Lubię deszcz. Dziś padał tak pięknie, że musiałam pobiec po aparat. Po raz pierwszy od tygodnia zrobiłam coś tylko dla siebie, nie zaprzątając sobie głowy problemami. Zapach wilgotnych liści był tak przyjemny!
Minął dopiero tydzień, a ja mam wrażenie, że czas ciągnął się w nieskończoność. Nie mogłam znaleźć dla siebie miejsca. Oczywiście, jestesmy szczęściarzami - tak jak pisałam Wam ostatnio, ani my, ani nikt z naszych bliskich nie ucierpiał w zamachach. Nie oznacza to jednak, że wszechobecna nerwowa atmosfera nie dała nam się we znaki. Teraz trzeba wziąć się w garść, uśmiechnąć i przeć do przodu, tak jak dawniej, albo z jeszcze większą siłą. Przepraszam Was za ostatnią ciszę. Nareszcie czuję, że Modenfer może wrócić do swojego normalnego rytmu :-)
Postaram się nadrobić zaległości życiowo-internetowo-blogowe w nadchodzących dniach. Wam życzę przemiłego weekendu i ślę moc buziaków!
I love rain. Today it was raining so nicely, that I grabbed the camera and took some photos of the nature. For the first time since one week I did something simply for my own pleasure, forgetting about all the problems. The smell of wet leaves was so nice!
It's been only a week, I can't believe it. Of course, we were lucky - as I told you before, neither us or our loved ones were harmed during the terrorist attacks in Paris. This doesn't mean, however, that we didn't feel worried about the whole situation. Now, we just have to keep on living; smiling and going forward, even with a greater force than before. I'm sorry that I was silent during the past week, but I'm sure you'll understand. Now, Modenfer can return to its normal rhythm :-)
I'll try to catch up on life-internet-blogging stuff in the upcoming days. I wish you a happy weekend and I send you hugs!
J'aime la pluie. Aujourd'hui, il pleuvait tellement joliment, que j'ai attrapé l'appareil photo pour prendre quelques clichés. Pour la première fois depuis une semaine, j'ai fait quelque chose pour mon propre plaisir, en oubliant les problèmes. Le parfum des feuilles mouillées était tellement agréable !
C'est seulement une semaine, c'est difficile à croire. Bien sûr, nous avons eu la chance, comme je vous l'ai dit dans mon précèdent billet, que ni nous ni nos proches n'aient été blessés lors des attentants terroristes à Paris. Cela ne signifie pas, cependant, que nous ne nous sentions pas inquiets à cause de la situation actuelle. Maintenant, il faut continuer, créer, s'amuser et sourire. Je suis désolée pour ce silence, mais je suis sûre que vous comprendrez. Maintenant, Modenfer peut revenir à son rythme normal :-)
Je vais essayer de rattraper mon retard sur les trucs liés à Internet et au blogging dans les prochains jours. Je vous souhaite un week-end heureux, même sous la pluie, et je vous envoie des bises !
loading..
Nie przepraszaj Martusiu. Twoje milczenie i nastrój są zrozumiałe. Trzymaj nam się dzielnie i wracaj z pięknymi zdjęciami Paryża. Pozdrawiam Cię serdecznie.
RépondreSupprimerhttp://balakier-style.pl/
Bardzo dziękuję Pani Krysiu! Pozdrawiam i ściskam!
Supprimer:)
RépondreSupprimer<3
SupprimerFajne zdjecia.
RépondreSupprimerFajne zdjecia.
RépondreSupprimerDla Ciebie również moc buziaków i pięknego weekendu, wracaj, buziaki...a deszczu to ja nie lubię...piękne zdjęcia...
RépondreSupprimerDziękuję Pani Basiu! Ja uwielbiam deszcz... ale najbardziej wtedy, kiedy widzę go przez okno i siedzę w domu :-) Ściskam mocno!
SupprimerDeszcz oczyszcza... Oby teraz było lepiej..
RépondreSupprimerBuziole Martusia:))
Będzie, musi być! :-) Buziaki :*** !
Supprimer