Affichage des articles dont le libellé est sponsored. Afficher tous les articles

Pentel Arts: Fabric Fun!

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa kreatywne zestawy zaprzyjaźnionej marki Pentel. O pastelach do zdobienia tkanin nieraz już wspominałam na blogu i wiem, że byliście nimi bardzo zainteresowani :-) Oba zestawy, choć podobne, mają pewne różnice. Przyjrzyjmy się więc ich zawartości!
Today I'd like to show you two sets of creative supplies from Pentel. I've already mentioned their fabric dye sticks many times on my blog and I know that you liked them :-) These two boxes are similar, yet slightly different. Let's have a closer look!
Aujourd'hui, je voudrais vous montrer deux boîtes Pentel avec des pastels pour dessiner sur les textiles. J'ai déjà parlé des pastels en question plusieurs fois sur mon blog et je sais qu'ils vous intéressent :-) Ces deux boîtes sont assez proches et différentes en même temps. Regardons cela de plus près ! 

Pentel Aquash Brush: first impressions and three little watercolours

Znacie to uczucie, kiedy odkrywacie istnienie nowego gadżetu i nagle okazuje się, że musi on - koniecznie już, tu i teraz - być Wasz? W moim przypadku tym gadżetem okazały się pędzle ze zbiorniczkami na wodę :-) W muzeum zobaczyłam grupę studentów robiących szkice rzeźb. Jeden z nich wyraźnie odcinał się od reszty, spokojnie rozmazując nałożony wcześniej na papier tusz właśnie przy pomocy pędzla ze zbiorniczkiem. Podczas gdy inni nerwowo zerkali na ustawione na podłodze kubki z wodą (zwiedzających było sporo, więc i ryzyko potknięcia się o rozłożone na ziemi przybory i sprowokowania katastrofy było ogromne), on spokojnie, nonszalancko pracował. Bez wątpienia był to wprawiony w bojach gadżeciarz, ponieważ przy okazji zamiast grzecznie malować znajdującą się nieopodal rzeźbę wolał wspomagać się jej zdjęciem, które zrobił tabletem ;-) 

Od tamtego dnia wiedziałam, że muszę wypróbować pędzle ze zbiorniczkiem. Firma Pentel postanowiła sprawić mi ogromną radochę, wysyłając komplet trzech Aquash Brush! Super sprawa, bo z tego, co czytałam na internetowych forach, właśnie ich pędzle sprawują się najlepiej. Te produkowane przez inne marki mają często problem z przeciekami, marną jakością włosia lub nieodpowiednim kształtem. 

Dzisiaj mam więc dla Was recenzję pędzli Aquash oraz pierwsze, testowe akwarelki nimi zmalowane :-)
Do you know that feeling when you discover a new gadget and suddenly you just need it, right now? A little while ago, in a museum, I saw a group of students doing sketches of sculptures. One of them clearly stood out from the rest. He was working with a special water brush. While others were nervously looking around and checking if their cups with water were still standing right next to them (on that day there was a lot of visitors in the museum, so the risk of someone tripping over a cup was quite high), he just kept on painting with his special brush. Well, he seemed to be a fan of gadgets of all kinds, since instead of looking at the sculpture while painting he preferred to watch a photo of it, on his tablet ;-) 

Since that day I knew that I had to try water brushes myself. I was really glad when Pentel sent me a set of three Aquash Brushes! That's great, since I've read loads of online reviews and it seems that Pentel water brushes are the best. Ones produced by other brands tend to have problems with leaking water, poor quality of bristles or wrong shape.

So today I have for you a review of Aquash Brushes and three quick watercolours that I made using them :-)
Connaissez-vous ce sentiment quand vous découvrez un nouveau gadget et, soudainement, il vous le faut tout de suite ? Il y a quelques temps déjà, dans un musée, j'ai vu un groupe d'étudiants qui faisait des croquis de sculptures. L'un d'eux travaillait avec un pinceau avec un réservoir d'eau. Alors que d'autres étudiants regardaient nerveusement autour d'eux pour vérifier si leurs verres avec de l'eau étaient toujours debout (ce jour-là il y avait beaucoup de visiteurs dans le musée, alors le risque de voir quelqu'un trébucher sur un verre était assez élevé), lui, il travaillait tranquillement avec son pinceau magique. Eh bien, il semblait être un fan de gadgets de toutes sortes, car au lieu de regarder la sculpture qu'il peignait, il préférait regarder la photo de la sculpture en question sur sa tablette ;-)

Depuis ce jour, je savais que je devais essayer un pinceau avec un réservoir d'eau. J'étais vraiment contente quand Pentel m'a envoyé un lot de trois pinceaux Aquash Brush ! C'est un cadeau parfait, car en lisant des critiques en ligne, j'ai vu que les pinceaux Pentel sont les meilleurs dans leur catégorie. Les "mêmes" pinceaux d'autres marques ont apparemment tendance à avoir des fuites d'eau, une mauvaise qualité de poils ou encore une mauvaise forme. 

Donc, aujourd'hui j'ai pour vous un post sur mes impressions sur les Aquash Brush et trois aquarelles rapides que j'ai réalisé en les utilisant :-)

Pentel inspiruje!

Hej hej! Pamiętacie moje przygody z pastelami do tkanin firmy Pentel? Ozdabiałam nimi między innymi torby, o, taką i jeszcze taką. Natomiast marker do tkanin pozwolił mi na narysowanie tego oto radosnego flaminga

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o fajnym projekcie, w którym miałam możliwość wziąć udział i w którym pomógł mi Olivier :-) Stworzyliśmy pięć tutoriali. Zobaczycie w nich jak łatwo i kolorowo ozdobić bawełniane torby, koszulki czy worek na kapcie :-) Możecie je znaleźć w "Katalogu inspiracji" dołączonym do kreatywnego zestawu produktów Pentel, w którego skład wchodzi duże pudełko pasteli, marker do tkanin, katalog, koszulka i szablony. Same tutoriale są również do obejrzenia na stronie internetowej PasteleDoTkanin.pl. Zapraszam Was serdecznie TUTAJ!

Ślę Wam moc uścisków i niesamowicie cieszę się, że mogłam wziąć udział w tak inspirującym projekcie! :-)
Hello everyone! Do you remember my DIY projects that I made using Pentel products? I've created some personalized bags with their pastels for fabrics, like this one or this one. I also decorated one little flamingo bag using their textile marker! Today I'd like to tell you about a cool project I was able to participate in together with Olivier :-) On the Pentel Poland website called PasteleDoTkanin.pl you can see five DIY projects that I prepared using their products. Tutorials are in Polish but I'm sure that you will be able to understand them, since they're all illustrated with nice photos! You will see how to create simple and fun, colorful designs on bags and tee-shirts :-) Just take a look, it's HERE. We have created these tutorials for Pentel's catalogue. It is sold together with their pastels, textile marker, a white tee and some stencils. So cool!

I send you all big hugs and I feel so happy I was able to take part in such an inspiring project! :-)
Bonjour tout le monde ! Vous souvenez-vous de mes projets DIY faits avec les produits Pentel ? J'ai créé des sacs personnalisés en utilisant les pastels pour textiles Pentel, comme celui-ci ou celui-là. J'ai également décoré un petit sac avec un motif de flamant rose en utilisant leur marqueur pour textiles ! Et aujourd'hui je voudrais vous parler d'un joli projet auquel j'ai participé avec mon Olivier :-) Sur le site de Pentel Poland, PasteleDoTkanin.pl, vous pouvez voir cinq idées DIY qu'on a préparé en utilisant les produits Pentel. Les tutoriels sont en polonais, mais je suis sûre que vous serez en mesure de les comprendre, car ils sont tous illustrés par de jolies photos ! Vous verrez comment créer des dessins simples et amusants sur des sacs et des tee-shirts :-) Regardez, c'est par ICI. Nous avons créé ces tutos pour le catalogue de Pentel. Il est vendu avec une boîte de pastels, un marqueur pour textiles, un tee-shirt vierge et quelques pochoirs. Trop cool !

Je vous envoie plein de bisous et je suis si contente d'avoir participé à un projet si inspirant ! :-)

Robelle.fr

Hej! Dzisiaj mam dla Was nietypowy, bardzo księżniczkowy wpis. Internetowy sklep Robelle.fr zaproponował mi opowiedzenie Wam o sukienkach, które proponują. Chyba każda z nas choć odrobinę marzy o prawdziwie bajkowych strojach, więc pomyślałam, że przybliżę Wam ofertę Robelle.fr :-)

Sklep Robelle.fr istnieje od 2007 roku i prowadzi wysyłkę do wszystkich krajów świata. Oferowane przez nich suknie są idealne na każdą uroczystą okazję. Jeśli jednak wśród tysięcy modeli nie odnajdziemy tego wymarzonego, mamy również możliwość zamówienia spersonalizowanej sukienki o wybranej przez nas długości. Kupując ubrania przez internet możemy mieć wątpliwości dotyczące materiałów i kolorów, na szczęście Robelle.fr proponuje również opcję zamówienia wzornika, aby zakup był w stu procentach trafiony.
Hello everyone, I hope that you're doing great! Recently I've been invited by the online shop Robelle.fr to check out their products and to tell you about them. I think that in every single one of us there is a little part of a romantic princess, so I thought it would be nice to tell you about all the beautiful dresses sold by Robelle.fr!

The online shop Robelle.fr was founded in 2007 and is specialized in selling beautiful dresses. They ship worldwide and offer a very large choice of products. If by any mean you can't find the dress of your dreams, you can order a personalized dress as well, with a length of your choice. When buying clothes via internet you might have some doubts about the materials or colours, but luckily Robelle.fr offers you a possibility to purchase samples of their textiles. 
Bonjour à tous ! J'espère que vous allez bien ! Récemment, j'ai été invité par la boutique en ligne Robelle.fr à vous présenter leurs produits. Je suis sûre que chaque fille est au fond d'elle-même une princesse romantique, alors j'ai décidé de vous parler de toutes les belles robes vendues par Robelle.fr !

La boutique en ligne Robelle.fr a été fondée en 2007 et elle est spécialisée dans la vente de robes. Ils livrent dans le monde entier et offrent un très grand choix de produits, parfaits pour de nombreuses occasions. Si par hasard vous ne trouvez pas la robe de vos rêves parmi les modèles proposés par Robelle.fr, vous pouvez commander une robe personnalisée, avec la longueur de votre choix. Lors de l'achat des vêtements via Internet, vous pourriez avoir quelques doutes sur les textiles ou les couleurs, mais heureusement Robelle.fr vous offre la possibilité d'acheter des échantillons de leurs tissus ! 

Somersby: Party Like a Lord!

Hej ho! Pamiętacie nasz wpis ze wspólnymi #Friendsie #Somersby? Świetnie bawiliśmy się przy jego tworzeniu :-) Dzisiaj chciałabym zaprosić Was na imprezę organizowaną przez Lorda Somersby: Party Like a Lord! 

Impreza odbędzie się już 27 września, o 20:30, w Warszawie, w Instytucie Wysokich Napięć. Lord przygotował masę smakowitych atrakcji, zaprosił również wokalistkę Ellę Eyre, DJ Matthew Clarka, Mibro i Natalię Nykiel. Każdy z uczestników wydarzenia będzie mógł się wyszaleć przy świetnej muzyce i w dobrym towarzystwie, przy okazji podjadając przysmaki z najlepszych warszawskich foodtrucków i popijając drinki na bazie Somersby :-) Będzie się działo!

Co zrobić, aby otrzymać podwójne zaproszenie na Party Like a Lord? Wystarczy wejść na stronę www.somersby.pl i wpisać kod spod kapsla Somersby oraz rozwiązać zadanie konkursowe. Co tydzień najlepsze zgłoszenia zostaną nagrodzone podwójnymi wejściówkami. W promocji może wziąć udział każdy pełnoletni imprezowicz :-) Zapraszam Was do wzięcia udziału - zapowiada się świetna zabawa :-) Buziaki!
Post powstał we współpracy z marką Somersby. Jest przeznaczony wyłącznie dla osób pełnoletnich, akceptujących regulamin.

#Friendsie #Somersby

Śmieszna sprawa z tymi #Selfie. Pamiętam czasy, kiedy nazywaliśmy je "autoportretami" i musieliśmy czekać na wywołanie filmu, żeby zobaczyć jak wyszły :-) Wraz z nastaniem ery fotografii cyfrowej cykanie sobie fotek stało się łatwiejsze, choć wtedy nie przyszłoby mi do głowy, że można będzie kiedyś uskuteczniać autoportretowanie telefonem... bo większość z nich, nawet jeśli miała wbudowany aparat, robiła zdjęcia tej samej jakości co przeciętna suszarka :-) A dziś? Mamy rok 2014 i modę na #Selfie, w wyniku której posiadamy więcej zdjęć własnej buźki niż uwiecznionych wspomnień...

Tego lata Lord Somersby zaprasza nas wszystkich do wspólnej zabawy, korzystania z pięknej pogody i spędzania czasu w miłym gronie! Oderwijmy się na chwilę od samotnych #Selfie i zamieńmy je na #Friendsie :-) Jestem pewna, że za jakiś czas będziemy przeglądać je z uśmiechem, wspominając radosne chwile spędzone ze znajomymi i przyjaciółmi! Mojego najlepszego Przyjaciela mam zawsze przy sobie, bo jest nim Olivier - zobaczcie jakie fajne #Friendsie udało nam się ustrzelić :-)

To co, przyłączycie się do nas? :-) Wrzucając fotki na Facebooka, Twittera lub Instagram użyjcie tagów #Friendsie #Somersby, bo Lord czuwa i czeka z niespodziankami dla Was. I przede wszystkim: bawcie się dobrze!

Buziaki!

Printed souvenirs + GIVEAWAY!

Muszę przyznać, że bardzo rzadko zamawiam wydruki zdjęć. Tysiące fotek "kurzy się" w odmętach twardego dysku, a papierowy album świeci pustkami. Kiedy ekipa Printic zaproponowała mi przetestowanie ich aplikacji, pozwalającej na drukowanie zdjęć w fajnym, "polaroidowym" formacie, od razu wiedziałam, że to świetna okazja do przeniesienia ulubionych ujęć z ekranu monitora na papier :-)
I must admit that I rarely order photo prints. Thousands of nice photos remain hidden in so many folders on my computer, and at the same time the pages of our photo album are empty. When Printic proposed us to test their app and print some of our pics in a cool, Polaroid-like format, I knew it was a great opportunity to see some of my favourite photos on paper and no longer on the screen!
Je dois admettre que je commande très rarement des tirages photo. Des milliers de clichés restent cachés dans des dossiers sur l'ordi, et en même temps, les pages de notre album photo sont vides. Lorsque Printic nous a proposé de tester leur application et d'imprimer nos photos dans un format très sympa (il est si "Polaroid-esque" !) je savais que c'était une bonne occasion de voir mes photos préférées sur papier et non plus sur l'écran d'ordinateur ! 

Sezonowa Rotacja Szafy (Polish text only)

Od kilku lat jestem wierna systemowi Sezonowej Rotacji Szafy. To świetny sposób na uniknięcie wielu nerwowych chwil ;-) Swoją wymianę przeprowadzam przeważnie pod koniec marca, ale w tym roku z powodu niestabilnej pogody przełożyłam ją na kwiecień. Dzisiaj chciałabym Wam o niej opowiedzieć, ponieważ początek maja to ostatni moment na gruntowne porządki przed nadejściem prawdziwie upalnych dni!

Na czym polega Sezonowa Rotacja Szafy? Na regularnym przeglądzie naszej garderoby i dostosowaniu jej do nadchodzącej pory roku. W zależności od klimatu i potrzeb możemy przeprowadzać ją co trzy lub sześć miesięcy. W moim przypadku najlepiej sprawdza się wymiana ubrań dwa razy w ciągu roku. Jeszcze kilka lat temu miałam bardzo niepraktyczny zwyczaj trzymania wszystkich swoich skarbów w jednym miejscu, co często doprowadzało mnie do rozpaczy. Po co bowiem przekopywać się przez stosy grubych swetrów w lipcu, w poszukiwaniu letniej sukienki? Jaki sens ma układanie w szafie kolekcji kostiumów kąpielowych obok zimowych płaszczy? Oczywiście, wszystko zależy od miejsca, którym dysponujemy, choć dla większości z nas i tak będzie go zawsze zbyt mało :-) Niewielka przestrzeń skłania jednak do nieustannego kombinowania, a to ma również swoje dobre strony. Wymiana ubrań w rytm zmieniających się pór roku może wydawać się oczywista, ale z rozmów ze znajomymi wiem, że w praktyce niewiele osób ją stosuje, lub nie robi tego w zorganizowany sposób. W moim przypadku system sprawdza się znakomicie, również dlatego, że pozwala mi na przekonanie się o tym, które ubrania są moimi ulubionymi - wystaczy, że ucieszę się na widok sukienki, która leżakowała całą zimę :-) Nie wspominając o radości z przejrzystej szafy, w której ciuchy nie są upchnięte, a ułożone. 

W moim przypadku Sezonowa Rotacja Szafy rozpoczyna się zawsze od całkowitego jej opróżnienia, a wszystkie ubrania i dodatki zostają dokładnie posegregowane. W przypadku zmiany zimnej pory roku na ciepłą, tak jak obecnie, warto pamiętać o tym, że chociaż może przytrafić się nam jeszcze kilka chłodniejszych dni, to na śnieg nie mamy jednak co liczyć :-) Wełniane płaszcze, ocieplane kurtki i szaliki mogą więc spokojnie poczekać na nadejście jesieni w pudłach i pokrowcach. Warto jednak zostawić kilka lżejszych sweterków i kurtek na wypadek załamania pogody. 

Zmiana garderoby z zimowej na letnią to również świetny moment na gruntowny przegląd posiadanych przez nas ubrań, butów i dodatków. Przed odłożeniem danej rzeczy (obojętnie, czy znajdzie się ona w kategorii "do noszenia" czy "do schowania") warto ją przymierzyć i dokładnie obejrzeć. Los bywa złośliwy i w niektóre letnie ciuchy, które czekały na nas od zeszłego roku możemy się już po prostu nie mieścić ;-) Niekiedy konieczne będą niewielkie poprawki, czasem może się również okazać, że nienoszona od miesięcy bluzka zupełnie się nam już nie podoba. O problemie pękającej w szwach szafy pisałam już TUTAJ.

Sezonowa Rotacja zajmuje sporo czasu, szczególnie, gdy chcemy przeprowadzić ją porządnie, jest jednak warta zachodu! Dzięki niej zyskujemy nie tylko miejsce w szafie, ale przede wszystkim dokładną kontrolę nad posiadanymi rzeczami. Z taką wiedzą możemy przygotować listę brakujących elementów garderoby i - tak, to najprzyjemniejsza część! - wyruszyć na zakupy :-) 

Jak wiecie lubię oszczędzać, często poluję na promocję i kupony rabatowe. Dobrze, przyznaję się, nie pamiętam nawet kiedy ostatnio kupiłam coś, co nie było przecenione :-) Jeśli tak jak ja lubicie promocje, polecam Wam zajrzeć na stronę Flipit.com. Znajdziecie na niej kupony do wielu sklepów internetowych. Obecnie jednym z nich jest kod rabatowy, obniżający zakupy w Zalando o 10%, TUTAJ. Jest ważny jeszcze tylko dzisiaj, do północy! Oprócz niego znajdziecie również kody do sklepów takich jak Answear czy BonPrix, a wciąż pojawiają się nowe :-)

Powiedzcie, co sądzicie o systemie Sezonowej Rotacji Szafy? Stosujecie go, czy raczej wolicie mieć wszystkie ciuchy pod ręką, niezależnie od pory roku?

Uściski niedzielne!

DIY Monday: Eco bag

Dzisiaj mam dla Was notkę DIY, która nie jest tutorialem, ale raczej rodzajem inspiracji :-) Chciałam Wam pokazać, że pastele do tkanin Pentel, które widzieliście już w akcji przy okazji eko torby z trójkątem mogą być rówież wykorzystane do stworzenia mniej geometrycznych wzorów i imitować rysunki wykonywane tradycyjnymi pastelami na papierze.

Sikorkowa torba jest prezentem dla moich Dziadków. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię obdarowywać bliskich ręcznie wykonanymi drobiazgami. Może to dlatego, że kupując gotowe prezenty mam obawy, że mogę nie trafić w ich gust... podczas gdy przy własnoręcznie wykonanym prezencie przynajmniej docenią włożony czas i serce :-)

Sikorkę narysowałam pastelami Pentel, pracując warstwa po warstwie i od czasu do czasu zgrzewając całość żelazkiem. Ciemne linie to marker do tkanin, który niestety ma tendencję do rozlewania się po włóknach, ale i tak pracuje się nim całkiem fajnie :-)

Co sądzicie o ręcznie wykonywanych podarunkach? Lubicie takie otrzymywać? A może sami również je wykonujecie dla innych?

Buziaki!

Today I have for you a little DIY post that's not really a tutorial but more an inspiration for you! I wanted to show you that the pastel dye sticks from Pentel that I already used a while ago to decorate another cotton bag can be also used to create a more traditional kind of artwork. 

I decorated this bag as a gift for my Grandparents. I really like to offer handmade gifts to my loved ones! I'm never sure what to choose in a shop when I go buy some gifts so I prefer to create something myself hoping that even if they don't like it they will appreciate the fact that I've put my love and time into it.

I created my drawing with Pentel pastels, adding layers and sealing them with a hot iron. I then worked on the outline with a textile marker and I think that it came out nice.

What do you think about handmade gifts? Do you like to receive them? Do you create them for your loved ones?

Hugs!

Aujourd'hui j'ai pour vous un petit post DIY qui n'est pas un tutoriel mais plutôt une inspiration. Je voulais vous montrer qu'on peut utiliser des pastels Pentel pour textiles pour créer des dessins plus traditionnels que le sac triangulaire que j'ai fait avant.

Ce sac est un cadeau pour mes Grand Parents. J'aime offrir à mes proches des cadeaux fait à la main ! 

J'ai dessiné la mésange avec les pastels, couche par couche, et après j'ai fini le tout avec le marqueur pour les textiles Pentel. Je pense que le résultat est plutôt cool !

Que pensez vous des cadeaux fait à la main ? Aimez-vous les recevoir ou vous les faites aussi par vous mêmes pour vos proches ?

Bisous !


DIY Monday: Colourful bag + VIDEO!

Hej ho! Jak Wam minął weekend? Ja wreszcie miałam okazję wypróbować przesłane mi przez Pentel pastele do tkanin. W deszczową sobotę zabrałam się za ozdabianie torby, a w niedzielne słoneczne popołudnie wyprowadziłam ją na pierwszy spacer. Przy okazji nakręciliśmy minifilmik by pokazać ją Wam "na żywo" - znajdziecie go pod koniec posta. 

Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa pasteli do tkanin, bo do tej pory nie spotkałam się z tego typu produktem. Farby, spraye, markery - tak, ale pastele? Wynik dzisiejszego DIY to jednocześnie pierwszy test. Postawiłam na bardzo prosty wzór,  tak abyście mogli go z łatwością odtworzyć jeśli się Wam spodoba. Będzie wyglądał dobrze nie tylko na torbie, ale i na koszulce, a kolory możecie łączyć w dowolny sposób. Zaczynamy!


Hello everyone! How was your weekend? Mine was quite busy and creative! It's been a while I wanted to try the pastel dye sticks from Pentel and I finally got enough time this rainy Saturday. And on the very sunny Sunday I was already able to try my new bag out while having a walk! We also filmed a little video for you guys to show you the bag in more details. You'll find it at the end of this post.

I must admit I was very curious about the idea to use pastel dye sticks to draw on textiles. I already tried out the traditional textile paint, spray or markers but never the pastel sticks. Today's DIY was at the same time my first try with the Pentel pastels and I'm more than happy with the result. I decided to create a very simple pattern so that you'll be able to recreate it by yourself without any problems. Okay, let's start!
Potrzebne będą Wam pastele do tkanin (więcej informacji znajdziecie na stronie Pentela TUTAJ), torba/koszulka z naturalnej tkaniny (bawełna, len), taśma klejąca, kartka lub dwie czystego papieru, spinacze oraz niewidoczne na zdjęciu żelazko i podkładka. Ja chciałam podpisać torbę, użyłam więc markera do tkanin.


You'll need a pack of pastel dye sticks (HERE), a cotton bag or a T-shirt, some cello tape, blank paper sheets, clips and also an iron and a piece of hard cardboard (not visible on the photo). I also wanted to sign my bag and I used a marker for textile as well.
Wsuwamy podkładkę do torby i spinamy całość klipsami, aby tkanina się nie przesuwała. Taśmą klejącą tworzymy szablon.


You put a piece of cardboard inside your bag and clip it so that the textile won't move. You place the cello tape to create the pattern.
Nakładamy kolory, mocno wcierając je w materiał. Chciałam uzyskać efekt tęczy, ale możecie kłaść je w dowolnej kolejności. Pastele do tkanin zaskoczyły mnie tym, że w dotyku są tak samo lekko tłuste jak stare, przedszkolne kredki świecowe :-) Dużym plusem jest to, że nie brudzą rąk, a pracuje się nimi w miarę szybko


Place the colours one by one in any order you want. I wanted to get a rainbow look. What surprised me about the pastel dye sticks was their texture, a bit greasy like old good crayons. What's great that you don't get your hands dirty and it's quite easy and quick to create a drawing.
Po nałożeniu kolorów rozcieramy je chusteczką (lub czystą szmatką), aby ładnie się nawzajem przechodziły. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na brzegi szablonu, aby nie pozostawić niepokolorowanych miejsc.


After you've placed the colours, blend them together with a clean tissue. Be careful to get the colours up to the edges of your pattern not to leave any blank space.
Teraz najzabawniejsza część - zrywanie taśmy! Bardzo magiczny moment, kiedy po raz pierwszy widzimy, jak wyglądać będzie skończony rysunek.


And now the fun part! Remove your cello tape! It's a great feeling to see how the final result will look like.
Przykrywamy wzór papierem i utrwalamy żelazkiem. Ja dla pewności dociskałam, a nie przesuwałam żelazko, aby nie naruszyć rysunku.


Cover your design with the paper sheets and iron it. 
Tadam! Torba jest gotowa. Podpisałam ją w rogu i postanowiłam dumnie nosić :-) Na żywo prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciach, zobaczcie:


That's it! The bag is ready. I signed it and fell in love with it immediately :-) In real life it's even more beautiful than on the photos, just have a look at my video:

Video: Olivier Daaram Jollant, edited by Modenfer


To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że po przeprasowaniu rysunku idealnie scala się on z tkaniną. Pastelowa oleistość znika, a materiał odzyskuje poprzednią fakturę. Dlatego już szykuję się do ozdabiania koszulek :-) Wcześniej czynnikiem, który powodował, że nie chciałam z nimi eksperymentować była farba, która powodowała, że tkanina stawała się sztywna i nieprzyjemna w dotyku. 

A Wy, co ostatnio ozdabialiście? Macie pomysły na wiosenne przeróbki?

Buziaki!


What surprised me the most is that after you iron the design, it becomes smooth and non greasy. It blends perfectly in the textile. That's why I think that next time I will decorate some T-shirts :-) Before I didn't like painting on tees with traditional textile paint because they tend to get a bit stiff. 

What was the thing you decorated lately? Do you have any ideas for the spring DIYs?

Hugs!

Sponsored: Daniel Wellington, a perfect watch even for total rebels

Od pewnego czasu przyglądałam się pojawiającym się regularnie na obserwowanych przeze mnie blogach zegarkom nieznanej mi wcześniej marki Daniel Wellington. Klasyczny design i charakterystyczne odwrócone D w logo od razu zapadły mi w pamięć. Muszę jednak przyznać, że będąc, jak już dobrze wiecie, kompletnym dusigroszem wyznającym filozofię, że drogie niekoniecznie musi znaczyć lepsze, intensywnie zastanawiałam się nad tym, czy zegarki DW są faktycznie warte swojej ceny. 

Miałam szczęście móc przekonać się o tym osobiście, dzięki współpracy z firmą Daniel Wellington :-)

Kluczową sprawą był oczywiście wybór odpowiedniego modelu. Nawet z moimi maniackimi skłonnościami do wybrzydzania i przyczepiania się do najmniejszych detali nie napotkałam żadnego problemu. Tarcze dostępne są w dwóch kolorach: srebrnym lub różowym złocie oraz w dwóch rozmiarach: 36mm (damskie) i 40mm (męskie). Paski skórzane lub materiałowe są dostępne w niewielkiej gamie kolorów, natomiast są świetnie dobrane. Dla mnie to ogromny plus, bo wolę mieć do wyboru kilka dobrych kombinacji niż dziesiątki słabych i nieciekawych zestawów.

Postawiłam na model Classic Sheffield... w wersji męskiej. Dlaczego? Ponieważ nic nie wyszczupli wizualnie kobiecego nadgarstka bardziej niż duża tarcza zegarka! A czarny skórzany pasek pasuje dosłownie do wszystkiego i - jak mogliście się przekonać w środowej notce - może być zestawiany również w bardziej buntowniczy sposób.


It's been a while that I was seeing the Daniel Wellington watches worn by some of the bloggers I really like. The first thing that caught my eye was their classic design and a very characteristic inversed D in their logo. But I must admit that being, as you know, extremely careful when it comes to spend bigger amounts of money I kept asking to myself if those watches are really worth their price.

And thanks to the collaboration with Daniel Wellington I was able to check it out by myself :-)

The most important thing was to choose the right model. And even though I can be really picky I didn't have any problems with finding a perfect watch for myself! There is a choice between a silver and a rose gold ringcolour and a diameter of 36mm or 40mm. You can choose a leather band or a Nato strap in different colours. What I really liked is that even though the choice is not huge, all the colour combinations are very well composed and I think it's always better and easier to choose from few very good combinations than to have to browse dozens of designs.

I finally decided to go with a Classic Sheffield watch... for men. Why? Because I think that nothing can make a woman's wrist look thinner and nicer than a big, beautiful watch and with it's 40mm diameter it seemed perfect for me. As you were able to see in my last Fashion Wednesday post, thanks to its classic black leather band it goes well even with more rebel outfits.

Przesyłka dotarła do mnie bardzo szybko, a sam zegarek był bezpiecznie zapakowany w ładne pudełko. Co przykuło moją uwagę to bardzo płaska tarcza oraz pasek, który dzięki dobrej ilości dziurek udało mi się pięknie dopiąć nawet na moim szczupłym nadgarstku. Nie jest za luźny, nie przesuwa się - to dla mnie nowość, bo nawet większość damskich zegarków często jest na mnie za duża.

Wykończenia są świetnie wykonane i cieszą oko. Plusem, który w zależności od gustu mógłby być dodatni lub ujemny ;-) jest całkowity brak... tykania. Przez kilka pierwszych dni za każdym razem gdy spoglądałam na tarczę musiałam się chwilę zastanowić, czy aby na pewno zegarek wciąż działa i pokazuje dobrą godzinę. Szybko się jednak przyzwyczaiłam, a mój wrażliwy na tykanie Ukochany docenia wellingtonową ciszę. Brakuje mi tylko wskazówki sekund, która tańcząc wokół tarczy dowodziłaby, że zegarek nadal chodzi. Nie jest to jednak istotny szczegół.  

Podsumowując - zegarek jest bardzo zacny, a przy tak ponadczasowym designie i dobrym wykonaniu będzie służył długie lata. Jeśli chcielibyście rzucić okiem na ofertę marki, ich stronę znajdziecie TUTAJ - polecam.

A Wy, jaki typ zegarków preferujecie?


The shipping was very fast and I received my watch in a nice little box. The first thing I loved was that the leather band was perfect even for my very thin wrist, and that's rare. I do usually have problems with this and most of the watches are just too loose for me.

I really like that this watch is perfect in every little detail and it's a real pleasure to wear and to watch it. The thing that can be at the same time a good or a bad point depending on your personal taste is that the Daniel Wellington's watches don't... tick-tack. At first I found it a bit strange since every time I wanted to check the time I wasn't sure if the watch was still working or not. But after few days I got used to it and I must add that my Boyfriend, who hates all kinds of tick-tack sounds, really appreciates the silence of DW. At the same time I find that it would be nice to have the second needle, but it's not an important detail and I understand that the design is supposed to be as minimalistic as possible.

The watch is beautiful and with such a timeless design and good quality it will stay with me for many long years. If you'd like to check out the Daniel Wellington's great collection of watches have a look at their website HERE.

And you, what kind of watches do you like the most? 

Sponsored: Once again, it's time for Firmoo!


Podobno od przybytku głowa nie boli, jednakże gdy Firmoo zapytało mnie mailowo, czy nie chciałabym wypróbować kolejnej pary okularów w pierwszej chwili pomyślałam "Ale przecież tamte wciąż są super!". To samo w sobie stanowiło dobry znak, bo po kilku miesiącach okulary wciąż mi się podobają i towarzyszą mi prawie każdego dnia, a nie widać na nich żadnych oznak zmęczenia materiału. Po chwili refleksji doszłam do wniosku, że to może być dobry sposób na sprawdzenie czy fakt, że ostatnim razem czekałam na przesyłkę trzy tygodnie był tylko jednorazową wpadką :-) Moją poprzednią recenzję możecie przeczytać TUTAJ.


When I got a mail from Firmoo asking if I'd be interested to try another pair of glasses I said to myself "But hey, my old pair is still awesome!". And I think it's a good sign that the previous pair I got from them is still as nice and comfortable as it was few months ago. I thought it'd be good to test once again Firmoo's service since the last time the only thing I didn't like was waiting three weeks to get my glasses. You can read my first review HERE.



Wybrałam okulary mocno zbliżone do poprzednich, jednak większe, bardziej męskie i z dwukolorowymi oprawkami. Dzięki temu twarz wydaje się łagodniejsza. Model możecie zobaczyć na stronie Firmoo TUTAJ. To, co niezmiennie podoba mi się w ofercie Firmoo to dobry wybór oprawek z noskami odlanymi z tego samego kawałka plastiku co reszta oprawki, dzięki czemu nie wkręcają mi się w nie włosy :-)

Jeśli chodzi o przesyłkę, to zajęła ona całe... trzy dni. Wliczając weekend. Nie wiem czy to kwestia lepszej organizacji czy zmiany firmy kurierskiej obsługującej Francję, ale uczucie trzymania w rękach paczki, która jeszcze kilka godzin wcześniej była w Hong Kongu jest świetne :-) I to się chwali!

I już cieszyłam się, że nawet ja nie dam rady do niczego się przyczepić, gdy okazało się, że w moim zestawie brakuje dwóch śrubek. Etui jest, woreczek i ściereczka również, nawet śrubokręt na breloczku, ale śrubek brak... Dla mnie nie jest to żaden problem, bo nie miałam nawet okazji użyć poprzednich (okulary są mocne, nic się z nimi nie dzieje), ale śrubki powinny były znaleźć się w zestawie i nie zostały do niego zapakowane.


It wasn't simple to make my choice since there are just too many pairs I love. But finally I decided to go with a pair of half-transparent plastic glasses, quite similar to my previous pair but a bit more masculine. You can see this model on Firmoo's website HERE

About the shipping, it took... three days. Including a weekend. I was really nicely surprised and I don't know if it's because they've changed their shipping company or something, but the feeling of holding in your hands a package that the same day few hours earlier was in Hong Kong is just precious. Super express shipping I didn't even expect. Good job!

And when I got all happy that this time I won't have anything negative to say I realised that the two mini screws are missing. It's not a big deal since I didn't even have a chance to use the once I got the last time (the glasses are really resistant) but since I should have got them together with the rest of the accessories I suppose someone forgot to pack them in before sending the package.



Podsumowując, drugie doświadczenie z Firmoo jest jak najbardziej pozytywne - ładne, porządnie wykonane oprawki, szybka wysyłka. A i tak jak zwykle najbardziej podoba mi się miniaturowy śrubokręcik - niby nic, a cieszy oko.

Jeśli chcielibyście sprawić sobie parę modnych bryli, na ich stronie wciąż trwa akcja "Pierwsza para za darmo" TUTAJ. W cenie są już szkła korekcyjne, zostaje tylko wysyłka, ale i tak wychodzi taniej niż w większości stacjonarnych salonów optycznych.


My second Firmoo experience is more than positive: very nice and fashionable glasses and a really quick shipping. And as always the things that we love the most are the smallest ones - personally I just adore the little screwdriver :-)

If you'd like to try out Firmoo's glasses don't forget about their "Free for First-time Buyers program" HERE. It includes a pair of glasses and lenses and all you have to pay is the shipping, so anyway it's an interesting deal.


A to już ja w nowych okularach :-) Jak Wam się podobają? Co myślicie o dwukolorowych oprawkach?

Buziaki!


And that's me wearing my new glasses :-) How do you like them? What do you think about the half-transparent frames?

Hugs!


Portrait: Olivier Daaram Jollant, Other photos & editing: Modenfer