Little treasures, simple pleasures III

Hej! Jest kilka drobiazgów, które mnie cieszą, a nijak nie chciały się wpasować w żaden typ postów. Zebrałam je więc razem i przygotowałam modenferową mieszankę - a w niej perełki z targu starci, łup z wyprzedaży i inne śliczności…

Zacznijmy od talerzyków, które widzicie na pierwszym zdjęciu. Wyszukał je Olivier, za całe 50 centów za dwie sztuki, na pchlim targu. Nie wiem jak Wy, ale ja mam pewien problem: z jednej strony podobają mi się wszystkie urocze kubki, miski i im podobne, a z drugiej wiem, że moja kuchenna szafka ma bardzo ograniczoną pojemność. Nie mogłam się jednak oprzeć tym talerzom, a po przyjściu do domu okazało się, że pasują idealnie do kubków, które kilka lat temu dostaliśmy w prezencie :-)

Hello! There are some little things that I enjoyed lately, but they didn't fit into any regular category of my posts. So I decided to gather them all together and I prepared a little mix for you! You'll find here some of my vintage finds, something I bought during summer sales and other pretty things…

Let's start with the plates, the ones from the first photo right above. Olivier spotted them at the flea market for 50 cents (for both of them!). I usually don't buy plates, bowls and mugs since I always worry about the lack of space in our kitchen's cabinet. But this time, I just had to have them! And once at home, I discovered that they match perfectly two mugs that we got as a gift few years ago :-)

Salut ! Il y a des petites choses, objets ou trouvailles, que j'apprécie énormément, mais je ne savais pas dans quel type d'article je pourrais les partager avec vous. Alors, j'ai rassemblé le tout pour vous faire un petit mix, vous savez, un mélange des petites perles ! Vous y trouverez quelques objets dénichés lors de brocantes, mon coup de cœur des soldes d'été et plein d'autres jolies choses…

Commençons par les assiettes que vous voyez sur la première photo ! C'est Olivier qui les a trouvé lors d'une brocante, pour 50 centimes (pour les deux !). En général, j'essaie de ne pas acheter des assiettes, bols ou tasses, car même si j'adore tous ces petits objets, j'ai peur de manquer d'espace dans mes tiroirs dans la cuisine. Mais cette fois, je ne pouvais pas dire non ! Ces assiettes sont trop belles, et en plus, une fois à la maison, on a découvert qu'elles sont très similaires aux deux tasses que nous avons eu comme cadeau il y a quelques années :-)

Kolejne dwa drobiazgi to starusieńka przypinka (znowu 50 centów!) i metalowe pudełko. Snoopy ma tak uroczo zblazowaną minę, że nie mogłam go nie kupić. Sęk w tym, że chciałam, zgodnie z przeznaczeniem, przypiąć go do jakiegoś ubrania, a skończył przy moim monitorze. Dlaczego? Dlatego, że kiedy mam gorszy dzień, bardzo poprawia mi humor. To przecież bez sensu się smucić, kiedy stoi się na chmurce, a w tle błyszczy tęcza!

Natomiast metalowe pudełko ma idealne, piórnikowe wymiary i nareszcie mam gdzie trzymać pędzle, z których najczęściej korzystam :-) Tylko jeden mi się nie zmieścił, ale przytnę skubańca i będzie po sprawie.

The next two little treasures are a cute vintage pin (flea market once again, and once again 50 cents only!) and a metal box. I love this expression on Snoopy's face, like if he was so fed up with everything even if he's standing on a cute cloud and there's a rainbow behind him! I smile every time I look at this pin, that's why I decided to put it next to my computer screen :-)

And the little metal box has the perfect size to fit my watercolor brushes!

Les deux trésors suivants, c'est un pins Snoopy et une boîte en métal. J'ai trouvé ce petit Snoopy pendant une brocante, à 50 centimes, et je l'adore ! Ce que j'aime le plus, c'est son expression totalement blasée, qui fait un superbe contraste avec le petit nuage et l'arc-en-ciel. Quand j'ai un coup de blues, je jette un coup d'œil sur ce pins et j'éclate de rire :-)

Et la petite boîte en métal a les dimensions parfaites pour y mettre mes pinceaux à l'aquarelle !

Mama sprezentowała mi bluzkę, której wzór składa się z malutkich czaszek. Jest przeurocza i na pewno kiedyś pojawi się w pełnej krasie na blogu, ale póki co po prostu musiałam się pochwalić zbliżeniem na wzór! 

Ostatnio na targu staroci udało mi się również wyszukać zestaw pięknie vintage'owych, ogromnych guzików. Nówki, nieśmiganki, "Made in France", za euro. Kiedyś na pewno mi się przydadzą, a na razie cieszą oczy :-)

My Mom found a great blouse for me, with a tiny skull print! How great is that! Today I only show you a little close up, but you can be sure that you will see this blouse in one of my outfits soon!

Recently, I also found a set of huge vintage buttons at the flea market. They're fabulous and I will certainly use them in one of my sewing projects :-)

Ma Maman m'a offert un superbe haut, avec un imprimé de ouf: des petites têtes de mort ! Trop cool ! Aujourd'hui, je ne vous montre qu'un gros plan sur l'imprimé, mais vous me verrez porter ce haut dans un de mes looks, c'est sûr !

Récemment, j'ai également trouvé (lors d'une brocante) un lot de boutons vintage, pour 1€. Ils sont très originaux et je vais certainement les utiliser dans un de mes projets de couture :-)

Z drobiazgów kosmetycznych: ten cień w musie z Bell jest fantastyczny! Kupiłam go w marcu w Rossmannie i kiedy następnym razem będę w Polsce na pewno poszukam innych kolorów. To świetna opcja dla makijażowych leniwców: wystarczy rozetrzeć go palcem na powiekach. Nawet niedbale, bo pięknie się rozprowadza. Oczy od razu wyglądają na wypoczęte, więc tylko maźnięcie rzęs tuszem i można działać :-) W dodatku nakładane na niego cienie w kamieniu też dobrze się łączą, a całość trzyma się do wieczora, nawet w czasie upałów - i nic nie zbiera się w załamaniach powiek. Nie podrażnia moich wrażliwych oczu, a pomimo tego, że otwarłam go ładne pięć miesięcy temu, nawet odrobinę nie wysechł. Jednym słowem: warto!

Now, a beauty product! It's a mousse eyeshadow from Bell. I love it! I bought it back in March at Rossmann and during my next travel to Poland I will surely buy some more colours. It's really perfect if you want to create a quick makeup look, using just your fingers. It blends perfectly and you can also apply other eyeshadows on the top of it. It stays the whole day on my eyelids, and brightens my eyes, if you know what I mean. What is more, I bought it five months ago and it's still like new, it didn't dry at all! 

Maintenant, un fard à paupières ! Je l'ai acheté en mars à Rossmann en Pologne et lors de mon prochain voyage je vais sûrement acheter d'autres couleurs. C'est un fard avec une texture mousse, il s'étale bien sur la paupière et y reste toute la journée, car il est waterproof. En plus, je peux l'utiliser comme une base pour d'autres fards. Et même si j'ai ouvert son emballage il y a cinq mois, il est toujours parfait, il n'a pas séché du tout !

Z zupełnie innej beczki… dwa komiksy autorstwa Pénélope Bagieu. Oba co prawda już znałam, bo kiedyś wypożyczyłam je z biblioteki, ale nie mogłam przegapić okazji, żeby mieć je w swojej kolekcji za dwa euro od sztuki (tak, znowu pchli targ, to już chyba uzależnienie!). Jeśli znacie francuski, lubicie humor i nietypowe historie, polecam Wam szczególnie "Cadavre Exquis". Ma zakończenie, którego nie da się przewidzieć ;-)

O, pochwalę się też pomidorkami, które rosną jak szalone. I cudnie pachną! (nie martwcie się, już je przesadziłam do większej doniczki :D)

I also found two comics by Pénélope Bagieu at the flea market (2€ each). I've already read them a while ago, since I borrowed them from our local library, but I'm happy that now I have my own copies. If you speak French, like fun comics and unusual stories, I highly recommend you reading "Cadavre Exquis". The way it ends is… really surprising! :-)

Oh, and I also grew some tomatoes! They smell so nicely! (and don't worry, I have already placed them in a larger pot!).

Toujours à la brocante, j'ai trouvé deux bd de Pénélope Bagieu (2€ pièce). Je les ai déjà lues, puisque je les ai empruntées à la médiathèque, mais je suis contente d'avoir mes propres exemplaires. Comme tout ce que fait Pénélope, ces bd sont top et je vous recommande surtout la lecture de "Cadavre Exquis". L'histoire est trop cool ! 

Oh, et j'ai également fait pousser des tomates ! Et elles sentent si bon ! (ne vous inquiétez pas, je les ai déjà placées dans un pot plus grand !)

Jakiś czas temu skontaktował się ze mną założyciel Pique Tea, herbaty, która jest sprzedawana w formie kryształków, które rozpuszczają się w wodzie. Spytał, czy chcę spróbować - i nie mogłam się nie zgodzić, bo uwielbiam herbatę i byłam bardzo ciekawa "kryształkowego systemu". Wiecie, mam jeszcze w pamięci te wszystkie "rozpuszczalne herbatki" z czasów dzieciństwa, które z herbatą miały bardzo niewiele wspólnego ;-) Okazuje się, że Pique Tea to naprawdę fajny wynalazek: herbata ma nie tyle formę kryształków, co drobno zmielonego proszku i po wsypaniu do kubka z wodą od razu zamienia się w bardzo porządnego Earl Grey'a czy Senchę. I smakuje prawdziwą herbatą :-) Jeśli chcielibyście poczytać więcej o procesie zamieniania herbacianych liści w rozpuszczalne kryształki, to na stronie Pique Tea znajdziecie całą historię marki. Sam pomysł na saszetki, które można ze sobą wszędzie zabrać bardzo mi się spodobał, szkoda tylko, że można je zamówić jedynie przez internet.

Some time ago, I was contacted by the founder of Pique Tea, a company that makes tea crystals that dissolve in water. He asked if I wanted to give it a try - and I just had to say yes, since I really love tea and was really curious to see how the "crystals" work. It turns out that Pique Tea is a really cool invention: you just have to add the tea crystals into water and your tea is ready :-) What is more, it really tastes great. I really love the idea of being able to carry my tea crystals everywhere with me, so I'm glad that I can share the information about this product with you. If you want to read more, visit Pique Tea's website!

Il y a quelque temps, j'ai été contactée par le fondateur de Pique Tea, une entreprise spécialisée dans la production du thé sous la forme de cristaux. Il m'a demandé si je voulais tester leurs thés et je ne pouvais pas dire non, car je suis une vraie thé-addict. Et en plus, j'étais vraiment curieuse de voir comment marchaient ces "cristaux de thé". Il se trouve que c'est vraiment une invention intéressante: il suffit d'ouvrir le sachet et de mettre la petite poudre dans l'eau. Et notre thé est prêt ! En plus, le goût est super et je n'aurais jamais deviné qu'il s'agisse d'un "thé en poudre". L'idée de pouvoir emporter mes sachets de thé partout avec moi est excellente, même si je regrette que les produits Pique Tea sont pour l'instant vendus uniquement via leur site web.

No i na koniec… największe zaskoczenie od ho ho i jeszcze dawniej. Pamiętacie, jak w poście z okazji Dnia Dziecka pisałam, że od lat bezskutecznie szukam sportowych butów? Trwało to tak długo dlatego, że nie chciałam, żeby buty miały białe elementy, widoczne logo lub były do wysokości kostki. I jak to w życiu bywa, kupiłam dokładnie takie, które mają wszystkie "minusy" z listy haha :-) Ale to nie moja wina, tylko wina moich martensów, które kilka tygodni temu postanowiły zastrajkować i nagle, zupełnie z zaskoczenia, zeżreć mi spory kawałek mięcha na wysokości kostki, z tyłu nogi. Przez dłuższy czas nie mogłam ich nosić i musiałam znaleźć jakieś inne płaskie buty. Były wyprzedaże, pudełka z ostatnimi rozmiarami fruwały po sklepie, a w moje ręce wpadła ostatnia para Reeboków, które widzicie na zdjęciach. Z kolekcji dziecięcej, ale w moim rozmiarze. Ze skóry. Z wściekłym różem. I za dwadzieścia euro! Myślałam, że może nie będą wygodne, więc nie wrócą ze mną do domu, ale w trzy sekundy po przymierzeniu moje obolałe kostki otuliła mięciusieńka, piankowa chmurka. Są tak wygodne, że nawet jeśli byłyby w zielono-pomarańczową kratkę i tak byłyby moje :-)

Uff, pokończyły mi się drobiazgi, o których chciałam Wam opowiedzieć! A trochę ich było :-) Powiedzcie, jakie rzeczy Was ostatnio cieszą? Co udało Wam się upolować? A może możecie polecić mi jakieś inne fajne kosmetyki z Bell? Przed tym cieniem w musie nie miałam nic od nich i nie wiem, czy inne ich produkty też są takie udane? Ściskam Was mocno i ślę weekendowe buziaki!
And last, but not least… the big surprise! Remember when I told you that I've been searching for perfect sport shoes for, like, ages? I finally found them! Well, they're really the opposite of what I was searching for (I didn't want shoes with white parts, visible logos or ankle-height…), but they're made of leather and they were only 20€. And they're soooo incredibly comfy! Lately I had some problems with my favorite Dr. Martens shoes. I don't know why, after one year and a half they decided to make my feet bleed. So I had to look for comfortable shoes and, oh my, those Reeboks are just perfect and so soft!

Phew, that's all for now guys! Tell me, what are the little things and treasures that you have enjoyed recently? What are your best flea market finds? I send you hugs and I wish you all a great weekend! :-)
Et enfin… mon trésor trouvé lors des soldes d'été ! Vous souvenez-vous quand je vous ai dit que je cherchais des chaussures de sport depuis des années ? Je les ai trouvées ! Bon, elles sont à l'opposé de ce que je cherchais (je ne voulais pas de chaussures avec des parties blanches, ni avec des logos trop visibles, ni trop montantes…), mais elles sont en cuir et je les ai payées seulement 20€. Et elles sont si confortables ! Dernièrement, mes Doc Martens se sont rebellées et m'ont abimé les chevilles d'une façon vraiment spectaculaire. Alors j'ai du trouver une paire de chaussures basses qui serait confortable, et cette paire de Reebok est juste parfaite ! Je me sens comme si j'avais des nuages tout doudoux autour de mes chevilles !

Ouf, voilà voilà, c'est tout pour le moment ! Dites-moi, quels sont les petits trésors qui vous font plaisir en ce moment ? Je vous envoie plein de bises et je vous souhaite un excellent week-end ! :-)

8 commentaires

  1. Najbardziej zaciekawiła mnie ta herbata ;)
    Pozdrawiam MARCELKA♥

    RépondreSupprimer
  2. Bluzka zapowiada się ciekawie, czekam więc Martusiu na stylizację, mama wie co Ty lubisz.
    Guziki fajne, coś wymyślisz a one będą świetną ozdobą.
    Pozdrawiam serdecznie, miłej niedzieli...

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Dziękuję Pani Basiu! Trochę żałuję, że nie kupiłam więcej guzików, bo pan na targu staroci miał całe pudło takich zestawów, z różnymi modelami :-)
      Ślę buziaki i życzę miłego weekendu! :-)))

      Supprimer
  3. Udało mi się upolować ołówkową CZERWONĄ! Od lat szukałam idealnej:))
    No i parę innych rzeczy;)
    Twoje drobiazgi ciekawe bardzo...Buty, wiadomo - wygodne, to skarb!:D
    Buziole!!!

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Oooo, to super! Cieszę się :-))) Ech, nie ma to jak nareszcie trafic na ten wymarzony ciuch <3
      Buziaki Taro :** !

      Supprimer

Dziękuję za każdy komentarz i na każdy postaram się odpisać - proszę tylko o zero spamu i negatywnych emocji :-) Nie bój się, na pewno zajrzę na Twojego bloga. A jeśli mój Ci się spodobał, będzie mi miło, jeśli dodasz go do obserwowanych i zostaniesz ze mną w kontakcie poprzez Facebook. Do zobaczenia niedługo, buźka!



Thank you for every comment! Just please don't bring in any negative vibes or spam messages :-) And don't worry, I always visit back so you don't have to ask me to do it. If you like my blog I will be very happy if you add me via GFC or like my page on Facebook! See you soon, hugs!



Merci pour tous vos commentaires ! Je réponds toujours à tout le monde, mais SVP gardez en mémoire que Modenfer n'est pas un lieu destiné aux spams ou aux ondes négatives ! Je visite les blogs des personnes qui commentent ici alors vous n'avez pas à laisser vos pubs dans les commentaires. Si vous aimez mon blog, n'hésitez pas à me rajouter via GFC ou de liker ma Fanpage sur Facebook, ça me ferait un grand plaisir ! A bientôt, bisous !