Wczoraj Modenfer skończył pięć lat! :-) Z tej okazji każda szanująca się blogerka zapewne pomyślałaby o zdjęciach, na których dzielnie dzierży w dłoni śliczny balonik z cyfrą odpowiadającą urodzinom bloga, albo przynajmniej sfotografowała butelkę szampana. A ja, cóż… przemokłam do suchej nitki próbując zapozować przy fontannie :D
Chociaż na dzisiejszych zdjęciach widzicie mnie w totalnym zwyklaku (i z bawełnianą torbą wypchaną piknikowym żarełkiem), to bardzo mi się one podobają :-) Głównie dlatego, że to "fotki, których miało nie być" - cyknięte na szybko podczas spaceru po Polach Elizejskich, gdzie udawaliśmy turystów. Ba, niektóre z nich Olivier zrobił mi totalnie ukradkiem i chyba dlatego tak mi się podobają. Po przyjściu do domu i przejrzeniu zdjęć, które miały trafić do naszego prywatnego archiwum, doszłam do wniosku, że na blogu też znajdzie się dla nich miejsce :-) Szczególnie dla trzech ostatnich, zrobionych po tym, jak wpadłam na genialny pomysł, aby stanąć z drugiej strony fontanny i silny podmuch wiatru skierował strumień wody prosto na mnie :D Wracając metrem wyglądałam przekomicznie, w przemoczonej marynarce i z przekrzywioną głową, bo do ucha nalało mi się sporo wody :D
Yay, Modenfer turned five yesterday! :-) To celebrate it, I should probably take some pics of me holding a cute balloon in a shape of number five, or at least holding a bottle of champagne. But, well, I have for you some pics of me getting totally wet while trying to pose next to the fountain :D
Although the outfit that you can see today is really really simple (and I even have a cotton bag with some picnic food in it), I like these photos. Mainly because they're really natural, since we didn't think about taking any "outfit pics", we just had a nice walk on Champs Elysées and Olivier snapped some pics of me, like if we were tourists :-) But once back home, I thought that I should share these photos with you, especially the ones with me being completely silly after I had a brilliant idea to pose too near to the fountain and the strong wind directed the stream of water right on my face :D
Mon blog a cinq ans ! Depuis hier ! Ooooh la la :-) Pour le célébrer, je devrais probablement poser pour les photos avec un joli ballon en forme de chiffre 5 dans la main, ou au moins ouvrir une bouteille de champagne ! Mais, bon, au lieu de cela j'ai pour vous les photos de moi trempée d'eau à côté d'une fontaine… :D
Bien que le look que vous pouvez voir aujourd'hui soit vraiment très simple (et j'ai en plus sur mon épaule un sac en coton avec la bouffe pour un pique-nique), j'adore ces photos. Principalement parce qu'elles sont vraiment naturelles, car nous n'avons pas eu en têtes l'idée de "prendre des photos pour le blog". Avec Olivier, nous nous sommes tout simplement baladés sur les Champs Elysées, parmi les touristes et une fois de retour à la maison, je me suis dit que je pourrais partager ces photos avec vous :-) En particulier les trois dernières, prises juste après un petit "accident": j'ai eu l'idée géniale de poser de l'autre côté de la fontaine sur la Place de la Concorde ("Hey, Olivier, je me mets là, prends une photo à travers l'eau !"). Puis, un coup de vent suffisamment puissant a dirigé toute la flotte sur ma tronche :D
Pięć lat później…
Przy okazji chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować za to, że jesteście tu ze mną już od pięciu lat! Dziękuję Wam za Wasze przemiłe słowa, za motywację do działania i za wirtualną przyjaźń, która czasem kończy się również realnymi spotkaniami :-) No i oczywiście dzięki za cierpliwość do mnie i do mojego niekończącego się "pojawiam się i znikam". Pracuję nad powrotem do regularnego blogowania, ale, kurczaki, to wcale nie jest takie proste.
I oczywiście dziękuję Olivierowi, który cierpliwie cyka mi fotki i bez którego nie byłoby Modenfera :-) Oraz Mamie, która zaopatruje mnie w świetne ciuchy upolowane w lumpeksach - to dzięki niej nie widzicie mnie na okrągło w tych samych outfitach :D
Ściskam Was mocno i jeszcze raz ogromne merciiiii! :-)))
Five years later…
I would like to thank you for being here with me for the past five years! Thank you for all your nice words, for motivation that you give me and for your friendship :-) And of course thank you for being patient with me, especially since I struggle to post on a regular basis recently! But I'm working on getting back to regular blogging, although it ain't easy.
Of course I also send a huge thank you to Olivier, who is a real angel when it comes to taking pics of my outfits :-) And to my Mom, who always finds great clothes for me in Polish thrift shops :D
Big, big hugs and thanks, guys! :-)
Cinq ans plus tard…
Je tiens à vous remercier d'être ici avec moi depuis cinq ans ! Je sais que récemment j'ai un peu de mal à publier régulièrement, et je suis contente que malgré cela vous soyez toujours là :-)
Je remercie également mon Olivier, qui avec une patience vraiment angélique prends les photos de mes looks depuis toutes ces années ! :-) Et un merci à ma Maman, qui régulièrement rajoute des nouvelles pièces dans ma garde-robe :-)
Grosses, grosses bises et encore merci à vous tous ! :-)
necklace & Mango bag - gifts, shoes - no name, vest & jeans - H&M, tee - Primark, shirt - sh
loading..
Gratuluję takiej rocznicy i powodzenia w dalszyn blogowaniu
RépondreSupprimerDziękuję! :-)))
Supprimerświetne zdjęcia ;)
RépondreSupprimerDziękuję!
SupprimerZdjęcia zza fontanny i z okularami w kropelkach wody - najlepsze:)))
RépondreSupprimerGratulacje Martusiu!!! Kilka lat w prowadzeniu bloga, to sukces! Bo wiadomo, że nie zawsze jest łatwo:)
Najważniejsze, że jesteś co jakiś czas i pokazujesz nam swoją kolorową główkę i stylówki:D
Buziaki!!!
Taro kochana, dziękuję!! :D
SupprimerZnowu mi się postowanie spsuło, ale dzisiaj wracam do blogowania ;D Ech, kiedy wreszcie znowu złapię jakiś ludzki rytm? :D
Buziaki ogromne!! :-)))
Gratuluję Martusiu rocznicy, pięć lat to sporo, znam Cię od dawna i zawsze chętnie tu zaglądam.
RépondreSupprimerCudne zdjęcia...serdecznie pozdrawiam...
Bardzo dziękuję Pani Basiu! Ślę buziaki :-)))
SupprimerMoże to głupie ale gdzieś wcześniej natknełam się na post o stanikach. Gdzie kupujesz stanik w małych rozmiarach oprócz działów dla dzieci ? :C
RépondreSupprimerWcale nie głupie! Pamiętam ten post :D
SupprimerCzasem w Primarku trafię jakieś małe rozmiary, a tak to na działach dla nastolatków da się niekiedy ustrzelić coś w jednolitym kolorze, bez zbędnych ozdób :-)