze mogę iść dopiero po pracy gdy milion ludzi się już przewinie.
RépondreSupprimerJa myślę, że nawet gdy nowa dostawa jest już trochę przebrana, to nadal można znaleźć skarby! Ja sporo wyławiam w ostatni dzień, kiedy "niedobitki" są sprzedawane po złotówce ;-)
Supprimerskórzana spódnica: wielkie Ach. W teorii lumpeksy lubię - mam kilka świetnych rzeczy - ale nie jestem pewna czy inwestycja czasowa w szperanie aż tak mi się opłaca. W sensie: zbyt szybko się irytuję :)
RépondreSupprimerAaa, rozumiem! Ale powiem Ci, że mnie bardziej irytują sieciówki i galerie handlowe, gdzie niby wszystko jest, a niczego fajnego nie mogę znaleźć. Polowanie w ciucholandach mnie relaksuje :D
SupprimerTęczowa szmatka wygrywa dla mnie wszystko! <3 :D Jest przeeeeeurocza! :) Sama uwuelbiam buszować po lumpkach, ale ciężko coś sensownego ostatnio znaleźć ;p Pewnie dlatego, że bardzo się teraz zastanawiam przed każdym zakupem, bo kiedyś kupowałam rzeczy, w których niekoniecznie chodziłam ;p A jak teraz mam sprecyzowany gust to ciężko trafić ;p Super post Kochana :*
RépondreSupprimerEj, ale to nawet lepiej ;-) Bo nieważne, czy ciuchy są z lumpeksu czy z "normalnego" sklepu, najważniejsze, żeby były przemyślane i noszone, a nie kurzyły się na dnie szafy :D
SupprimerŚciskam Inek!
Największym atutem takich ciuchów nawet nie jest cena, ale to, że nikt inny takiego nie będzie miał!!!:D
RépondreSupprimerTwoje zdobycze są super!
Ja ostatnio mniej do lumpeksów zaglądam, ale to z powodu ciasnoty w szafie;)
Tak! I jeszcze ta adrenalina przy poszukiwaniach! :D
SupprimerŁączę się w bólu w kwestii ciasnoty w szafie :/ Muszą zacząć robić rozciągliwe szafy ;-)))
A ja nie umiem grzebać w lumpach i już :D
RépondreSupprimerAle twoje i mamy zdobycze bomba!
Musimy się kiedyś razem wybrać na polowanie i Cię nauczę, o! :D
SupprimerMy również uwielbiamy lumpeksy! <3
RépondreSupprimerSiostryAndrzejewskie
Lumpeksy górą! :D
SupprimerJa nie przepadam choć czasami odwiedzam, teraz coraz mnie fajnych rzeczy choć mam taki w centrum Dąbrowy gdzie można coś ciekawego wyszperać. Ty masz do tego talent i cierpliwość, no i mama ma oko do kupna dla córeczki...buziaki posyłam...
RépondreSupprimerAle pomysłowe buty. Jedne z ciekawszych jakie ostatnio widziałem. Uważam, że masz rewelacyjny styl. Bardzo mocny. Czy uważasz że można takie taniej kupić na Aliexpress ?
RépondreSupprimer