Fashion Wednesday on Monday: Brave New World

Wczoraj znowu się zestarzałam. Niby zdarza mi się to co roku, jak każdemu, ale zawsze mnie to zaskakuje :-)

Cieszę się jednak, że pomimo upływu czasu są rzeczy, które wiernie mi towarzyszą. Tak jak ta bluza - mam ją odkąd skończyłam czternaście lat. Kiedyś naiwnie myślałam, że do niej "dorosnę", ale chyba już na to za późno :-) To jeden z ciuchów, których nigdy się nie pozbędę!

Prezentuję Wam dziś również mój skórzany plecak, o którym pisałam w październiku TUTAJ. Siedem i pół złocisza, a tyle radości! Ma nawet jedną sekretną kieszonkę, a wszyscy wiemy, że takie są najlepsze :-)

Ślę Wam moc buziaków i lecę skończyć tort z wczoraj, a co! Buźka! :-)
It was my birthday yesterday! I still can't get used to the fact that I'm getting older and older every year... Silly, isn't it?

But I'm really happy that some clothes stay with me during years and years. Like this kickass Iron Maiden hoodie! I have it since I was fourteen and I will never get rid of it! The leather backpack is one of my newest thrift finds. I got it for less than 2€ and I can't stop wearing it :-)

Okay, I send you many hugs and I wish you a wonderful evening! :-)
Hier, j'ai encore vieilli... Cela m'arrive tous les ans, comme à tout le monde, mais je n'arrive pas à m'y habituer ! ;-)

Mais je suis contente que certains vêtements restent avec moi pendant de longues années. Comme ce sweat à capuche Iron Maiden que j'aime d'amour. Je l'ai depuis mes quatorze ans, et pendant un long moment j'ai cru qu'un jour je grandirai assez pour ce qu'il soit à ma taille. Oh, naïveté ! ;-) Et c'est la première fois que je vous montre mon petit sac à dos en cuir, que j'ai trouvé récemment dans une friperie pour moins de 2€ ! Il est trop chou :-)

Bon, je file finir mon gâteau d'anniv et je vous envoie des bises ! :-)
modenfer, blog, moda, mode, fashion, fashion blogger, fashion blog, alternative fashion, moda alternatywna, włosy, różowe włosy, pink hair, pastel hair, metal, metal girl, iron maiden, leather, leather skirt, zakupy, lumpeks, zakupy lumpeksowe, bluza, spódnica, second-hand, second-hand shopping, friperie, thrift, thrifted clothes, silver skirt, silver leather, paris, france, french, parisian, francuski blog, paryski blog, blog paryż, paryż, francja, buty, underground, underground creepers, outfit, look, lookbook, tenue, tendances, artist, artist blog,

Fashion Wednesday on Friday: Never say never!

Od lat unikam jasnych spodni. Nie z powodu kompleksów, bo tych pozbyłam się już kilka lat temu (a w czasach szczenięcych byłam chyba najbardziej zakompleksioną nastolatką na świecie! Podobał mi się tylko... kształt moich paznokci. Khym. Jak dobrze, że to już za mną!). Mam po prostu świadomość tego, że jedne rzeczy pasują mi bardziej, inne nieco mniej. Nie licząc tych, które masakrują moją sylwetkę :-)

Problem ze mną jest taki, że chociaż ramiona mam w tej samej linii, co biodra (ba, są nawet 2-3 cm szersze), to góra mojego ciała sprawia wrażenie sporo lżejszej od dołu. Jeśli jakiś czas temu ktoś powiedziałby mi, że oszaleję na punkcie jasnych spodni (w dodatku z poszerzającym biodra haftem!), turlałabym się ze śmiechu. Bo takie portki są fajne, ale zupełnie nie dla mnie!

Sęk w tym, że w naszej okolicy likwidował się sklep z ciuchami - takiej okazji nie przegapi żadna sknera z brakami w garderobie. Zajrzałam tam w poszukiwaniu czarnych rurek (oczywiście nie było ani jednej pary w moim rozmiarze) i błądząc między wieszakami natrafiłam na nie: spodnie w kolorze kości słoniowej, w dodatku z kwiecistym haftem (o mojej alergii na kwiaty już Wam kiedyś pisałam!)... czyli to, co jest zupełnym przeciwieństwem ciuchów, które normalnie noszę. Coś mi tam w sercu drgnęło, ale przecenione z 40 na 25 euro jakoś nie przemówiły do mojego portfela. Myślałam, że o nich zapomnę...

Likwidacja sklepu przebiegała w kilku etapach, więc regularnie wpadałam na chwilę przyjrzeć się ofertom. Spodnie czekały, a cena topniała do 15, potem 10, potem 5 euro... Kiedy w przededniu zamknięcia zobaczyłam afisz "Wszystko za euro", wstąpiłam na chwilę sprawdzić, czy wciąż tam są. Teraz nie miałam już wymówki, musiałam spróbować wcisnąć je na tyłek i zobaczyć, jak wyglądam. Kręciłam się po kabinie, oglądałam ze wszystkich stron, kazałam Olivierowi (jak zwykle - anielsko cierpliwemu) zaświadczyć, że nawet jeśli mnie pogrubiają, to w granicach rozsądku. Bo podobały mi się straszliwie i były niesamowicie wygodne. Pomyślałam, że zawsze mogę je przefarbować. I wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak głupie jest moje podejście. Stoję w przymierzalni, spodnie może i są prawie-białe, ale w rozmiarze 34, w którym jeszcze mam wygodny zapas, ba, najlepiej byłoby dołożyć do nich pasek. I przejmuję się tym, że mogą poszerzyć mi biodra! Miałam ochotę samodzielnie wytargać się za uszy, bo do przejmowania się takimi sprawami brakuje mi jeszcze parunastu lat i równej ilości kilogramów. A i wtedy głównym powodem zakupu powinno być to, że dana rzecz po prostu mi się podoba.

Więc pomykam w moich jasnych portkach i wciąż nie mogę uwierzyć, jak mogłam nie mieć ich wcześniej w szafie. Ba, zdradzę Wam, że za dodatkowe dwa euro kupiłam też dwie inne pary w podobnych kolorach - interes życia haha :-) Dzisiaj natomiast prezentuję Wam te najciekawsze, z haftem. Całość doprawiona jest najbardziej odjechanym plecakiem, jaki zdarzyło mi się widzieć - to model od Mr. Gugu & Miss Go, który jest tak zakręcony, że nie mogę przestać się nim zachwycać. No i ma czachy, wiadomo :-)

Powiedzcie, do jakich ciuchów udało Wam się w końcu przekonać? A może macie takie, które chcielibyście nosić, ale jednak się wahacie? Ściskam Was mocno i życzę miłego weekendu!
For years and years I thought that I'll never buy myself a pair of bright-coloured trousers. I'm conscious about my body shape and I knew that they would make my hips look wider than they already are. Cause one of my body shape problems is the fact that although my shoulders are 2-3 cm wider than my hips, my upper-body looks much thinner.

The thing is, the clothing shop just next to our house was closing and it was an occasion for me to buy some stuff I usually wouldn't get because of the price. I wanted to get a pair of black skinny jeans (but didn't find any), but I came across an interesting pair of jeans in an ivory-white colour and a floral embroidery. Yes, exact opposite of what I usually wear. I really liked them, but they were discounted from 40 to 25€ and I found them far too expensive for what they were.

But the shop decided to cut their prices lower and lower again. Few days later, my trousers were waiting for me with a price tag of 15, then 10 and then 5 euros... When the day before the official closing of the store I saw a poster saying "Each item 1 euro", I knew I had to at least try them on. And I loved them, but was afraid thet they will make me look.. well, fat. And then I realized how stupid my approach was. Cause, hello, I'm standing there, in the dressing room, wearing a pair of 34 (XS!) size pants that are still a bit loose, and I care about the fact that they can make me look fat? How silly it sounds. I don't have the age nor the weight to worry about such things. And even when I will get older and gain some more kilos, the main reason of buying clothes should still be the fact that I simply like them.

So, I'm proudly wearing my pair of kickass trousers and I just love them. To add some fun twist to the outfit, I have my new Mr. Gugu & Miss Go backpack with me! I find it totally crazy, it's just perfect and so artistic! I could watch it for hours, looking for all the small hidden details :-)

Tell me, what are the clothes that you try to avoid? I send you all loads of hugs and I wish you a wonderful weekend!
Pendant des années j'évitais les pantalons clairs. Je suis consciente de ma morphologie et je sais que les couleurs claires peuvent optiquement grossir mes hanches. L'un de mes problèmes est le fait que, bien que mes épaules soient 2-3 cm plus larges que mes hanches, le haut de mon corps semble toujours bien plus mince.

Le truc est, qu'une boutique de fringues juste à côté de chez nous était en liquidation. Occasion parfaite pour boucler les déficits de la garde-robe, surtout pour une radine comme moi ! Alors je suis allée y chercher un jean skinny noir (mais je ne l'ai pas trouvé, évidemment) et je suis tombée sur un pantalon blanc ivoire avec une superbe broderie. Oui, exactement le contraire de ce que je porte d'habitude. Je l'ai bien aimé, mais il était soldé de 40 à 25 euros, alors bien trop cher pour un vêtement qui pourrait massacrer ma silhouette. Je pensais pouvoir l'oublier...

Mais le magasin réduisait progressivement ses prix. J'y allait régulièrement pour y jeter un coup d'œil. Le jeans clair m'attendait, avec un prix qui fondait comme neige au soleil. 15, puis 10, puis 5 euros... Quand juste avant la fermeture définitive du magasin j'ai vu l'affiche disant: "Chaque article à 1€", je savais que je devrais au moins l'essayer. Dans la cabine d'essayage, je me suis regardée sous tous les angles pour voir s'il me grossissait beaucoup ou juste un peu. Et puis, je me suis rendue compte de mon approche complètement stupide. Parce que, hello, j'ai sur moi un froc en taille 34 qui aurait besoin d'une ceinture pour ne pas tomber et je me demande s'il ne me grossit pas ? C'est si con ! Je n'ai ni l'âge, ni le poids pour me soucier de telles choses. Et même quand un jour je vieillirai et je prendrai du poids, la principale raison d'acheter des vêtements devrait rester le fait que je les aime, point-barre. 

Donc, je kiffe mon pantalon clair, il est trop cool ! Et pour ajouter un peu de fun à la tenue, je porte mon nouveau sac à dos Mr. Gugu & Miss Go. Il est juste fantastique ! Totalement décalé, avec tous ces détails bien artistiques sous forme d'un collage psychédélique ! En plus, il y a des têtes de mort cachées dans son imprimé :-)

Dites-moi, quelles sont les vêtements que vous aimez, mais évitez de porter ? Je vous envoie plein de bises pour un bon week-end !
modenfer, blog, moda, mode, fashion, fashion blogger, fashion blog, alternative fashion, moda alternatywna, włosy, różowe włosy, pink hair, pastel hair, metal, metal girl, zakupy, lumpeks, zakupy lumpeksowe, second-hand, second-hand shopping, friperie, thrift, thrifted clothes, mr. gugu, mrgugu, mr. gugu & miss go, ubrnaia mr. gugu, plecak, plecak mr. gugu, backpack, mr. gugu clothes, collage, art, white, white jeans, kookai jeans, leather jacket, biker jacket, leather, cuir, perfecto, skórzana kurtka, kurtka motocyklowa, paris, france, french, parisian, francuski blog, paryski blog, blog paryż, paryż, francja, buty, underground, underground creepers, outfit, look, lookbook, tenue, tendances, artist, artist blog, daniel wellington, daniel wellington montre, zegarek daniel wellington, zegarek daniel wellington opinie, daniel wellington watch, dw watch

Fashion Wednesday on Monday: Silver pirates in Scotland

Kiedy po długiej przerwie wyciągnęłam z szafy moją kraciastą spódnicę, w przypływie szaleństwa postanowiłam dodać do niej srebrną nerkę. Spojrzałam na siebie w lustrze i pisnęłam z zachwytu. 

"Jestem kosmicznym Szkotem!" pomyślałam i z uśmiechem od ucha do ucha poszłam zaprezentować się Olivierowi. Jego zdanie jest dla mnie bardzo ważne, bo wiem, że czasem zdarza mi się przegiąć. Zanim zdążyłam spytać, jak wyglądam, powiedział, że to świetny strój Szkota-astronauty - telepatia zadziałała :-) Z radością popapatajałam w tym zestawie na spacer, a potem na obiad do teściów. Co od nich usłyszałam? Że wyglądam idealnie szkocko, bo nawet dopasowałam sobie torebeczkę. Sukces w 100%!

Mam ogromny sentyment do nerek. W dzieciństwie posiadanie własnej było szczytem lansu! Potem, już jako dorosłej Modenferce, zdarzało mi się wykonywać prace, w których noszenie nerki było koniecznością, a ja mogłam docenić ich praktyczną stronę. Jednak żadna z tych toreb nie była tak odjechana jak srebrna pikówka poooh!, którą dostałam w prezencie od Asi, czyli kochanej Loli Joo. Jest pięknie uszyta i bardzo pojemna. Pasuje do spodni, sukienek i spódnic, a nawet dodaje szczyptę zakręconego stylu do mojego "zestawu mechanika" (dresowy kombinezon + skórzana kurtka + glany), przy okazji mieszcząc w sobie w razie "W" telefon, metrówkę, latarkę i śrubokręt. Tak, tak! Jeśli jeszcze nie macie własnej nerki, koniecznie przemyślcie jej zakup, bo... cóż, bez nerki jak bez ręki :-) Ja ze swojej strony mogę gorąco polecić Wam szyte przez Asię perełki, które możecie obejrzeć TU. Jakość pierwsza klasa, a przy okazji macie pewność, że nie spotkacie na ulicy drugiej podobnie onerkowanej osoby :-) Ja jestem w mojej zakochana - jest idealna! Patrzcie na to srebro, patrzcie na te CZACHY! :D

Asiu, jeszcze raz ogromne dzięki za przemiły, piękny i ultrapraktyczny prezent. Jesteś niesamowita!

Kochani, ściskam Was mocno, zadzieram kiecę i lecę :-) Buziaki!
I think that my new bumbag goes perfectly well with my plaid skirt! When I wear them, I feel like a "space Scot", and Olivier says the same thing about me :-) Even my parents-in-law loved this outfit!

I always loved bumbags. When I was a kid, you couldn't be cool if you didn't own one! Later, as an adult, I could appreciate their practical side while working in place, where having one was a necessity. However, none of these bags was as cool and unique as the silver poooh! bumbag that I got from Asia, known as Lola Joo. It's beautifully made and so useful! And it goes perfectly well with any kind of outfit, no matter if you're wearing a pair of trousers, a dress or a skirt. If you don't own a bumbag, you should really consider buying one! And I can really recommend you the ones sewn by Asia. They're beautiful, unique and well-made. I'm in love with them :-) Just have a look at mine: it's silver, with a skull-printed lining and it's just too perfect!

Asia, once again thank you for this beautiful gift! You are amazing!

Okay everyone, I send you hugs and wish you a nice evening! :-)
Un jour, j'ai eu l'idée de porter mon nouveau sac banane avec ma jupe écossaise. J'ai eu l'impression d'être un astronaute écossais, haha :-) Et Olivier m'a dit la même chose quand il a vu ma tenue ! Vu que même mes beaux-parents ont aimés cette association, je pense que ce look était une réussite ;-)

J'ai toujours aimé les sacs "bananes". Quand j'étais petite, en avoir un était une obligation si on voulait être cool ! Plus tard, en tant qu'adulte, j'ai pu apprécier leur côté pratique en faisant des petits boulots. Mais aucun de ces sacs n'était aussi cool et unique que le sac poooh! argenté, fait-main par Asia, dit Lola Joo. Il est super ! Et il va parfaitement avec n'importe quelle tenue, peu importe si je porte un pantalon, une robe ou une jupe. Si vous ne possédez pas encore un sac banane, pensez-y ! Et je vous recommande ceux cousus par Asia. Ils sont beaux, uniques et résistants. J'en suis amoureuse ! Regardez le mien: c'est vraiment un truc de l'espace, avec son tissu matelassé argenté et sa doublure avec les têtes de mort ! Parfait :-)

Asia, encore une fois un grand merci pour ce beau cadeau ! T'es géniale !

Bon, mes chouchous, je file et je vous envoie des bises ! Bonne soirée ! :-)
modenfer, blog, moda, mode, fashion, fashion blogger, fashion blog, alternative fashion, moda alternatywna, włosy, różowe włosy, pink hair, pastel hair, metal, metal girl, zakupy, lumpeks, zakupy lumpeksowe, second-hand, second-hand shopping, friperie, thrift, thrifted clothes, paris, france, french, parisian, francuski blog, paryski blog, blog paryż, paryż, francja, buty, underground, underground creepers, outfit, look, lookbook, tenue, tendances, artist, artist blog, daniel wellington, daniel wellington montre, zegarek daniel wellington, zegarek daniel wellington opinie, daniel wellington watch, dw watch, poooh!, poooh, nerka poooh, torba poooh, torby poooh kraków, srebrne torby, srebrna torebka, spódnica, kraciasta spódnica, spódnica midi, szkocka krata, plaid skirt, tartan skirt, jupe,

La pluie

Lubię deszcz. Dziś padał tak pięknie, że musiałam pobiec po aparat. Po raz pierwszy od tygodnia zrobiłam coś tylko dla siebie, nie zaprzątając sobie głowy problemami. Zapach wilgotnych liści był tak przyjemny!

Minął dopiero tydzień, a ja mam wrażenie, że czas ciągnął się w nieskończoność. Nie mogłam znaleźć dla siebie miejsca. Oczywiście, jestesmy szczęściarzami - tak jak pisałam Wam ostatnio, ani my, ani nikt z naszych bliskich nie ucierpiał w zamachach. Nie oznacza to jednak, że wszechobecna nerwowa atmosfera nie dała nam się we znaki. Teraz trzeba wziąć się w garść, uśmiechnąć i przeć do przodu, tak jak dawniej, albo z jeszcze większą siłą. Przepraszam Was za ostatnią ciszę. Nareszcie czuję, że Modenfer może wrócić do swojego normalnego rytmu :-)

Postaram się nadrobić zaległości życiowo-internetowo-blogowe w nadchodzących dniach. Wam życzę przemiłego weekendu i ślę moc buziaków!
I love rain. Today it was raining so nicely, that I grabbed the camera and took some photos of the nature. For the first time since one week I did something simply for my own pleasure, forgetting about all the problems. The smell of wet leaves was so nice!

It's been only a week, I can't believe it. Of course, we were lucky - as I told you before, neither us or our loved ones were harmed during the terrorist attacks in Paris. This doesn't mean, however, that we didn't feel worried about the whole situation. Now, we just have to keep on living; smiling and going forward, even with a greater force than before. I'm sorry that I was silent during the past week, but I'm sure you'll understand. Now, Modenfer can return to its normal rhythm :-)

I'll try to catch up on life-internet-blogging stuff in the upcoming days. I wish you a happy weekend and I send you hugs!
J'aime la pluie. Aujourd'hui, il pleuvait tellement joliment, que j'ai attrapé l'appareil photo pour prendre quelques clichés. Pour la première fois depuis une semaine, j'ai fait quelque chose pour mon propre plaisir, en oubliant les problèmes. Le parfum des feuilles mouillées était tellement agréable !

C'est seulement une semaine, c'est difficile à croire. Bien sûr, nous avons eu la chance, comme je vous l'ai dit dans mon précèdent billet, que ni nous ni nos proches n'aient été blessés lors des attentants terroristes à Paris. Cela ne signifie pas, cependant, que nous ne nous sentions pas inquiets à cause de la situation actuelle. Maintenant, il faut continuer, créer, s'amuser et sourire. Je suis désolée pour ce silence, mais je suis sûre que vous comprendrez. Maintenant, Modenfer peut revenir à son rythme normal :-)

Je vais essayer de rattraper mon retard sur les trucs liés à Internet et au blogging dans les prochains jours. Je vous souhaite un week-end heureux, même sous la pluie, et je vous envoie des bises !
modenfer, paris, france, photo, art, artist, photography, rain, autumn, paryż, francja, parisian, french, frenchie, zdjęcia, blog, artysta, sztuka, deszcz, jesień, jesień w paryżu, nature, natura, rośliny, liście,

13/11/15

Chciałabym podziękować Wam za wszystkie wiadomości prywatne. Zarówno my, jak i nasi bliscy i znajomi jesteśmy bezpieczni, nic nam się nie stało. Co do reszty - brak mi słów. Ściskam Was mocno.
I would just like to thank you all for your messages. We are fine, as well as our family and friends. I send you all loads of hugs.
Je voudrais juste vous remercier pour tous vos messages privés de soutien. On va bien, notre famille et amis également. Pour le reste, je n'ai même pas de mots. Je vous envoie des bises. 

Fashion Wednesday: Gold rush

Podczas ostatniego spaceru wzięłam ze sobą szkicownik i podreptałam do parku. Nie byłam tam od czasu wyjazdu do Polski i gdy zobaczyłam otaczające mnie złote liście zdecydowałam, że czas na kilka modenferowych zdjęć. Bluza z "Pocałunkiem" Klimta od Mr. Gugu & Miss Go idealnie zgrała się z jesienną aurą!

Jestem na etapie intensywnych przygotowań na nadchodzące zimne miesiące. Z zapałem dopieszczam skórzane ubrania, wyciągam z szafy grube swetry i stosy rękawiczek. Cieszę się jednak, że mogę jeszcze śmigać w nieskomplikowanym, ale bardzo przyjemnym "wczesnojesiennym mundurku" składającym się z bluzy, spódnicy i obowiązkowego kapelusza. Nie tęsknię za zimą. Gdybym mogła ją przeskoczyć i zaraz po jesieni przywitać wiosnę, byłoby świetnie ;-)

A jak z Waszymi przygotowaniami na nadejście zimnych dni? Wciąż pracujecie nad szafą, czy jesteście gotowi na zmierzenie się z mrozem? Buziaki!
I love little walks! So lately I took my sketchbook and we went to one of our favourite parks. When I saw all the golden leaves, I knew that we just had to take some photos of my outfit! My Mr. Gugu & Miss Go sweater with Klimt's "Kiss" looked so great with this background!

Right now I'm preparing myself for the upcoming cold months. I clean my leather clothes and pull out of the boxes all my warm sweaters and gloves. But I'm happy that I can still appreciate warm, sunny days! I like my simple "uniform" that consists of a sweater, a skirt and a hat. I wish I could skip the winter and welcome a nice, warm spring just after the autumn will be finished ;-)

And you, are you ready for winter? Or you are still preparing your wardrobe to deal with the cold days? Hugs!
J'adore les petites balades ! Ainsi dernièrement, j'ai pris mon carnet de croquis et nous sommes allés dans l'un de nos parcs préférés. Quand j'ai vu toutes ces feuilles mortes tellement dorées, j'ai su que nous devrions prendre quelques photos de ma tenue ! Mon sweat de Mr. Gugu & Miss Go avec "Le baiser" de Klimt allait si bien avec les couleurs automnales !

En ce moment, je me prépare pour l'hiver. Je nettoie mes vêtements en cuir et je sors des cartons mes pulls chauds et d'innombrables paires de gants. Mais je suis contente de pouvoir encore profiter du temps ensoleillé et de porter mon "uniforme" simple mais sympa, composé d'une jupe, d'un sweat et de mon chapeau adoré. Ah, si je pouvais éviter l'hiver ! J'adorerai pouvoir retrouver le doux printemps une fois que l'automne sera terminé ;-)

Et vous, êtes-vous prêts pour l'hiver ? Ou êtes-vous en train de préparer votre garde-robe ? Bisous !
modenfer, paris, france, french, parisian, paryż, francja, blog, blogerka, moda, ootd, outfit, fashion, fashion blogger, mode, hat, kapelusz, jesień, złoto, autumn, automne, pink hair, rebel fashion, alternative fashion, sweater, printed sweater, mr. gugu, mr. gugu & miss go, kiss, klimt, pocałunek, bluza, nadruk, sztuka, różowe włosy, jesienny zestaw, ubranie, zegarek, daniel wellington, zegarek daniel wellington