WTF Sunday: Sales


Z zazdrością patrzę na mnożące się bez liku na obserwowanych przeze mnie blogach posty pod tytułem "Moje wyprzedażowe łupy" - bo nasze wyprzedaże zaczną się dopiero 9 stycznia i potrwają do 12 lutego. Póki co ostrzę zęby i przygotowuję swoje listy modowych zachcianek.

Przeglądając posty szczęśliwych łowczyń zastanowiło mnie to, że każdy z nas ma własną wyprzedażową technikę. Są:
  • Niecierpliwcy, którzy biegną do sklepów już w pierwszym dniu by mieć największy wybór. Ścisk im nie straszny. Cz ęsto trafiają im się najlepsze kąski, czasem niestety przypłacone siniakami i przydeptanymi stopami.
  • Nałogowcy, którzy zgarniają wszystko, co przecenione "bo żal nie wziąć". Lubią wracać ze sklepów obładowani wieloma torbami, nawet jeśli część rzeczy jest zupełnie nie w ich stylu.
  • Spryciarze, którzy lubią wykorzystywać czas wyprzedaży aby pozwolić sobie na rzeczy dobrej jakości w świetnych cenach (takie jak na przykład solidne skórzane buty, które po przecenie kosztują tyle, ile średniej jakości plastikowe, "ekoskórzane"). Kupują mniej, celują w jakość.
  • Łajzy, które do sklepów trafiają dopiero pod koniec wyprzedaży i narzekają na to, że nie ma już nic w ich rozmiarze.
  • Miksy powyższych.

Ja mam od lat tę samą technikę. Rzadko kupuję rzeczy nieprzecenione, za to lubię orientować się w tym, co w danym sklepie znajdę i cierpliwie czekam. Nigdy nie kupuję rzeczy tylko na "jeden sezon" i staram się, aby dobrze dobrane ubrania mogły zostać ze mną długie lata.

Francuskie wyprzedaże zawsze zaczynają się we środy o ósmej rano (również dla sklepów internetowych). We środę piję więc herbatę oglądając wiadomości i ze złośliwym uśmiechem patrząc na reportaże pokazujące tłumy w sklepach i rozhisteryzowanych klientów.

Na łowy wyruszam w drugi dzień, czwartek, aby zobaczyć, czy moje od dawna upatrzone ciuchy zostały przecenione (i o ile!) i ewentualnie zaopatruję się w te "najbardziej wymarzone". Nigdy nie chodzę na zakupy w piątki i w weekendy (tłumy!) ani we środy (dzień wolny od szkoły - pełno nastolatek i matek z dziećmi!).

Drugi raz powracam dopiero przed samym zakończeniem czasu wyprzedaży i zgarniam wszystko co zostało mi na liście lub na co przyjdzie mi ochota, bez zbędnego stresu - niedobitki są przeważnie nieprzyzwoicie wręcz przecenione.

A jakie są Wasze wyprzedażowe techniki? Macie jakieś sztuczki, rady? Chętnie poczytam :-)

I miłej niedzieli tradycyjnie Wam życzę :*



(illustration: "Help me! I'm in the shopping centre, they have sales... and I don't know if I should spend all my money now or should I wait for the prices to go lower!")

Since the sales already started for most of you (in France they will start on the 9th of January) it made me think that everyone has their shopping technique. I can clearly see:

  • The impatient shoppers: they run to the shopping centre on the first day to be sure that they will find clothes in their size. They have no fear of fighting with an angry crowd of customers and they surely get the best clothes, but not always the best deals.
  • The addicted shoppers: they buy absolutely anything because they don't want to miss any good deal. They love to come back home with many bags full of clothes and accessories even if they don't really match their style.
  • The clever shoppers: ones who like to buy good quality products at low prices (like a pair of leather shoes for the price of low quality pleather ones). They usually buy just few things but very good quality.
  • The lazy ones: they wait until the very end of the sales to get the best price, but often are disappointed that their size is no longer available.
  • Mix of all above.

Personally I use the same technique for years and it works well for me. I do rarely buy clothes at their regular price but I like to know what kind of clothes or accessories I can buy in different shops to be ready for sales. French sales always start on Wednesday but I never go to the shopping centre on the first day. Instead I just sit at home drinking my favourite tea and watching the news on TV showing the incredibly crowded shops :-)

I always go hunting for deals on the second day (Thursday) and I choose the products from my wishlist that I need and want the most. I never go shopping on Friday or during the weekend (crowds!) or on Wednesdays (there's no lessons on Wednesdays in France so all the teenagers and mothers with children are in the shops). For the second time I come back just before the end of sales to check if I can find some other interesting clothes and get the best deals.

And what are your ways to shop during sales? Do you have your own technique to get the best deals?

Have a great Sunday!



33 commentaires

  1. Usmialam sie do łez :-)))))))) zaliczam siebie do grupy spryciarzy :) moja metoda to sklepy internetowe, wrzucam do koszyka rzeczy upatrzone tuż przed północą (tak zrobiłam w tym roku z zara) po północy koszyk był już przecenienia i dokonałem zakupu!!!! P.s. Kategoria lajzy mnie powalila ale faktycznie tak jest :)))) pozdrawiam i przesylam życzenia Noworoczne dla Ciebie kochana!!!!!!

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Bardzo się cieszę :-))))

      O, metoda z koszykiem jest świetna! Szkoda tylko, że nie na wszystkich stronach internetowych da się ją zastosować :-( niektóre opróżniają koszyk po kilku minutach braku aktywności na stronie...

      Szczęśliwego Nowego Roku Kasiu!!! Buziaki :-)))

      Supprimer
    2. Dla Ciebie także samych wspaniałości w przyszłym roku !!! Sciskam ciepło i śle pozdrowienia z Krakowa dla Ciebie :))))))))

      Supprimer
  2. Ja zdecydowanie jestem łajzą ;). Tyle, że nie narzekam, po prostu biorę to co mi się podoba ;).

    RépondreSupprimer
  3. Hahaha, niezłe :D Wydaje mi się, że jestem spryciarzem. Podobnie jak ty, wiele rzeczy kupuję z przecen w sklepach, albo po prostu szukam w sklepach internetowych tanich i dobrych rzeczy. W internecie kupuję już od dawna i ci, którzy mnie znają, wiedzą o tym, bo kiedy pytają: gdzie to kupiłam, zwykle odpowiadam, że na allegro :D Albo gdzieś tam w internecie. Nie lubię przepłacać, bo ciuchy po prostu nie są tyle warte :) Mogę wydać więcej na buty, np. skórzane, które bardzo mi się marzą. Wysokie, skórzane kozaki, które byłyby ze mną długo. Już jakiś czas temu kupiłam buty sportowe z Nike i to chyba prawda, że jak raz kupi się takie sportowe buty własnie w takim sklepie, już nigdy nie kupi się jakichś tam za 5 dych. Zdecydowanie się zgadzam. Bo zwykle kupiłam jakieś buty sportowe na lato, a pod koniec był już w tragicznym stanie. A te? Jak je zawsze wymyję to wyglądają jak nowe :D Tak samo kupiłam ostatnio sportowe spodnie, bo potrzebuję do ćwiczeń i też postanowiłam nie oszczędzac i kupić w Nike. Udało mi się, bo tamte buty kupiłam za 120 zł - cała ściana z butami była przeceniona, a spodnie tez z przeceny za 80 zł :D Więc nieźle!

    Ale się rozpisałam, strasznie przepraszam, ale lubię takie tematy :D Co więcej, lubię się chwalić, że coś tanio kupiłam, haha!:D

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Żadne przepraszam! :* Też uwielbiam takie tematy i dlatego pytałam Was o Wasze sztuczki wyprzedażowe :-) I bardzo cieszy mnie, że czyta mnie tak dużo spryciarzy :-))))

      Buźka!

      Supprimer
  4. A ja nie lubie wyprzedaży, dużo ludzi i nie chce mi się w tym wszystkim kopać, ale byłam wczoraj w Silesia Katowice z córką, tak dla towarzystwa....pozdrawiam i szampańskiej zabawy Ci życzę, wiele szczęścia w Nowym Roku i oczywiście udanych zakupów na wyprzedażach jak już będą u Ciebie....

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Zakupy w towarzystwie są zawsze przyjemniejsze, szczególnie w Silesii, która jest tak ogromna, że łatwo o wyprzedażowy zawrót głowy :-)

      Dziękuję serdecznie za życzenia i wzajemnie życzę wielu radosnych chwil w nadchodzącym Nowym Roku!

      Supprimer
  5. ja zdecydowanie poluję tylko na upatrzone rzeczy i potrzebne - np skórzane porządne buty, kurtka itp:) wtedy w dobrej cenie dostanę coś co na pewno się przyda:) a że nie muszę mieć na sobie samych najnowszych trendów to mi to pasuje;)
    A jak mam jakaś wolną kasę pod koniec wyprzedaży to idę popatrzeć i biorę coś co mi wpada w oko;)

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Jasne! Bo nigdy nie wiadomo, czy coś nam nie wpadnie w oko na sam koniec :-))) Pozdrawiam!

      Supprimer
  6. czytając twój świetny post muszę stwierdzić, że jestem troszkę spryciarzem ;) co prawda nigdy nie obchodziły mnie wyprzedaże, zawsze je omijałam idąc do sh ale w tym roku i ja się na nie skusiłam! jednak nie kupuję nic na oślep- kupię to co mi się bardzo spodoba i musi być to w naprawdę niższej cenie, tak jak spodnie za 23zł! mogę dłużej przeszukiwać sklep i buszować wśród wieszaków ale znajdę zawsze coś wspaniałego :)
    lubię jak piszesz o zwyczajach, jakie obowiązują we francji i chętnie poczytałabym o tym więcej :D

    http:// ANECIA WAS HERE

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Cierpliwość w buszowaniu się opłaca, bo czas wyprzedaży to trochę jak wizyta w sh - można trafić perełki jeśli ma się czas dobrze poszukać :-)))

      Dziękuję Ci Anetko, postaram się częściej pisać o Francji :***

      Supprimer
  7. Hey, naprawdę we Francji środy są wolne od szkoły? ;) Wgl jeśli mogę spytać - jak się tam znalazłaś? Chodzę do francuskojęzycznej szkoły i marzy mi się wyemigrowanie do tego kraju ze względu na miłość do niego haha ;).

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Wolne dla przedszkoli i podstawówek, gimnazja i licea mają czasem lekcje rano :-)

      A znalazłam się w sposób absolutnie klasyczny - zakochałam się w pewnym Francuzie :-)))))

      Supprimer
    2. A no to wszystko jasne ;)). Zazdroszczę!

      Supprimer
  8. hahaha świetny post ! bardzo trafne spostrzeżenia plus dawka dobrego humoru ...kategoria łajz rozwaliła mnie konkretnie :D co do moich technik to zdecydowanie działam podobnie , często bywa tak że jakimś trafem mam dużo szczęścia i nie kupując czegoś na początku przecen bo uważam że cena nie jest właściwa , trafiam na ten ciuch już zupełnie o nim zapomniawszy na ostatku ostatków rabatów , kilka razy mi się tak zdarzyło , co więcej wisiała jedna sztuka w moim rozmiarze i naj kolorze ...oczywiście za przysłowiowy grosik - i to dopiero jest radość ! no i kupowanie za granicą , zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczy dobrych marek - bardzo miło wspominam moje obuwnicze łupy wynalezione w Berlinie :)

    wszystkiego Naaaaaaaaj w Nowym Roku ! :*

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Dziękuję Daggi :-))) Oj tak, często warto czekać do końca :-)))

      Wszystkiego dobrego Trzynastego :**

      Supprimer
  9. jejku to jest post o mnie! ja mam tak, że jak idę do sklepu to mnie coś trafia i kupuje jak głupia, a jak idę z siostrą to automatycznie włącza się nam takie coś : muszę to mieć, to jest niezbędne w tej chwili. masakra XDDD
    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. O rany! :-))) Dla portfela zabójstwo, ale jaka przyjemność :-)))))

      Supprimer
  10. Heheh świetny post:)
    Ja w ogóle nie szaleję na wyprzedażach,no ok.kupiłam jedna parę butów ale online:D

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. :*** Ale jeszcze daleko do końca wyprzedaży ;-)

      Supprimer
    2. No fakt,ale znając siebie raczej będę w tym czasie buszowała po lumpexach:D

      Supprimer
  11. A ja jestem dziwna :D hah bo jak idę do sklepu i podoba mi się więcej niż jedna rzecz, a wiem że mój budżet jest ograniczony, to wychodzę z niczym.. :P No cóż, ale nie powiem bo ostatnio poszalałam i dwie rzeczy kupiłam owszem po przecenie ale taki sweterek mi się tak bardzo spodobał, że musiałam go wziąć po normalnej cenie.. Bo oczywiście przeszperałam inne sklepy i żaden mi się tak nie podobał jak ten pierwszy;p I posłuchawszy rady mojego Mężczyzny zdecydowałam się mu oszczędzić jakiegoś miesiąca jęczeń, jaki to ten sweter piękny nie jest i jak bardzo bym taki chciała mieć xD Ale słynę z tego, że potrafię dużo fajnych rzeczy kupić za grosze w ciuchach albo po promocjach w sklepach, bo wychodzę z założenia, że nie będę wydawać ponad stówy zawsze na jeden ciuch, który jest tak naprawdę warty może z 3 złote.. :/ Najlepsze wyprzedaże to są za granicą ! Bez wątpienia:) Najbardziej mnie rozwala fakt, że czasem ich regularne ceny są mniejsze niż nasze promocyjne :P

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Huhuhu, też mi się tak zdarza :-) Ale już na przykład nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam coś, co nie było albo przecenione albo z sh :-) Niskie ceny uzależniają!

      Supprimer
    2. Dokładnie! :) Jak już wiadomo, że można kupić świetne ciuchy za grosze, to szkoda wydawać duże pieniądze :) A w sh można spotkać takie perełki, które są niepowtarzalne :)

      Supprimer
  12. oj, to ja jestem mixem wszystkich tych kategorii.
    Często też należę do łajz chociaż w tym roku byłam spryciarzem i buszowałam już o 10:00 27 grudnia w warszawskim centrum handlowym. :)

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Sama będąc łajzospryciarzem bardzo popieram :-)))

      Supprimer
  13. a ja jestem nałogowcem :DD

    RépondreSupprimer
  14. Kochana świetna lista...po przeczytaniu jej (dwukrotnym ;) muszę stwierdzić, że jestem "mixem"..nałogowców i spryciarzy ;) ...na przecenach kupuję...(czasem za dużo, w wyniku czego moje bliższe lub dalsze kuzynki, bywają obdarowane przeze mnie nowymi sukienkami lub też swetrami, bo przecież ładne było, a do tego na przecenie, a że to nie mój styl..nic nie szkodzi :)) ..staram się także dobrze zainwestować..w buty albo płaszcze, kurtki skórzane :) ps. udanych łowów Kochana! :)

    RépondreSupprimer
  15. o moje Mamidło, to wyspecjalizowała się w wyprzedażach, ale internetowych:D:D:D. własnie czekam na paczkę z ciuchami, które normalnie pewnie mamidło nigdy by nie kupiła za cenę jaka jest w sklepie. plus do tego , ma jeszcze pomysły, jak jedną rzecz przerobić w druga, czyli to co wy kupujecie jako bluzki, ja noszę jako sukienki:D:D:D albo dla was komin, a dla mnie spódniczka zimowa. :D:D:D no i czasem coś ciekawego przyciągnie z sh. Mima to ma dobrze, bo nie rośnie już, a ja tak szybko wyrastam z fajnych rzeczy :( bo ale czasem coś Mimie podciągnę z szafy ;) :D:D:D

    RépondreSupprimer

Dziękuję za każdy komentarz i na każdy postaram się odpisać - proszę tylko o zero spamu i negatywnych emocji :-) Nie bój się, na pewno zajrzę na Twojego bloga. A jeśli mój Ci się spodobał, będzie mi miło, jeśli dodasz go do obserwowanych i zostaniesz ze mną w kontakcie poprzez Facebook. Do zobaczenia niedługo, buźka!



Thank you for every comment! Just please don't bring in any negative vibes or spam messages :-) And don't worry, I always visit back so you don't have to ask me to do it. If you like my blog I will be very happy if you add me via GFC or like my page on Facebook! See you soon, hugs!



Merci pour tous vos commentaires ! Je réponds toujours à tout le monde, mais SVP gardez en mémoire que Modenfer n'est pas un lieu destiné aux spams ou aux ondes négatives ! Je visite les blogs des personnes qui commentent ici alors vous n'avez pas à laisser vos pubs dans les commentaires. Si vous aimez mon blog, n'hésitez pas à me rajouter via GFC ou de liker ma Fanpage sur Facebook, ça me ferait un grand plaisir ! A bientôt, bisous !