New logo, new Modenfer!

Cześć i czołem! Od dłuższego czasu kombinowałam nad nowym logo i nareszcie mogę się nim przed Wami pochwalić :-) Przychodzę również z garścią blogowych przemyśleń oraz drobną prośbą - pod koniec wpisu znajdziecie krótką ankietę, która pomoże mi w dalszej modenferowej transformacji!


Nie wiem jak Wy, ale ja nie potrafię się skupić nad pracą, jeśli nie czuję się dobrze w miejscu, w którym przebywam. Nie mam na myśli bałaganu, bo ten akurat mi nie przeszkadza ;-) Chodzi mi bardziej o ogólną "przytulność" otoczenia. I tak oto od pewnego czasu nie mogłam już patrzeć na moje stare, modenferowe logo, które królowało w nagłówku bloga od samego początku jego istnienia (czyli niecałe cztery lata!). Przejadło mi się i jakoś przestało motywować do pracy. A mój uparty mózg nie pozwalał mi skupić się na niczym innym niż kombinowaniu jak je ulepszyć i przy okazji nieco zmodernizować. Nie było łatwo, ale jestem bardzo zadowolona z jego końcowego kształtu :-)

Fashion Wednesday: Springtime blues

Cześć! W tym roku majowa pogoda jest mocno niezdecydowana, nic więc dziwnego, że i ja nie mogę się zdecydować: czy już pora schować ciepłe swetry, czy może jednak warto zaczekać? 

Postanowiłam jednak zostawić w szafie kilka cieplejszych rzeczy. Między innymi sweter z dzisiejszych zdjęć, który nosimy na zmianę z Olivierem :-) Uwielbiam takie szaraki! Często łączę go z moją srebrną spódniczką, bo świetnie się razem zgrywają.

CZY SREBRNA SPÓDNICA PASUJE DO WSZYSTKIEGO?


Srebrna, plisowana spódnica ze sztucznej skóry wylądowała w mojej szafie w sposób zupełnie nieplanowany. Spodobała mi się, bo jest jednocześnie oryginalna i bardzo klasyczna, a przy okazji ustrzeliłam ją za jedno euro (nówkę!). Bałam się jednak, że nie będę jej nosić zbyt często, bo nie wiedziałam z czym ją łączyć...

...i okazało się, że można ją łączyć praktycznie ze wszystkim :-) Pasuje też do bardziej eleganckich bluzek, ale ja najbardziej lubię ją nosić z męskimi swetrami lub bluzami (pamiętacie mój zestaw z bluzą Iron Maiden?). Srebro jest na tyle neutralne, że stanowi dobrą bazę dla innych kolorów. Staram się tylko nie łączyć tej spódnicy z innymi mocno błyszczącymi ciuchami, żeby nie wyglądać jak astronauta gotowy na podbój kosmosu :-)

Lubicie srebrne lub złote ubrania? Ja marzę o złotej kurtce ;-) Ślę moc buziaków!

Fashion Wednesday: My thrifted uniform

Cześć! Dzisiaj chciałabym pokazać Wam mój wiosenny "mundurek". Miałam go na sobie więcej razy niż powinnam, ale myślę, że nie tylko ja lubię nosić na okrągło sprawdzone, ulubione zestawy! 

Tak naprawdę mundurek sam mnie znalazł. Jego bazą jest skórzana spódnica, z którą nie rozstaję się od pięciu lat i którą bardzo dobrze już znacie. Nowością jest natomiast marynarka, która pojawiła się w mojej szafie w zupełnie nieplanowany sposób :-)

LUMPEKSOWA PEREŁKA


W samym centrum Sosnowca natknęłam się na ciucholand, obok którego musiałam wcześniej przejść tysiące razy i nigdy nie zwróciłam na niego uwagi. Prawdę mówiąc myślałam, że to opuszczona buda i nie przypuszczałam, że w środku może być jakiś sklep ;-) Co w nim znalazłam? Przemiłą sprzedawczynię i sporo niezłych ciuchów w przystępnych cenach. Były jednak zwykłe i nijakie, a ja nie lubię kupować ubrań, do których nie czuję mięty. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy na jednym z ostatnich wieszaków zobaczyłam marynarkę moich marzeń! Jestem pewna, że oświetlił ją snop magicznego światła, a wokół rozbrzmiały chóry anielskie! Marynarka, której bezskutecznie szukałam od kilku lat, czekała na mnie w niepozornym lumpeksie, który od razu urósł w moich oczach do rangi sezamu Ali Baby :-) 

Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i kupiłam bez przymierzania. Tyle szczęścia za całe 11 złotych! Marzyłam o marynarce z "babcinego" materiału, która miałaby jednocześnie wyraźny pazur, a co może dodać większego pazura niż motocyklowe zapięcia i szalona mieszanka kolorów? ;-) Jestem pewna, że będę ją nosić aż do zdarcia ostatniej nitki. Mieści się pod płaszczem, a w cieplejsze dni zastępuje lekką kurtkę. I pasuje do wszystkiego, choć najbardziej lubię ją z moją skórzaną spódnicą lub zwykłymi jeansami :-)

Dobra, lecę, bo czuję, że mogłabym bez końca nawijać o mojej lumpeksowej perełce ;-) Jestem bardzo ciekawa, jaki ciuch jest ostatnio Waszym największym ulubieńcem? Dajcie proszę znać w komentarzach! Buziaki :-)

DIY Monday: Lola Joo's pencil case

Cześć! Ostatnio miałam ogromną ochotę by uszyć coś ładnego i zarazem praktycznego. Z nieba spadła mi Asia, Lola Joo, ze świetnym tutorialem na piórnik :-) 

Moje szyciowe zdolności są na poziomie mocno niezaawansowanym. Patrząc na wprawę, z jaką posługuję się pedałem do maszyny cieszę się, że nie zdecydowałam się na zdawanie prawa jazdy ;-) Mimo wszystko dzięki przejrzystym instrukcjom na blogu Asi udało mi się uszyć naprawdę fajny piórnik!