Affichage des articles dont le libellé est review. Afficher tous les articles

Koh-I-Noor: Progresso

Cześć! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kredek Progresso firmy Koh-I-Noor. Po wielu latach rozłąki, ponownie dołączyły do mojego rysunkowego arsenału. 

Kiedy byłam w podstawówce, kredki Progresso miały opinię najlepszych. Już wtedy uwielbiałam rysować, więc bardzo o nich marzyłam! Ba, z czasem miałam nawet dwa opakowania, czyli +100 punktów do lansu ;-) Rysowałam nimi latami, bo kredki okazały się diabelsko wydajne. Jakiś czas temu natrafiłam w moich zbiorach na stare pudełka z Progresso. Połamane, poklejone, pełne miłych wspomnień. Powiedziałam o tym Mamie, a ona sprezentowała mi totalnie wypasiony zestaw 24 kolorów :-) 

Jesteście ciekawi, jak sprawdziły się kultowe kredki Progresso testowane przez dorosłą (już nie podstawówkową!) Modenfer? :-)

Hello! Today I would like to talk to you about the Koh-I-Noor Progresso coloured pencils. I haven't used them for a long time, and recently I decided to get another box!

When I was in elementary school, the Progresso pencils were the coolest ones any kid could get. I already loved to draw, so I really wanted to have them! And I had two boxes of 12 colours each :-) I've been using them for years. Some time ago I found my old Progresso boxes and when I told my Mom about this, she offered me a new set of 24 colours :-)

Are you curious to know if they are as great as I thought when I was in elementary school? :-)

Salut mes lapins ! Aujourd'hui, je voudrais vous parler des crayons Progresso de Koh-I-Noor. Je ne les ai pas utilisé pendant des lustres, et récemment j'ai décidé de les redécouvrir !

Quand j'étais à l'école primaire, les crayons Progresso étaient un must. Je rêvais de les avoir ! Et finalement, j'ai eu deux boîtes de 12 couleurs chacune :-) Je les ai utilisé pendant des années. Il y a quelques temps, j'ai trouvé mes vieilles boîtes de Progresso et quand j'ai dis cela à ma Maman, elle m'a offert un nouveau lot de 24 couleurs :-)

Êtes-vous curieux de savoir si elles m'ont plu autant qu'à l'époque de l'école primaire ? :-)

L'Usine à Lunettes

W życiu każdego okularnika przychodzi moment, w którym nie może już na siebie patrzeć w starych brylach. Gorzej, jeśli nie ma dobrej wymówki, by sprawić sobie kolejną parę… Byłam właśnie w takiej sytuacji, bo wzrok (na szczęście!) mi się nie pogarsza, o okulary dbam i nie zdarza mi się ich zgubić (bądź zmiażdżyć), a jednak chętnie kupiłabym sobie nowe. Znalazłam jednak wyjście!

L'USINE À LUNETTES


Wyjściem okazało się znalezienie fajnych, ale niedrogich okularów. O L'Usine à Lunettes czytałam wielokrotnie na różnych blogach, widziałam też reportaż we francuskiej telewizji, który potwierdził ich jakość i pokazał proces produkcji. Postanowiłam więc spróbować! Wiecie, miałam dodatkową wymówkę: przetestuję stronę i będę mogła napisać recenzję na blogu :-)

Wearing same glasses all the time might be boring. The problem is when you have no excuses of buying yourself a new pair, since the old ones are still fine… Luckily, I succeeded to find the perfect excuse !

L'USINE À LUNETTES


The excuse is the fact that your new glasses don't have to be expensive! I've read about L'Usine à Lunettes many times on various blogs, I also saw a documentary on French TV that confirmed that the quality of their products was great. So I decided to give them a try! And, you know, I had an extra excuse: I could test them and write a review on my blog :-)

Si vous portez des lunettes, vous connaissez sûrement cette envie d'en changer. Le problème, c'est quand on a aucune excuse pour acheter une nouvelle paire, car les anciennes lunettes sont toujours très bien… Heureusement, j'ai réussi à trouver l'excuse parfaite ! 

L'USINE À LUNETTES


Cette excuse est le fait que ces nouvelles lunettes ne sont pas chères ! Cela faisait un bon moment depuis que je voyais le nom de L'Usine à Lunettes un peu partout sur la Toile, et j'ai également vu un documentaire à la télévision qui a confirmé que leurs lunettes étaient d'une très bonne qualité pour un tout petit prix. Alors, j'ai décidé de sauter le pas ! En plus, j'avais une excuse supplémentaire: tester les lunettes pour pouvoir ensuite écrire une critique sur mon blog :-)

Co Za Szycie: poradnik

Cześć! Jak wiecie, szycie wciągnęło mnie na dobre. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce "Co Za Szycie: poradnik szyciowy dla początkujących", która wchodzi w skład mojej biblioteczki :-)

Książkę autorstwa Anny Maksymiuk-Szymańskiej, bardziej znanej jako Ruda z kanału YouTube "Co Za Szycie" udało mi się wygrać w konkursie na Facebooku firmy Cotton Bee już kilka miesięcy temu. Bardzo się ucieszyłam, bo lubię Rudą i chciałam rzucić okiem na jej książkę :-) Poza tym, chociaż już troszkę szyję, to moje umiejętności wciąż są podobne do tych przeciętnego szympansa, więc każda rada jest na wagę złota! 

Hello! As you know, I love sewing clothes. Today I have a post for you about a Polish sewing book called "Co Za Szycie: poradnik szyciowy dla początkujących". It's in Polish only, but if you happen to speak Polish, maybe you'll be interested in my little review ;-)

The book is by Anna Maksymiuk-Szymańska, known as Ruda from the YouTube channel "Co Za Szycie". I won this book in a Facebook contest organized by Cotton Bee few months ago. I was really happy, because I know and like Ruda, so I really wanted to read her book! And since I'm still a beginner, I always want to learn some new sewing tricks!

Salut salut ! Comme vous le savez, j'aime la couture ! Aujourd'hui, j'ai pour vous un article consacré au livre de couture "Co Za Szycie: poradnik szyciowy dla początkujących". Ce livre est en polonais uniquement, mais je me suis dit que peut-être certains d'entre vous serait intéressés par mon avis quand-même :-)

L'auteur de ce livre, Anna Maksymiuk-Szymańska, est connue sous le nom de Ruda de la chaîne YouTube "Co Za Szycie". J'ai gagné son livre dans un concours organisé sur Facebook par Cotton Bee, il y a quelques mois. Je suis trop contente, car j'aime bien Ruda, donc je voulais lire son livre ! Et puisque je suis encore débutante en couture, j'ai toujours envie d'apprendre davantage !

TV: Cousu Main

Cześć! Nie mogłam się doczekać, żeby napisać dla Was dzisiejszą notkę :-) Wiecie jak bardzo uwielbiam Cristinę Cordulę (pisałam o niej przy okazji programu Les Reines du Shopping TUTAJ oraz jej książki o typach sylwetek TU). Kocham również szycie, więc nic dziwnego, że prowadzony przez nią program, będący konkursem na najlepszego krawca-amatora, od razu podbił moje serce!

Jeśli więc interesuje Was szycie, lub po prostu chcielibyście podejrzeć co bije statystyki oglądalności we francuskiej telewizji, zapraszam Was do lektury! :-)

Hello! You don't even know how impatient I was o prepare this post for you! :-) You all know how much I love Cristina Cordula, and I also love sewing. So it's not a surprise that I fell in love with Cousu Main, a TV show that is animated by Cristina Cordula and is all about sewing!

So if you are interested in sewing, or simply would like to know what is popular right now on French TV, I invite you to read my article :-)

Salut ! Oh, comme j'étais impatiente de préparer cet article pour vous ! Vous connaissez déjà mon amour pour Cristina Cordula et pour la couture, alors ce n'est pas une surprise que je sois amoureuse de l'émission Cousu Main !

Donc, si vous aimez la couture ou tout simplement si vous voulez lire un petit post sur cette émission, je vous invite à lire mon article, allons-y ! :-)

modenfer, blog, moda, mode, fashion, fashion blogger, fashion blog, alternative fashion, moda alternatywna, zakupy, shopping, cristina cordula, cristina cordula stylistka, nowy wygląd nowe życie, telewizja, francuska stylistka, francuska stylistka cristina, cristina cordula modelka, cristina cordula francuska telewizja, program telewizyjny, szycie, cousu main, francuski program o szyciu, burda, krawiectwo, konkurs krawiecki, burda wykroje, kultura francji, cristina cordula stroje, cristina cordula stylizacje, nauka szycia, maszyna do szycia, inspiracje krawieckie

Romain Puértolas: L'extraordinaire voyage du fakir qui était resté coincé dans une armoire Ikea

Cześć! Dzisiejszy wpis ma chyba jeden z najdłuższych tytułów w historii mojego bloga. Wszystko za sprawą książki: "Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea" autorstwa Romaina Puértolasa. Pokochałam ją już za sam tytuł :-)

Jeśli tak jak ja, lubicie książki lekkie i przyjemne, które przy okazji są zdecydowanie niestandardowe, powinniście po nią sięgnąć. Mnie i Oliviera wciągnęła bez reszty!

Hello! Today's post has probably the longest title in the history of my blog. It's because of the book I'd like to tell you about: "Extraordinary Journey of the Fakir Who Got Trapped in an Ikea Wardrobe" by Romain Puértolas. It's as fun as its title! :-)

If, like me, you like fun and well-written books, you should totally read it. I loved it, and so did Olivier!

Salut ! Le post d'aujourd'hui possède probablement le titre le plus long de l'histoire de mon blog. C'est à cause du livre dont je voudrais vous parler: "L'extraordinaire voyage du fakir qui était resté coincé dans une armoire Ikea" de Romain Puértolas. Ce livre est aussi fun que son titre ! :-)

Si, comme moi, vous aimez les livres bien rythmés et bien écrits, vous devriez le lire, sans aucun doute ! Olivier et moi, nous l'avons bien aimé :-)

modenfer, blog, moda, mode, fashion, paris, france, french, parisian, francuski blog, paryski blog, blog paryż, paryż, francja, tendances, artist, artist blog, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea, Extraordinary Journey of the Fakir Who Got Trapped in an Ikea Wardrobe, L'extraordinaire voyage du fakir qui était resté coincé dans une armoire Ikea, Romain Puértolas, literatura, literatura francuska, książka, książki, recenzje literackie, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea opinia, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea książka, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea recenzja, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea francuska książka, Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea gdzie kupić, Dominique Pinon, Dominique Pinon livre audio, Dominique Pinon aktor, pocztówki, kartki pocztowe, card, postcard, postcards, art, sztuka, malarstwo, Salvador Dali

Beauty Monday on Wednesday: Le Petit Marseillais II

Jakiś czas temu podzieliłam się z Wami moją opinią na temat produktów Le Petit Marseillais. Ponieważ wiem, że zainteresowanie kosmetykami LPM wciąż rośnie i opinie - szczególnie od długoterminowych użytkowniczek, a nie jednorazowych testerek - są pomocne w wyborze odpowiedniego mazidła, pomyślałam, że stworzę drugi wpis. LPM nieustannie gości w mojej łazience :-)

Od pewnego czasu mam w kosmetycznym arsenale cztery różne produkty Le Petit Marseillais: żel pod prysznic, szampon, mleczko do ciała i krem do rąk. Standardowo, obfociłam je wcześniej, obecnie (prawie) już je zdenkowałam :-) Zobaczcie, jak się spisały!

Some time ago I shared with you my opinion about Le Petit Marseillais products. Since I know that a lot of you are still searching for opinions about them, I thought I will create another blog post. LPM is still present in my bathroom :-)

Right now (and for last few weeks), I've been using four different Le Petit Marseillais products: a shower gel, a shampoo, a body lotion and a hand cream. I've taken some pics of them for today's post before, but no worries, I've finished them before writing my opinion. Okay, here we go!

Il y a quelque temps j'ai partagé avec vous mon opinion au sujet des produits Le Petit Marseillais. Depuis, beaucoup d'entre vous l'ont apprécié, alors je pense qu'il est temps de faire un autre article. LPM est toujours présent dans ma salle de bain :-)

En ce moment (et depuis quelques semaines), j'utilise quatre produits Le Petit Marseillais différents: un gel douche, un shampooing, un lait pour le corps et une crème pour les mains. J'ai pris quelques photos de ces produis bien avant, car les produits sont bien évidemment terminés au moment où j'écris ce post. Ok, on y va ! :-)

Beauty Monday on Friday: Back in black! + a little Golden Rose review

Hej ho! Dziś przychodzę pogadać o paznokciach. O tym, jak z nałogowej tęczomaniaczki stałam się nudziarą, która od ośmiu miesięcy zmywa czarny lakier by położyć... czarny lakier. Na dłoniach, bo modenferowe stopy to inna para kaloszy (ha!).

Przy okazji mam nadzieję, że podzielicie się ze mną Waszymi lakierowymi historiami! No to jedziem :-)

Hello hello! Today I'd like to talk about my nails. I've spent years painting them using all the colours of the rainbow, but for the last eight months I've been painting them black. 

By the way, I hope that you will share with me some stories about your nails! Okay, here we go :-)

Salut ! Aujourd'hui, je voudrais vous parler de mes ongles. Pendant des années j'ai porté tout un arc-en-ciel de couleurs sur mes ongles, mais depuis huit mois j'utilise uniquement du vernis noir.

Par ailleurs, partagez avec moi quelques histoires sur vos ongles, okay mes choupis ? Ok, on y va :-)

modenfer, blog, moda, lakier, paznokcie, lakiery do paznokci, golden rose, kosmetyki, czarny lakier, najlepszy czarny lakier, najgorszy czarny lakier do paznokci, paryż, francja, fashion, nail polish, cosmetics, good black polish, hand, hands, nails

Coeursdefoxes' book!

Kasi Frąckowiak, autorki bloga Cœurs de Foxes, na pewno nie muszę Wam przedstawiać. Gdy dowiedziałam się, że Kasia napisała książkę, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Po znalezieniu pięknie dedykowanego egzemplarza w mojej skrzynce na listy odtańczyłam taniec radości, zaparzyłam herbatę i siadłam do lektury. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że czeka mnie prawdziwy emocjonalny rollercoaster.

Książka jest wspólnym dziełem Kasi oraz jej starszej siostry Oli. Rozdziały i podrozdziały są ozdobione zdjęciami stworzonymi przez Olę, dzięki którym możemy jeszcze głębiej wejrzeć do magicznego, rozmarzonego świata obu sióstr. Przeplatające się relacje Kasi i Oli pozwalają na spojrzenie na każdą z przedstawionych sytuacji z dwóch perspektyw, co bardzo wzbogaca lekturę i czyni ją jeszcze mocniejszą.

Hi guys! Today's post is a review of a book "Nie boję się ciemności" by Kasia Frąckowiak, known as Cœurs de Foxes. Since the book is not available in other version than in Polish, I didn't translate my review. If you're curious about my opinion, please use the online translator. In the meantime I invite you to have a look at Kasia's blog HERE! Hugs!
Salut tout le monde ! Le post d'aujourd'hui est la critique d'un livre "Nie boję się ciemności" de Kasia Frąckowiak, connue également sous le nom de Cœurs de Foxes. Vu que le livre est disponible uniquement en polonais, je ne traduis pas mon post en français. Si vous êtes curieux de connaître mon avis, utilisez un traducteur en ligne SVP ! En attendant, je vous invite à jeter un œil sur le blog de Kasia ICI ! Bisous ! 
modenfer książka blog kasia frąckowiak katarzyna frąckowiak recenzja nie boję się ciemności blogerka modowa moda paryż book review fashion blogger coeursdefoxes coeurs de foxes biografia autobiografia

My Daniel Wellington watch: two years later

Ponieważ sporo z Was trafia na mój blog w poszukiwaniu opinii o zegarkach Daniel Wellington lub wysyła wiadomości z pytaniami, postanowiłam napisać dla Was krótkie sprawozdanie na temat posiadanego przeze mnie modelu. Po ponad dwóch latach użytkowania! Zapraszam :-)
I know that many of you finds my blog while googling for opinions about Daniel Wellington watches. I also receive private messages with questions about them, so I thought that I will create a special post to share with you my opinion on DW watches after using mine for over two years. Here we go! :-)
Je sais que beaucoup d'entre vous arrive sur mon blog en recherchant sur Google des opinions sur les montres Daniel Wellington. Je reçois également des messages avec des questions, donc je me suis décidée à créer un post spécial avec mon opinion sur les montres DW, après avoir utilisé la mienne depuis plus de deux ans déjà. C'est parti ! :-)

Beauty Monday: Le Petit Marseillais

Od pewnego czasu kosmetyki francuskiej marki Le Petit Marseillais są dostępne w Polsce. Pomyślałam więc, że podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi LPM, z punktu widzenia zupełnie "nieambasadorskiego". Jestem po prostu ich wieloletnią użytkowniczką i całkiem spora ekipa przewinęła się już przez moją łazienkę :-) Do zilustrowania wpisu zrobiłam zdjęcia produktów, które akurat miałam pod ręką, nie będę jednak pisać wyłącznie o nich. Zapraszam! :-)
It's been a while since French cosmetics Le Petit Marseillais are available in Poland. That's why I thought it would be cool to share with you my opinion on them, since I've been using them for years! To illustrate today's entry I took pictures of some cosmetics that I have at the moment, but I will tell you about other ones as well. Here we go! :-)
Depuis un petit moment, les cosmétiques de la marque Le Petit Marseillais sont disponibles en Pologne. Voilà pourquoi je me suis décidée à rédiger un petit article avec mon opinion sur les produits LPM, principalement pour mes lectrices polonaises, car en tant qu'utilisatrice de ces produits depuis quelques années j'ai déjà un avis bien précis :-) Mais si vous aussi vous souhaitez connaître mon point de vue, je vous invite à lire mon article. Ok, c'est parti ! :-)

As You Like

Przyznam szczerze, że nie należę do dziewczyn nieustannie przeglądających magazyny. Co więcej, ilość kupionych w kilku ostatnich latach czasopism mogę policzyć na palcach jednej ręki (i będą to same Burdy...). Kiedy jednak dowiedziałam się o nowym tytule, poświęconym w stu procentach kobiecym blogom, postanowiłam dać mu szansę. 3 euro za kwartalnik to dobra cena, a poczytanie o blogosferze w trybie off-line wydawało mi się zachęcające. Jak jednak prezentuje się francuski "As You Like"?
To be honest, I don't really buy magazines. Unless Burda from time to time, but it's a sewing magazine, so it doesn't really count :-) But when I've heard about a new magazine about female bloggers, I decided to give it a try. I thought that it'd be cool to read about blogs but in an off-line mode! So what do I think about the French "As You Like" magazine?
Je ne suis pas vraiment fan des magazines en général. Sauf Burda "Couture Facile" de temps en temps, bien évidemment :-) Mais quand j'ai entendu parler d'un nouveau magazine consacré aux blogueuses, j'ai décidé de l'acheter. Je pensais qu'il serait cool de lire un peu sur la blogosphère tout en étant hors ligne ! Alors quels sont mes ressentis sur le magazine français "As You Like" ?

New In: Art supplies

Przyznaję bez bicia, że chociaż ciuchowe pokusy zupełnie nie robią na mnie wrażenia, to mam jeden słaby zakupowy punkt. Są nim artykuły papiernicze i wszelkie artystyczno-kreatywne drobiazgi. Niby wszystko mam, niby niczego nie potrzebuję, ale nie potrafię się powstrzymać. Na szczęście zakupowe szaleństwa zdarzają mi się rzadko :-) Na przykład cuda, którymi dzisiaj bezwstydnie się pochwalę, kupiłam już jakiś czas temu, ale z powodów, które wyjaśnię na końcu notki, czekałam z ich pokazaniem.

3, 2, 1, uwaga, jedziemy!
Even if I rarely feel the need to buy clothes, I can never say no to some new art supplies. I know that I already own everything that I need, but I just can't resist. Fortunately I don't go crazy with the stationery shopping too often :-) For example, all the supplies that I show you today were bought a long while ago, but for reasons that I will explain you at the end of my blog post, I had to wait to show them to you.

Okay, here we go!
Même si je ressens très rarement le besoin d'acheter des vêtements, je ne peux jamais dire non aux nouvelles fournitures créatives. Je sais bien que je possède déjà tout ce dont j'ai besoin, mais je ne peux pas résister. Heureusement, je ne fais pas de folies trop souvent ;-) Par exemple, toutes les fournitures que je vous montre aujourd'hui ont été achetés il y a bien longtemps, mais pour des raisons que je vais vous expliquer à la fin de mon post, j'ai dû attendre pour vous les montrer.

Ok, on y va ! 

Cristina Cordula: Les 50 règles d'or du relooking

Z napisaniem dzisiejszej notki zwlekałam od kilku miesięcy, bowiem książka, o której chciałabym Wam opowiedzieć, jest dostępna jedynie po francusku. Wiem jednak, że spora część z Was interesuje się kulturą francuską i uczy języka, więc post może okazać się przydatny. Mam również nadzieję, że opisywana dziś przeze mnie książka zostanie kiedyś wydana w Polsce, bo wiem, że mogłaby zainteresować spore grono odbiorców :-)

O mojej słabości do Cristiny Corduli wiecie nie od dzisiaj :-) W zeszłym roku opowiadałam Wam o jednym z prowadzonych przez nią programów telewizyjnych, "Les Reines du Shopping" (TUTAJ). Od wielu lat darzę Cristinę ogromną sympatią, jednocześnie będąc pod ogromnym wrażeniem wiedzy i umiejętności stylistki. Jest jedną z niewielu, które dokonując metamorfoz biorą pod uwagę nie tylko wiek i sylwetkę danej osoby, ale również osobowość. A ubrania są przecież sposobem na podkreślenie naszego charakteru!

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o jednej z książek autorstwa Cristiny Corduli: "Les 50 règles d'or du relooking", której tytuł można przetłumaczyć jako "50 złotych zasad metamorfozy".
I must admit that I wasn't sure if I should write this post or not, and I hesitated during few months. The reason is simple: the book I would like to talk about is only available in French. However, I know that many of you are interested in French culture and that some of you learn French, so this post can be useful. And I hope that one day this book will be released in English, because I'm sure that so many people would love it!

You all know that I'm a fan of Cristina Cordula :-) Last year I've already published a blog post about one of her tv shows ("Les Reines du Shopping"). For many years I've been watching Cristina's tv shows and I like her a lot. I'm also extremely impressed with her knowledge and skills when it comes to fashion. She is one of the very few who can transform someone's appearance without erasing his or her personality. 

Today I would like to tell you about one of her books: "Les 50 règles d'or du relooking" which can be translated as "50 golden rules of a makeover".
Vous savez tous que je suis fan de Cristina Cordula :-) L'année dernière j'ai déjà publié un post à propos d'une de ses émissions de télévision ("Les Reines du Shopping"). Pendant de nombreuses années, j'ai regardé ses différentes émissions et je l'adore ! Je suis également très impressionnée par ses connaissances quand il s'agit de mode et de stylisme. Elle est l'une des rares stylistes qui peut transformer l'apparence de quelqu'un sans effacer la personnalité de la personne. 

Aujourd'hui, je voudrais vous parler d'un de ses livres: "Les 50 règles d'or du relooking".

Pentel Aquash Brush: first impressions and three little watercolours

Znacie to uczucie, kiedy odkrywacie istnienie nowego gadżetu i nagle okazuje się, że musi on - koniecznie już, tu i teraz - być Wasz? W moim przypadku tym gadżetem okazały się pędzle ze zbiorniczkami na wodę :-) W muzeum zobaczyłam grupę studentów robiących szkice rzeźb. Jeden z nich wyraźnie odcinał się od reszty, spokojnie rozmazując nałożony wcześniej na papier tusz właśnie przy pomocy pędzla ze zbiorniczkiem. Podczas gdy inni nerwowo zerkali na ustawione na podłodze kubki z wodą (zwiedzających było sporo, więc i ryzyko potknięcia się o rozłożone na ziemi przybory i sprowokowania katastrofy było ogromne), on spokojnie, nonszalancko pracował. Bez wątpienia był to wprawiony w bojach gadżeciarz, ponieważ przy okazji zamiast grzecznie malować znajdującą się nieopodal rzeźbę wolał wspomagać się jej zdjęciem, które zrobił tabletem ;-) 

Od tamtego dnia wiedziałam, że muszę wypróbować pędzle ze zbiorniczkiem. Firma Pentel postanowiła sprawić mi ogromną radochę, wysyłając komplet trzech Aquash Brush! Super sprawa, bo z tego, co czytałam na internetowych forach, właśnie ich pędzle sprawują się najlepiej. Te produkowane przez inne marki mają często problem z przeciekami, marną jakością włosia lub nieodpowiednim kształtem. 

Dzisiaj mam więc dla Was recenzję pędzli Aquash oraz pierwsze, testowe akwarelki nimi zmalowane :-)
Do you know that feeling when you discover a new gadget and suddenly you just need it, right now? A little while ago, in a museum, I saw a group of students doing sketches of sculptures. One of them clearly stood out from the rest. He was working with a special water brush. While others were nervously looking around and checking if their cups with water were still standing right next to them (on that day there was a lot of visitors in the museum, so the risk of someone tripping over a cup was quite high), he just kept on painting with his special brush. Well, he seemed to be a fan of gadgets of all kinds, since instead of looking at the sculpture while painting he preferred to watch a photo of it, on his tablet ;-) 

Since that day I knew that I had to try water brushes myself. I was really glad when Pentel sent me a set of three Aquash Brushes! That's great, since I've read loads of online reviews and it seems that Pentel water brushes are the best. Ones produced by other brands tend to have problems with leaking water, poor quality of bristles or wrong shape.

So today I have for you a review of Aquash Brushes and three quick watercolours that I made using them :-)
Connaissez-vous ce sentiment quand vous découvrez un nouveau gadget et, soudainement, il vous le faut tout de suite ? Il y a quelques temps déjà, dans un musée, j'ai vu un groupe d'étudiants qui faisait des croquis de sculptures. L'un d'eux travaillait avec un pinceau avec un réservoir d'eau. Alors que d'autres étudiants regardaient nerveusement autour d'eux pour vérifier si leurs verres avec de l'eau étaient toujours debout (ce jour-là il y avait beaucoup de visiteurs dans le musée, alors le risque de voir quelqu'un trébucher sur un verre était assez élevé), lui, il travaillait tranquillement avec son pinceau magique. Eh bien, il semblait être un fan de gadgets de toutes sortes, car au lieu de regarder la sculpture qu'il peignait, il préférait regarder la photo de la sculpture en question sur sa tablette ;-)

Depuis ce jour, je savais que je devais essayer un pinceau avec un réservoir d'eau. J'étais vraiment contente quand Pentel m'a envoyé un lot de trois pinceaux Aquash Brush ! C'est un cadeau parfait, car en lisant des critiques en ligne, j'ai vu que les pinceaux Pentel sont les meilleurs dans leur catégorie. Les "mêmes" pinceaux d'autres marques ont apparemment tendance à avoir des fuites d'eau, une mauvaise qualité de poils ou encore une mauvaise forme. 

Donc, aujourd'hui j'ai pour vous un post sur mes impressions sur les Aquash Brush et trois aquarelles rapides que j'ai réalisé en les utilisant :-)