2/2015 Instagram mix!

Hej ho mili moi! Kolejne cztery miesiące minęły, czas więc na instagramowy przegląd! Myślę, że taki lekki wpis jest idealny na łagodny początek tygodnia :-)

3!

Dziś mijają trzy lata istnienia Modenfer! Nie mogę w to uwierzyć! Jeszcze niedawno mój blog stawiał pierwsze kroki, a dziś biega i skacze :-) 

Niesamowite, jak szybko płynie czas w miłym towarzystwie. Wy, mili moi, jesteście dla mnie ogromnie ważni. Obojętnie, czy śledzicie Modenfer od początku, czy też dołączyliście dopiero niedawno - wszystkim Wam dziękuję za Waszą obecność i miłe słowa. Jesteście moją motywacją, moim jednorożcowym support team :-) Mam nadzieję, że nasza tęczowa przygoda będzie trwać jak najdłużej!

Przy okazji chciałabym poprosić Was o radę. Jaki typ postów najbardziej Wam się podoba? Jakich brakuje lub jest zbyt mało? Chciałabym, aby Modenfer przynosił Wam (jak i mnie!) maksimum radochy. Wasze komentarze pomogą mi w dalszym rozwoju bloga, jeśli więc chcielibyście poświęcić kilka minut na napisanie co w Modenferze się Wam podoba, a czego brakuje - będę bardzo wdzięczna! 

Ślę Wam moc buziaków i lecę świętować z Olivierem, najbardziej cierpliwym facetem na świecie, który dzielnie pomaga mi w blogowaniu :-) Miłego weekendu kochani!

Live Heroes & Modenfer!

Aj, mili moi! Nie wiecie nawet jak bardzo korciło mnie aby podzielić się z Wami tą wiadomością! Mam to do siebie, że w przypadku dobrych nowin nie umiem wytrzymać: skaczę, piszczę i odstawiam spektakularne meksykańskie fale. Dzisiaj mogę nareszcie podzielić się z Wami cudowną informacją: ciuchy z modenferowymi rysunkami są dostępne na Live Heroes!

Live Heroes jest stroną należącą do Mr. Gugu, firmy, którą darzę ogromną sympatią. Kiedy otrzymałam propozycję dołączenia do ekipy artystów, którzy poprzez internetową platformę sprzedają ubrania ze stworzonymi przez siebie nadrukami, od razu wiedziałam, że czeka mnie niesamowita przygoda!

liveheroes, live, heroes, mrgugu, mr.gugu, mr. gugu, gugu, poland, modenfer, design, tendance, fringues, paris, dessin, illustration, rebel, rock, girl, designer, underground, kawaii, cute, skull, skulls, painted skulls, illustrator, art, pop art, pop, colors, colours, rainbow, personalized clothes, print, printed clothes, polish, french, shop, online, artist, young artist, sweatshirt, sweater, artwork

Fashion Wednesday on Friday: Count my ribs!

Ostatnio pojawił się na blogu komentarz z pytaniem, czy moje fioletowe martensy dobrałam pod kolor włosów, czy odwrotnie. Choć od początku przygody z farbowaniem czułam, że różowe pasmo ma wpływ na to, jak się ubieram, nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam... Po dłuższej analizie mogę śmiało stwierdzić, że transformacja mojej szafy okazała się gigantyczna!

Jak wyglądała modenferowa garderoba przed erą różowych włosów? Różnie. Przez wiele lat nosiłam głównie czerń, potem - w ramach stawania się "dorosłą kobietą" - uparłam się na fiolety i kolory ziemi. Czułam się w nich nieźle, choć patrząc na zdjęcia z tamtego okresu nie widzę siebie, a pseudopoważną szarą myszkę. Bałam się kolorów. Miałam wrażenie, że odciągały uwagę od mojej twarzy, nawet jeśli były odpowiednie dla mojego typu urody. Decyzja o pofarbowaniu części włosów na różowo wywróciła moją szafę do góry nogami. Zaledwie po kilku dniach, będąc na lumpeksowych łowach, kupiłam żółtą koszulkę ze Smefrem Ważniakiem (choć Maruda byłby bardziej na miejscu), która okazała się świetna. Nigdy wcześniej nawet nie pomyślałabym o założeniu żółtego ciucha, w dodatku z niebieskim obrazkiem. Nigdy! 

Nagle okazało się, że kolory zaczęły do mnie pasować. To pewnie głównie sprawa nastawienia, ale dzięki różowym włosom nastąpił tęczowy "pstryk". Mogłam (i chciałam!) szaleć w turkusie, zieleni, żółci, mogłam mieszać i kombinować. Często aż do przesady (jesteście zresztą świadkami modenferowej eksplozji kolorów, a archiwalne posty mowią same za siebie...), ale właśnie tego potrzebowałam. Eksperymentowałam, bo dawało mi to radość, a różowe włosy uwolniły mnie od jakichkolwiek zahamowań. Bo, hej, w porównaniu z nimi żadna stylówka nie może być "zbyt odjechana"!

Teraz, choć pierwsze szaleństwo opadło i w dużym stopniu wróciłam do ukochanej czerni, nadal lubię bawić się kolorami. Nadal kocham szalone ubrania, które wydają się na mnie naturalne właśnie dzięki włosom. Spójrzcie na kurtkę, którą mam na dzisiejszych zdjęciach! To żebrowa kurtka Mr. Gugu & Miss Go, na której punkcie mam prawdziwego bzika. Noszę ją od stycznia i choć przewijała się już przez mój Instagram, nie wiem dlaczego nie pojawiła się wcześniej na blogu. Dzisiaj nadrabiam zaległości ;-)

Powiedzcie, jak wygląda Wasza relacja z kolorami? Przechodziliście własne tęczowe rewolucje, a może macie barwy, których trzymacie się od dłuższego czasu? Buziaki i miłego weekendu! :-)
modenfer, blog, moda, outfit, ootdm, paryż, paris, france, francja, blog modowy, uroda, alternatywny, moda alternatywna, kolorowe włosy, kurtka, Mr. Gugu & Miss Go, Mr. Gugu, żebra, zombie, ribs, veste, baseball jacket, Underground, Underground creepers, leopard wedges, shooting, beauty, artist, creative, frenchie, french, parisian, metal, metalgirl, blogger, black jeans,