Hej ho! Dziś przychodzę pogadać o paznokciach. O tym, jak z nałogowej tęczomaniaczki stałam się nudziarą, która od ośmiu miesięcy zmywa czarny lakier by położyć... czarny lakier. Na dłoniach, bo modenferowe stopy to inna para kaloszy (ha!).
Przy okazji mam nadzieję, że podzielicie się ze mną Waszymi lakierowymi historiami! No to jedziem :-)
Hello hello! Today I'd like to talk about my nails. I've spent years painting them using all the colours of the rainbow, but for the last eight months I've been painting them black.
By the way, I hope that you will share with me some stories about your nails! Okay, here we go :-)
Salut ! Aujourd'hui, je voudrais vous parler de mes ongles. Pendant des années j'ai porté tout un arc-en-ciel de couleurs sur mes ongles, mais depuis huit mois j'utilise uniquement du vernis noir.
Par ailleurs, partagez avec moi quelques histoires sur vos ongles, okay mes choupis ? Ok, on y va :-)
W moim przypadku zarówno kolory na paznokciach jak i styl ubrań, które noszę, lubią zataczać koła. Jako nastolatka bardzo często malowałam pazury na czarno, choć zdarzało mi się również je zdobić. Potrafiłam godzinami dziabać wykałaczką kwiatki i inne drobiazgi, co było świetną alternatywą dla siedzenia nad podręcznikami (szczególnie tymi do fizyki lub matmy, co odbija mi się czkawką do dziś!).
Później przyszedł czas na spokojne, kobiece kolory. Wiecie, pudrowy róż, burdund, fiolet. W zupełności mi wystarczały. I nagle nastąpiła eksplozja. Zapragnęłam na paznokciach niebieskości, zieleni, żółci...! A każda lakieroholiczka wie, że po złapaniu bakcyla nie ma już odwrotu. Gdy wydaje się, że posiadasz już wszystkie odcienie, zawsze wpadnie Ci w ręce wersja z drobinkami lub perłowa. Drobinki mogą być mniejsze lub większe, w różnych kolorach, a i perła perle nierówna... Cóż, w krótkim czasie utonęłam w lakierach i z radością zmieniałam kolor paznokci każdego dnia. Tak, tak. Każdego dnia.
Myślę, że każdy ma swój rytuał, który pomaga mu się zrelaksować. Moim było malowanie paznokci na kolor, który odpowiadał mojemu samopoczuciu. Następnego dnia lakier mi się nudził, miałam więc pretekst do zmycia go i kolejnego malowania :-) Zdarzało mi się również wybierać ubrania w zależności od koloru paznokci (o zgrozo). Oszczędzę Wam opowieści o tym, ile razy poirytowana zmywałam lakier na ostatnią chwilę by położyć inny, bo "dzisiaj jednak nie czuję się musztardowo". Pomińmy to milczeniem :-)
In my case, both colours on my nails and the style of my clothes that I wear like to change. As a teenager, I kept painting my nails black over and over again, but I also loved to decorate them with some simple nail art. I was able to paint on them some little flowers using toothpicks instead of doing my homework!
Then I needed a change. I started using more feminine colours, like powder pink or purple. And then everything has exploded! I started painting them with blue, green, yellow nail polishes...! And as every nail maniac knows, you can never have enough of nail polishes. When it seems that you already own all the shades, you can always put your hands on a different finish or with some glitter... Well, I became addicted to nail polish and used to change it every single day. Yep, every single one.
I think that we all have our little rituals that help us to relax. For me I just had to paint my nails once a day to feel relaxed! I even used to match the colours of my outfits with my nails, argh!
Pour moi, aussi bien les couleurs de mes ongles que le style vestimentaire changent avec l'âge. Quand j'étais une ado, je portais des ongles noirs, même si de temps en temps j'aimais me faire un peu de nail art. Je passais des heures à me peindre des petites fleurs sur les ongles avec un cure-dents, au lieu de faire mes devoirs !
Puis, j'ai eu besoin de changer. J'ai commencé à utiliser des couleurs plus féminines, comme le rose poudré ou violet. Et puis... il y a eu une explosion ! J'ai commencé à me peindre les ongles en bleu, en vert, en jaune...! Et comme chaque nail-addict, j'achetais des tonnes de vernis. Car quand il te semble que tu as déjà toutes les couleurs dans ta collection, t'arrives toujours à dénicher une nuance qui te manque, ou peut-être un vernis avec des paillettes ou avec une finition insolite... Bref, je suis devenue accro aux vernis et j'ai pris l'habitude de changer la couleur de mes ongles chaque jour. Oui, chaque jour !
Je pense que nous avons tous nos petits rituels pour se détendre. Pour moi, je me relaxais en peignant mes ongles ! J'ai même eu une horrible habitude d'assortir mes vêtements à mes ongles !
Rozwiązanie problemu, jak to często u mnie bywa, nadeszło niespodziewanie i walnęło mnie prosto w twarz niczym mocno rzucone frisbee. Przesuszające całe ciało leczenie dotknęło również paznokcie, a ja nie miałam serca do codziennego mordowania ich zmywaczem. Próbowałam dać im odetchnąć i przez pewien czas odstawiłam kolorowe lakiery (dostając kręćka i mając wrażenie, że "nie mam paznokci"). Postawiłam więc na malowanie ich raz na tydzień i tu właśnie pojawił się problem. Wyobrażacie sobie kogoś uzależnionego od tęczy, który będzie w stanie wytrzymać z jednym kolorem przez tak długi czas? Ja nie wytrzymywałam.
Tak oto pojawił się u mnie pomysł powrotu do czarnych paznokci. Uwielbiam ciemne pazury, które pasują do wszystkiego (jeden problem z głowy!), a przy okazji nie są w stanie mi się znudzić, w przeciwieństwie do błękitów czy fioletów. Minęło ponad pół roku, a ja uzależniłam się od czarnych paznokci :-) Maluję je raz na tydzień, czasem raz na pięć dni, jeśli wzmożona manualna aktywność nieco je nadwyręży. Mogłabym robić to częściej, bo etap "wielkiego przesuszenia" mam już za sobą, ale na szczęście nie muszę, bo lakier trzyma się naprawdę przyzwoicie.
Na chwilę obecną nie mogę sobie wyobrazić tęczowego powrotu. Testowo pomalowałam ostatnio paznokcie na niebiesko i tak mnie irytowały, że zmyłam lakier jeszcze zanim zdążył porządnie przeschnąć. Tak już chyba mam. Wszystko albo nic.
The problem has "solved itself" when I had to accept a skin treatment that made my skin, hair and nails super dry. I couldn't paint my nails every day so I had to try to keep one colour on them as long as it was possible. But I couldn't imagine myself wearing for example blue nails for a whole week!
Then, I had an idea of painting my nails black, like in the good old teenage times. I love the fact that black nails go perfectly well with any outfit! And I'm never bored with them :-) I paint them once a week, sometimes once every five days. I could do it even more often now, since my treatment is over, but the nail polishes stay so well on them that I don't really feel the need to do this.
At the moment I cannot imagine any other colour on my nails. I tried painting them blue a while ago and had to remove the nail polish immediately, since I really didn't like it anymore!
Mon addiction s'est résolue d'elle-même quand j'ai dû suivre un traitement qui me desséchait non seulement la peau, mais également mes cheveux et mes ongles. Je ne pouvais plus me permettre d'agresser mes ongles au quotidien avec du dissolvant, je devais donc essayer de garder une couleur sur eux aussi longtemps que possible. Mais je ne pouvais pas imaginer porter des ongles bleus ou verts pendant toute une semaine !
Ensuite, j'ai eu l'idée de recommencer à me peindre les ongles en noir, comme dans le bon vieux temps. J'adore le fait que le noir va avec toutes mes tenues ! Et je ne m'en lasse jamais :-) Je peins mes ongles une fois par semaine, parfois une fois tous les cinq jours. Je pourrais le faire plus souvent maintenant, car mon traitement est terminé, mais mon vernis reste bien en place alors je n'ai même pas besoin de le faire.
Pour le moment, je ne peux pas imaginer porter une autre couleur sur mes ongles. J'ai essayé de les peindre en bleu et j'ai dû retirer le vernis immédiatement, puisque je ne le supportais plus ! Bon, avec moi c'est toujours tout ou rien.
Mam całkiem sporą kolekcję czarnych (i prawie-czarnych, t.j. ciemnośliwkowych, granatowych...) lakierów, ale podczas marcowego wyjazdu do polski zaopatrzyłam się w trzy produkty Golden Rose. Pora więc na małą recenzję!
- Golden Rose Color Expert 60 - czysta czerń, lakier może być nałożony jedną grubszą warstwą, ale osobiście wolę dwie cieńsze. Ma bardzo wygodny pędzelek. Jedyną wadą jest to, że błyskawicznie zgęstniał, więc raczej nie kupię go ponownie.
- Golden Rose Rich Color 135 - to bardzo ciemny fiolet, który przy dwóch warstwach staje się czernią. Przy jednej daje śmieszny efekt "denaturatowych pazurów" :-) Genialny pędzelek (jak w całej serii Rich Color), zero zgęstnienia po wielu miesiącach używania. Jednak najszybciej z całej trójki ściera się z końcówek. Mimo wszystko myślę, że podczas następnych wakacji w Polsce postaram się kupić "prawdziwą" czerń z tej serii.
- Golden Rose Paris 71 - głęboka czerń, dobra trwałość. Ma jednak najgorszy pędzelek z całej trójki (cienki i trudny w obsłudze) i również błyskawicznie zgęstniał. Nie polecam!
Jak zawsze przy malowaniu paznokci, lakiery nakładam na bazę lub odżywkę, a po dwóch warstwach koloru dokładam Seche Vite (pisałam już o nim
TUTAJ). Czerń trzyma się świetnie i wbrew pozorom nie jest trudna w utrzymaniu, nawet dla tak manualnie hiperaktywnej wiewiórki jak ja (która oprócz tworzenia czy szycia również gotuje, sprząta i tak dalej, i tak dalej).
A jakie kolory Wy najbardziej lubicie nosić na paznokciach? Lubicie lakiery GR? A może macie ulubioną czerń z innej firmy? Buziaki!
I own many black or "almost black" nail polishes (navy blue ones, deep purple ones, etc.) but during our trip to Poland last March I bought three Golden Rose products. So it's time for a little review!
- Golden Rose Color Expert 60 - pure black colour, can be applied as one thicker layer, but I prefer two thinner ones. It has a nice and handy brush. The only problem is that the nail polish itself thickened really quickly, so I won't buy it again.
- Golden Rose Rich Color 135 - a very dark violet, but applied in two layers it becomes black. I love its brush and the texture of the nail polish itself stays fresh even after so many months. I think that during my next trip to Poland I will try to find a pure black colour from the Rich Color series!
- Golden Rose Paris 71 - pure black colour. It has a very thin and horrible brush and it also didn't last me for a long time for the same reasons as the Color Expert one. I won't buy it again for sure!
When I paint my nails black, I always apply some base or a conditioner, then two layers of my nail polish and then some Seche Vite (I've already written about it
HERE). Maintaining black nails isn't as difficult as it may seem, ever for someone like me, who keeps drawing, sewing or cooking all the time.
And what are the colours that you like to wear on your nails? Do you like Golden Rose nail polishes? Or do you have your favourite black nail polish from another brand? Kisses!
J'ai plus d'un vernis noir dans ma collection et plusieurs "presque-noirs" (bleu nuit, violet profond, etc.), mais lors de notre voyage en Pologne en Mars dernier j'ai acheté trois produits Golden Rose. Donc, il est temps pour une petite revue !
- Golden Rose Color Expert 60 - noir profond, peut être appliqué en une seule couche épaisse, mais je préfère deux couches plus fines. Il possède un pinceaux bien pratique. Le seul problème est que ce vernis "s'épaissit" très vite, alors je ne pense plus l'acheter.
- Golden Rose Rich Color 135 - un violet très profond, mais appliqué en deux couches il devient noir. J'adore son pinceau bien large et sa texture qui reste impeccable même après tant de mois. Je pense que lors de mon prochain voyage en Pologne, je vais essayer de trouver un vernis de cette série Rich Color, mais cette fois-ci en noir classique !
- Golden Rose Paris 71 - noir profond. Son pinceau est trop fin et pas pratique, en plus le vernis est devenu très épais bien trop vite, comme le Color Expert. Il est horrible !
Quand je peins mes ongles en noir, j'applique toujours une base, puis deux couches de mon vernis et puis un peu de Seche Vite (je vous ai déjà parlé de ce produit
ICI). Il n'est pas si difficile de maintenir des ongles noirs autant que cela puisse paraître, même pour moi qui dessine, fait de la couture ou cuisine tout le temps.
Et quelles sont les couleurs que vous aimez porter sur vos ongles ? Aimez vous les produits Golden Rose ? Ou avez-vous un verni noir préféré d'une autre marque ? Bisous !
loading..
Wrr czarne lakiery dziko ^^
RépondreSupprimerGrr wrr :D
SupprimerJa najczęściej jak maluję paznokcie i dochodzę już do ostatniego to któreś dziecko się budzi i coś chce :D Ale lubię malować sobie. :)
RépondreSupprimerAjj! To faktycznie hardkorowe malowanie :D
SupprimerUwielbiam czerń na paznokciach (i nie tylko), więc nic dziwnego, że jest to kolor, po który sięgam najczęściej. Jeśli chodzi o ulubioną firmę to jest to właśnie Golden Rose, a konkretniej ich kolekcja Rich Color. Sama mam także odcień o numerze 135, o którym wspomniałaś w poście, a nabyłam go zupełnie przez przypadek, bo myślałam, że jest to... czerń. ;)
RépondreSupprimerPolecam także lakiery Miss Sporty, ich czerń jest moją ulubioną. :)
P.S. Muszę o tym napisać – genialnie czyta się Twoje wpisy! Możesz mnie już uznać za stałą czytelniczkę. ;)
Faktycznie, 135 wygląda na czerń :D dobrze się kryje skubaniec ;-) Dziękuję Ci za cynk o czerni z Miss Sporty, będę na nią polować! I w ogóle dzięki za przypomnienie o lakierach Miss Sporty, kiedyś często ich używałam, a jak szukałam czerni w marcu nawet nie pomyślałam, żeby przejrzeć szafę MS!
SupprimerWitam Cię na pokładzie Paulino i dziękuję za przemiłe słowa!! Ślę uściski :-)))
Fajna czerń :)
RépondreSupprimerDzięki! :-)
SupprimerJa bardzo lubię czarne paznokcie, ostatnio używałam lakieru z Wibo, z GR nie miałam jeszcze okazji przetestować :)
RépondreSupprimerMasz świetny wygląd bloga!
Bardzo dziękuję Kasiu! :* A jesteś zadowolona z tego z Wibo? Bo robię listę zakupową hihi :D Pozdrawiam Cię serdecznie!
SupprimerUwielbiam czerń na paznokciach ^^
RépondreSupprimerNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
Przybij piątkę! :D
Supprimeruwielbiam czarny kolorek na paznokciach ♥.
RépondreSupprimerhttp://delavie-paula.blogspot.com
:***
SupprimerJa lubię kolor czerwony i róż pink. Ten sezon jest czerwony jeśli chodzi o pazurki. Nigdy nie miałam czarnych paznokci. Próby były z kolorami /zieleń, niebieski, brąz czy biały/. Dawno temu były nawet wzorki. Pozdrawiam Martusiu.
RépondreSupprimerCzerwień na paznokciach jest przepiękna i bardzo elegancka! Bardzo mi się podoba, również na stopach. Pozdrawiam i ściskam Pani Basiu!
SupprimerTakie trwałe są?! To warto po nie sięgnąć:))
RépondreSupprimerJa też kiedyś używałam czerni, ale w moim wieku, to już można jak nieboszczka wyglądać, więc stawiam na kolor.
U mnie, to tez od nastroju zależy...i od ciuchów;)
Tego lata mieszałam czerwień z różem... Była tez odrobinka żółci:D
Rich Color są super! Mam też miętę z tej serii i jest idealna :-)
SupprimerJa uwielbiam Twoje zgrabne, długie pazurki <3
Doczekałam się postu z tematyką paznokciową ! Akurat poszukuje dobrego czarnego lakieru więc będę miała je na uwadze zwłaszcza, że Golden Rose uwielbiam :D
RépondreSupprimerPamiętam jak jakiś czas temu, o ile się nie mylę, polecałam Ci biały lakier. Tymczasem zmiana o 360 stopni i "Hello black" :)
Z tego co pisały dziewczyny czerń Miss Sporty też jest super, ja będę na nią na pewno polować :D
SupprimerEchh, ta czerń się ode mnie nie odczepi!! :D Ale powiem Ci, że z bielą miałam taki problem, że szybko mi się brudziła, barwiła od farb, etc. Trudno ją było utrzymać w "świeżym" stanie :/
Buziaki!! :***